ja z ogorkow najbardziej kiszone lubie...potem naturalne a w occie zadko
Wersja do druku
ja z ogorkow najbardziej kiszone lubie...potem naturalne a w occie zadko
ja najbardziej lubię świeże
a ja nie lubie ogórków :P pod żadną postacią :twisted:
a tak w ogóle to dzień dobry kruszynko ;) jak tam dzisiaj? :)
ja też mam problem z pierwszym postem ale znalzłam na to sposób :P
klikam na cytuj(w pierwszym poście:P), kopiuuje adres strony która mi się włączyła, zamiast "quote" w adresie wpisuje "editpost" i przechodze do strony :D i działa :p :mrgreen:
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI WALENTYNEK !
http://www.concept2.com.au/app_cmsli...9_v1_heart.jpg
suspense dzięki za walentynkę xDD z tą edycją posta to sprytnie wymyśliłaś, skorzystam^^
zjadłam ten kawałek jabłecznika, który planowałam od wczoraj i jakoś mi z tym źle + 3 kostki czekolady nadziewanej. chyba najlepszym sposobem na zachcianki jest ich niespełnianie
dzisiaj mam mniej monotonny( nie mnóstwo ogórków, ale też są, właśnie wcinam) jadłospis- zjadłam 2 jabłka, więc słodkiego mi na dziś łącznie wystarczy! nie mam pojęcia ile dziś zjem dokładnie kalorii, bo nie liczyłam ale 1600 kcal około!
wczoraj kurczę przez kurczaki na noc(:lol:) też wyszło 1600. =P ale lepiej dobić niesubtelnie "po męsku" mięsem niż ciastkami =] dzisiaj natomiast już nie przełknę kurczaka, bo aż mi zbrzydły :lol:
ach i zaczynam ćwiczenia: planuję step oraz brzuszki :D
Ja jabłecznik dzisiaj robiłam xD
I właśnie go posypałam cukrem oudrem<mniam>, ale nie zjem ;P
Bo zjadłam z 6 kostek czekolady :O
zjadłam jeszcze kilka kostek tej czekolady i jeszcze jabłko. i ogólnie się przeżarłam niesłodkim. Rety, czuję jakbym pochłonęła słonia. Jestem napuchnięta jak balon. 3i dzień mojej 100 dniowej akcji ustanawiam za nieudany. A kalorii wyszło pewnie tylko 1800 :roll: i jest mi niedobrze. Zmniejszę limit do 1200-1300 kcal.
A ja bede babcia dobra dusza(zrzęda) i ci powiem ;P
Nie trzeba było jeść tyle czekolady moje dziecko, teraz nie byłoby ci nie dobrze. Masz nauczkę.
Ale wiesz nie bierz wszystkiego na serio, bo każdy popełnia błędy, a najlepiej jest popełniać błędy własne, żeby sie na nich uczyć.
Pozdrawiam cieplutko ;* :twisted:
Babciu podniosłaś mnie trochę na duchu;)) ja nie tylko przejadłam się ogórkami ale ogólnie :(. no, ale dziękuję ;*
dzisiaj będzie ładnie...tylko wypiłam już kakao z cukrem pudrem =D ale przyrzekam, że reszta dnia będzie luksusową dietą :D
ale masz fajno w podpisie z tymi dniami :D
mi to się zawsze takie bajery podobają i mam ochote... odgapiać :twisted: :roll: :mrgreen:
a babcia dobrze Ci dogadała :P :twisted:
Mi to nic nie pomaga, ani dogryzanie babci, taty, ciotek, bo przejmuję się dwadzieścia minut a potem mi mija w niepamięć wszystko :roll:
Chciałabym żeby ktoś w rodzinie otwarcie powiedział "słuchaj jesteś gruba, rusz tłuste dupsko i nie żryj tyle" :roll: możliwe, że by mnie to motywowało. a gruba jestem.... :( zamiast tego wszyscy tylko spoglądają jak opróżniam lodówkę..... dlatego nawet wirtualna babcia się przyda:P
heh najadłam się ogórków:1,5 wielkiego słoja i wypiłam z tego również półtora zalewy, więc pewnie ważę ze 150 kilo, bo brzuch taki wzdęty =D na szczęście to "mała" niskokaloryczna przekąska, więc dzień diety udany tak jak obiecałam :D ech jestem dobitna :3 będę teraz ze dwa dni z takim brzuchem chodzić :3
A wirtualna babcia do usług ;P
W czym problem dziecko?
Wzdęty brzuszek przez ogórki?
Nie mogłaś się powstrzymać?
A z tym wydętym brzuchem zobaczysz jak jest trudno osobom cięższym od ciebie.
A w dżinsy sie dopinasz ? xD
ja mam kuzynobraciszka który mi powtarza, że prosiak ze mnie. tylko, że to już jego uwagi stały się częscią mego życia i mnei nie popychają do przodu :D
W dżinsy się ledwo ledwo dopinam, jak się położę to się dopnę.Cytat:
Zamieszczone przez EK94
Te osoby ważące więcej ode mnie to chyba muszą z 200 kg ważyć, skoro ja ważę 150kg. ;) Tak, nie mogłam się powstrzymać i chyba muszę dać sobie spokój z tymi ogórkami, bo się niepotrzebnie rozpycham :mrgreen:
bardzo zła wnuczka ze mnie 8) :wink:
Jakby mi jakiś szczaw to mówił, to też bym to olała :)Cytat:
Zamieszczone przez requiem
Tak poza tym mama mnie nieźle wrobiła, zadzwoniła do mnie jak była w sklepie i się pyta:
-Co kupić?
Ja - Pepsi max albo light, tylko w puszce, nie w butelce (bo pomyślałam sobie, że się znowu rozepcham jak tymi ogórkami dlatego w puszce)
I kupiła mi zwykłą Pepsi. 3 puszki, a ja nawet nie zauważyłam, otworzyłam jedną i sobie oczywiście trochę łyknęłam! :lol:
Więc w lodówce mam napoczętą puszkę i 2 pozostałe i mnie tylko wkurzają.
3:2 dla diety Jednak nie obniżyłam dawki kalorii. It's too hard! Idę spalić odrobinę kalorii.
to cie mama w balona zrobila ;p
czyzby byla przeciwena odchudzaniu? :>
niedobra mama :twisted:
milej niedzieli! ;*
http://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_.../page48_12.jpg
hehe. u mnie na szczescie mama nie jest przeciwna i nie kupuje mi pepsi itp.
zreszta pepsi nawet light jest nie zdrowa bo slodzona aspartamem itp..
wiec lepiej wypic wode lub soki ze swiezo wycisnietych owocow lub warzyw niz cole czy pepsi. ;]
pozdrawiam i zycze powodzenia.
Slodzikowe napoje tak sporadycznie piję raz na jakieś umm... 3 tygodnie :roll:, nie uważam by było to pożywne. 8) A mama mnie w balona zrobiła, nie dlatego że jest przeciwna odchudzaniu tylko okazało się, że innej pepsi nie było =D coli light też nie. brat na szczęście wypił =D a i tak to było bez sensu, bo zwaliłam dietę sama z siebie zjadając pod rząd wieczorem jakieś bezsensy... :lol:
Staram się nie myśleć o jedzeniu i traktować to tylko jako obowiązek :3 tylko teraz myślę bo jestem na tym portalu. :D
1600 kcal wyjdzie około dziś razem z nie zjedzonym jeszcze jedzeniem, nie zliczam dokładnie tak na oko =D
co to słodzonych napoi, to na diecie chyba żadnych sie nie powinno pić, bo i szkoda kalorii i nie zdrowe są, ale już po diecie to jakis słodzony sok od czasu do czasu nie zaszkodzi :D
ja chyba po diecie kupję sobie sok o smaku kaktusa chyba z firmy tymbark :D strasznie mi chemią zajeżdża ale kocham ten smak :lol:
no niby nie powinno na diecie :) ale jeżeli przyjąć że na diecie wyrabiamy sobie nowe nawyki :P to picie taki coli light raz na trzy tygodnie nie jest takie złe :P :mrgreen:
NO niby cola light nie jest kaloryczna...ale podobno jest bardziej niezdrowa niz normalna:/ podobno aspartam to straszna rzecz heh...bylam od coli uzalezniona, pilam light ale rzucilam to niedawno:)
Ech nieszczęsny aspartam, w ogóle jeśli będzie sie piło dużo lightów można nieźle rozleniwić jelita, bo słodziki mają działanie przeczyszczające:/ jedyny plus że to w ogóle kcal nie ma, ale na pewno nie można tego często pić.
ja kiedyś z 5 litrów coli light na tydzień wciągałam :oops:
Nie przepadam za coca colą wogóle za takimi napojami ;P
Tyle wam powiem :roll:
Raz na ruski rok mogę wypić, ale nie często 8)
no moim ulubionym napojem jest sok marchewkowy z selerem....kupilam sobie nawet sokowirowke kiedys, pychaaaa...no i uwielbiam sok pomidorowy ale z bazylia, pieprzem sola lub chili-pycha
mniam, ja tez taki lubie:P
Kurde, ale jestem na siebie zła! objadłam się! odchudzam się 500 lat i nic nie wychodzi
miazga
Sjuper...to zrob sobie tak ze za kare jak sie objesz musisz przeplynac ilesttam dlugosci na basenie i iles pobiegac czy pospacerowac:) wtedy wyrzuty znikaja
Jestem chora więc kary sobie nie zrobię 8) Jednakże masz rację Hellenko zastosuję to na przyszłość, choć mam nadzieję, że za wielu potknięc nie bedzie (: :3
Trzeba się uczyć na własnych błędach, a raczej- na cudzych.
1500 razy czytałam historie osób, które stosowały dietę, a potem się objadały. Wynik/morał u większości ten sam objadam się = jestem beznadziejna/y, gruba/y. A ja powtarzam te błędy, ucze sie dopiero na wlasnych bledach. Chcę osiągnąć perfekcję.
Bo tak w sumie to lubię grubasów, bo większość jest wesoła i przyjazna. =D Ale nienawidze tluszczu na sobie. Jestem egoistka. No bo ja chce wygladac inaczej. Nie patrze na ludzi przez pryzmat wygladu... ale sama sie musze zmienic. :3 Muszę, nie ma innej opcji! :roll: Bo tak już bym dawno zrezygnowała po tylu potknieciach, m-u-s-z-ę.
Ciaglę jednak mi nie wychodzi i tak tworzy się błędne koło. :roll: Mogę być na diecie 1000 lat i moze i się nie udać. A tak naprawdę wystarczy pół roku zawzięcia się i będę szczupła :roll: Tylko ze ja sie boje pol roku, zawsze za dlugo, zawsze przejadam sie usprawiedliwaiajac sie "przyspieszaniem metabolizmu" :roll: i slowami "mialam okres", "to mama mnie przekarmiala i dlatego mam taki apetyt", a pol roku mija.. mija rok.. mija potora roku! :roll: Jeeeny.
w ogole tyle czytam o jedzeniu, ze juz mam zryta psychike :roll:
Mama obrala mi kilka kiwi i zmusilai do zjedzenia o 19, a wyczytalam ze fruktoza po 14 oklada sie w tluszcz. Wiec potem wciaz mialam dola. Jeny, nie chcę tak, co dopiero po odchudzaniu będzie? :roll: koooszmar.
sjupergirl, mam podobnie, t
Twoje uczenie sie na wlasnych bledach i pragnienia sa calkiem podobne do moich wiec nie widze w tym nic dziwnego.....moi przyjaciele wszyscy sa chudzi i sie obzeraja, a dalej sa chudzi...i oczywiscie nie widza nic zlego w tym, ze jestem gruba, mowia i powtarzaja ze najwarzniejsze wnetrze.....no ale jak ide sama ulica, i widze jak ktos sie ze mnie nasmiewa, albo jak wiem, ze na mnie nie spojrzy zaden facet to mi sie odechciewa...
i dokladnie powiem to samo, ni eprzeszkadzaja mi grubasy wokol-ja chce byc chuda i basta......chociaz mam chrzesnice, ma 8 lat i rodzice futruja ja slodyczami, sami sa grubi (maja BIM ok 40), a Agnieszka tez taka jest...Przychodzi zaplakana ze szkoly bo sie z niej nasmiewaja...probowalam przekonac ciotke, ze jak Aga bedzie miala 15 lat i bedzie chciala isc na imprezke to bedzie mogla ubrac tylko ciuchy jak dla starej baby, podczas gdy kolezanki beda prezentowac sie super...wiem to sama po sobie...ale ciotka sie tylko obraza, jak jej to wyperswadowac?
z kolei co do Twojej mamy to moja dokladnie taka sama, no i moja babcia...oczywiscie mi ciagle mowia ze moglabym schudnac, ale jak ja mowie ze jestem na diecie i nie zjem tlustego rosolu too mowia ze mi nie zaszkodzi!!!
jedyne co nam zostalo to wsparcie!!!!:)
Chyba wsparcie jest najważniejsze :)
Znowu muszę zaczynać od początku, bo mama nakupowała dużo pysznych rzeczy i nie mogłam się oprzeć :oops:, ale nie będę wszystkiego na nią zwalać, bo nie musiałam się rzucać na jedzenie, prawda :oops: ?
Nie wiem czemu ale mój organizm chyba bardzo łatwo gromadzi wodę, wystarczy, że zjem jabłko albo jakiś chleb i tego typu rzeczy by drugiego dnia waga wskazała mi 2-3 kilo więcej.To co ja mam robić? całe życie jeść chleb razowy i nie pozwalać sobie na małe przyjemnosci? I waga wcale nie jest zepsuta. Brzuch mi zawsze pęcznieje, że wyglądam jakbym połkneła balon. Albo waga mi wzrasta na 1800 kcal choc blonnika jest sporo, nic nie rozumiem naprawdę.:( N-i-e r-o-z-u-m-i-e-m.
Zaraz Ci pomożemy :wink:
Po 1 w różnych porach dnia różnie się waży, a co do zatrzymywania wody są na to sposoby :wink:
Wiec głowa do góry i bierz się za siebie :wink:
Ale ja ważę się rano na czczo o tej samej porze 8)
Ech cholernie się boję że zobaczę 73kg na wadze, bo napuchłam jak po ogórkach kiszonych :oops: Nie, nie wchodzę na wagę, boję się cyferek. Będę piła 2 litry wody dziennie i się ruszała. Chcę 70kg za tydzień, mam nadzieję, że się tego pozbędę.
To już moje ostateczne (miejmy nadzieję najlepsze podejście...) sniadanie- płatki z dużą ilością mleka, a i jeszcze nieszczęsne jabłko wcześniej zjadłam [405 kcal]
hmmmm, moze Ty poprostu zle laczysz produkty.....kiedy wypije mleko a zaraz optem zjem jablko tez puchne jak balon....a moze blonnik w tabletkach pomoze? albo herbatka jakas ( napewno nie przeczyszczajaca!!)....
moze jak zjesz platki z mlekiem, z jablka zrob sobie 2 sniadanie czyli zjedz za 3 godzinki....
Masz racje, to może być powód.Cytat:
Zamieszczone przez CzarnaHellenka
Co do zatrzymywania wody... może za dużo soli jesz? Gdzieś coś słyszałem, co jeść w razie zatrzymywania wody, ale nie pamiętam co to było. Poszperam i napisze :wink:
Co do herbatek - polecam herbatkę "4x Ja" grejfrutową z l-karnityną. Oprócz wspomagania spalania, jest moczopędna.
Pij duużo wody i dużo ćwicz, wypocisz to :wink: i wtedy wszystko zejdzie :wink:
Możliwe, że źle łączę. Nieźle mi brzuch wywaliło po tym sniadaniu. Bedę jabłka jeść osobno, dobrze, że przynajmniej grejpfruty mogę jeść przed śniadaniem :)
A wiecie, że gdzieś czytałam nawet, że połączenia typu jabłko mleko/kefir nieźle "popychają" jelita, może haczyk w tym, że to było mleko z płatkami i dlatego tak :roll:
Hmm co do tego, że jem dużo soli... Wcale nie jem dużo, wczoraj jedynie zjadłam solone pistacje, ale żebym od razu parę kilo napuchła :roll: że spodnie ledwie dopięłam :roll:
No nic, chyba jednak wysiłek fizyczny + woda lekiem na wszystko :)
Herbaty 4xJA w moim biednym sklepie nie ma, ale jak będę w supermarkecie jakimś i taką zastanę to wyląduje u mnie w koszyku:)
Narazie piję miętę - działa uspokajająco(co mi się przyda, bo mnie nerwy dziś zżerają ;)) i lekko moczopędnie.
I jestem po drugim śniadaniu - Chleb razowy zmieszany z twarogiem i marchwią, ten posiłek brzmi kosmicznie xDD [338 kcal + śniadanie 405kcal = 743 kcal]
ale nie przesadzaj z mieta, wyplukuje wapn i moja mama miala z tego powodu troche przechlapane.....ale 2 filizanki dziennie nie zaszkodza:)
ah zapomnialam p owiedziec ze mi tez tak brzuch puchl, i poszlam do lekarza...okazalo sie ze mam tam cos z okreznica-poczatek jelita bodajze....no i dostalam tabletki z kwasu mlekowego czy cos takiego i espumisan:) i zakaz jedzenia straczkowych warzyw i przesadzania z surowymi
Dziękuję, że mnie ostrzegłaś, na pewno nie będę przesadzać z tą miętą:) ja narazie postaram się sama zaradzić tym opuchliznom, najwyżej też pójdę do lekarza i mi też jakieś tabletki przepisze:)
Jestem po obiedzie...uff 362 kcal czyli 743 kcal + 362 kcal = 1105 kcal
1105 kcal + 370 kcal = 1475 kcal
To tyle na dziś w planach mam zamiar wypić jeszcze szklankę herbaty mięta+jabłko:) i owocową...:)