eh.. nie wiem tak srednio.. zjadłam dosc małą bulke z kawalkiem szynki i sera.. wiem ,ze kalorycznie ale z domu niemoge wychodzic a doslownie nic do jedzenia nie bylo.. czyli policzmy no stawiam na 350
obiad.. kotlety mielony jakas surówka i ZIEMNIAKI ( o zło musialam je zjeśc mamusia wepchnęła)przypuszczam ,ze okolo 700 kcal musialo wszystko wynieść.. a pozniej poltora talerza barszczyku jakiegoś z dwiema suchymi kromkami chleba.. no to kurcze nie wiem tez szacuje ,ze kolo 400? aa i jeszcze jabluszko przegryzlam (80 kcal) no to wychodzi na to ,ze dzis jakies 1500..
już tak mam dosyc tej diety

poszlabym sobie do mcDonaldu.. lub wszamała batonika.. albo kanapki z nutella : ( ( (
z górnych krąglosci to niedlugo pozostanie mi płaska przestrzeń
Gumisio88
abym jadla jak wróbelek to mi daleko hehe a co do cwiczen to raczej w dwa tygodnie nic nie zrobie ...
Dziekuje wszystkim za wsparcie :*
Zakładki