-
osobowość obsesyjno-otyła
Nie jestem gruba. Wcale. Problemem nie jest te kilka fałdek na brzuchu czy trochę nie do końca gładka skóra na udach. Czasem patrzę w lustro i widzę ładną piegowatą buźkę, roześmiane oczy, kobiecą figurę...Czasem wypijam zieloną herbatę i jem jogurt, czasem jeżdżę na rowerze, czasem czuję się aktywna, zdrowa, szczęśliwa. A czasem zjadam dwa 250 gramowe opakowania chipsów bekonowych, wypijam hektolitry słodkiej jak ulepek herbaty. Pożeram wszystko co jest w lodówce, przetrząsam szafki, biegnę o 22 do sklepu nocnego po pudełko lodów i 2 litry coli, by wchłonąć je w siebie w przeciągu niecałej godziny. Czasem leżę jak zwłoki przez cały dzień niezdolna do jakiegokolwiek ruchu i czuję, że życie przelatuje mi przez palce. Nie umiem inaczej. Dostaję histerii,gdy nie mieszczę się w rozmiar 36, a za chwilę jem trzy talerze spaghetti. Bez ładu, składu i umiaru. Mam krwistoczerwone paznokcie, kolczyki, buty na obcasach i jestem taka cool girl...Mam żołądek jak worek bez dna, przełyk niezdolny do wywołania wymiotów i jestem tak całkowicie bezradna...Osobowość obsesyjno-otyła. W mojej głowie tkwi 150 kg żywej wagi.
-
heh skad ja to znam tylko ja mam 180 wzrostu, teraz ok 76 kg zywej wagi, ale nawet jak bylam chudsza mysli sie nie zmieniły..
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki