No, dzisiaj było prosto. Ale coś czuję, że jutro to uhuhuh.. xD.
Yeah, Malyna, ale bym chciała mieć 81 ^^.
Wersja do druku
No, dzisiaj było prosto. Ale coś czuję, że jutro to uhuhuh.. xD.
Yeah, Malyna, ale bym chciała mieć 81 ^^.
Właśnie humanistka.
Ale mam nadzieję, że mi jutro dobrze pójdzie. Mam magiczny długopis ze skondensowana wiedzą wewnątrz :P. haha
Ja tylko siedzę, się uczę i jem. Ale po testach nie ma przebacz. :P
z tego co pamietam to z matmy byly zadania z graniastoslupow,ostroslupow i itp.z chemii cos z soli i chyba alkany wiec banal czyli dasz rade bo ja tez raczej humanistka:P
heh, chyba poszło mi dzisiaj nawet nawet... czekam, aż sie ukażą wyniki...ajj..
Ja chyba jestem jakaś nienormalna, ale dla mnie humanistyczne testy wydają się trudniejsze :roll:
Ha, no to zależy, co dadzą na tej matematyczno-przyrodniczej części... Bo geografii to ja na przykład byłam zawsze kiepska, a akurat były jakieś beznadziejne zadania. W ogóle myślałam, że będę mieć więcej z tej przyrodniczej, a więcej miałam z humana. Zadziwiające ;) Tabaka, super, że nawet nawet :D
O kutfa!
http://www.dimensionsmagazine.com/di...e/heaviest.htm
Ku przestrodze...
heh.
Z humana bd miała 40-45pkt, z matematycznego 36-40.
W najgorszym wypadku 76pkt, w najlepszym 85.
Z okazji końca tych testów pojechałam na basen :). 2h pływanka + krótki spacerek.
Z jedzenia nie jestem zbyt bardzo zadowolona, kcal wyszło pewnie z 1800, MOŻE mniej, ale myśle że część sobie spaliłam, nie?
Aha. mam zamiar jeździc na basen jak najczęściej (może nawet co tydzień) i nauczyć się jeździć konno :) + bieganie, oczywiście nic na siłę, + chodzenie z i do szkoły.
Wiosna, rower, ciepło, słonko :)
Bosssko :)
oo jak super ze masz takie sportowe postanowienia:D a masz gdzies w poblizu stadninke koni?
SUPER EKSTRA nastawienie!!!!! Wymiatasz :D
Pieknie, pieknie, pieknie! :D
A no mam :) Na tyle blisko, że bd mogła rowerykiem tam dojeżdżać :)
oo a jak sie nazywa?bo moze jakas znana i znam:)
Nie, raczej nie jest znana :) malutka stadninka...
O Boziu, ale żem sie dzisiaj ołaziła, opaliła i wogule :) Świetny dzień (na wagary), łaziłam pijana z księciem od 8 rano, koło 19 do domu spełzłam :P. Jadłam mało i niedietowo, czyli to, co udało mi się "upolować" :) Dopiero kolacja była "jakaś"- grahamka z jajkiem, serem, rzodkiewką, sałatą, pomidorem.
Jestem szczęśliwa :)
hej:*
ja wlasnie wrocilam ze spotkania klasowego i tez sie okopcilam ze az mi nie dobrze :P bleee
fajnie,ze jestes szczesliwaaaaaaaaaa:D:D
Hah...Nafaszerowana :/
-jogurt z wbudowanym muesli,
-2 jabłka,
- mini pizza,
- 4 pyzy,
- pół talerza ogórkowej,
- 2 ciasteczka...
:/
Ale! Zaraz jadę do lubego na roweryku. W obie strony tj 30km. Oby mnie tylko teściowa nie dokarmiała..
Nie wychodzi...ani wczoraj, ani dzisiaj. Ruchu srednio dużo, nie tyle, ile bym chciała, z różnych powodów...
Nie tak..
hej:* jezeli Ci nie wychodzi to zastanow sie nad tym,czemu tak jest.ja wlasnie mialam mini napad i wiem czym jest spowodowany i wiem na co musze sie bardziej uodpornic.buziki:*
Nie wychodzi bo inni ingerują w moje życie. Chciałam pojeździć na rowerze z qmpelą - ok, ale wpadłyśmy po drodze do kumpla, i 3h w plecy, a km mało.
Wczoraj, zamiast wyjść na długi spacer albo pojechać do księcia (czytaj wyżej) siedziałam z nim przed tv, bo był chory.
A mnie bolą nogi i jelita i każdy ma w dupie to, że ja nie mogę długo siedzieć i nic nie robić.
Ale czasami muszę. Wtedy b.cierpię i łapię doła :/
Starsza powiedziała, że jak wyklarują mi się oceny, to mnie zapisze na jazde konną. heh :)
No, ale teraz już od 10min sobię tańczę belly dance - pełen spontan. :) Tańczę, i czuję, że mam gorączkę...
no to mamy ten sam problem...przyda sie nam wiecej asertywnosci :)Cytat:
Zamieszczone przez Tabaka
Eeh...Otóż to :) Bo w sumie Książe mógł oglądać tv, a ja, zamiast wisieć na obłożnie chorym - połazić na steppterku. Przecież mam. I nie musiałam słodzić herbaty w dzbanku tak, by tylko jemu smakowała (2,5łyżeczki cukru/200ml) Ale nie! Snuffy jest dobrą kobietą! Hah :/
http://www.nlppolska.pl/forum/viewtopic.php?t=116
http://www.nlppolska.pl/forum/topics15/376.htm - coś ciekawego :)
No co jak co, ale na tym już polega związek, że się człowiek czasami dla tego drugiego musi poświęcić :wink:
No tak, ale jakbym się więcej ruszała to też by było poświęcenie dla niego. By był dumny z takiej mega laski :P.
Chociaż...Ja się jemu chyba i tak podobam :) Zaraz rok będzie, jak jesteśmy razem. Tak się zmieniliśmy. On chyba urósł z 1cm :P, zmężniał, wyładniał...Ja też się zmieniłam, urosłam, pozmieniały się wymiary, wszystko akceptujemy, to jest super :)
No, bitwę przegrałam. Najadłam się makowca takiego jak drożdżówka. W sumie jakbym powiedziała, że zjadłam drożdżówkę z makiem, to by na jedno wyszło.
Zaraz jadę na rower, mam zamiar popedałować z 40min przynajmniej..
Później sałatka ze szpinakiem i nie-szalenie przez resztę dnia :P
http://odchudzanie.org.pl/ ciekawa strona :)
Jak raz kiedyś coś zjesz słodkiego to nic sie nie stanie ;) Tylko, żeby teraz już było pięknie cudnie i w ogóle :D No widzisz i tak jesteś laska, skoro jemu się podobasz :) A to chyba najważniejsze
hej:) podoba mi sie to forum do ktorego dalas linka a najbardziej podoba mi sie zdanie:Możesz nałóg zakotwiczyć negatywnie - skojarzyć go z jadowitym wężem, chorobą, grzechem, wstydem czy czym tam chcesz, ale wtedy nie gwarantuję sukcesu, bo mogą współistnieć dwie wartości: np. przyjemność (płynąca z nałogu) + wstyd. I wtedy będziesz się użerał sam ze sobą
jest w tym 100% racjii...:) zaczynamy uwazac slodycze za jakiegos "węża" i kiedy je jemy czujemy przyjemnosc i wstyd,i wtedy jemy coraz wiecej i wiecej aby przyjemnoscia zabic poczucie winy...
Otóż to, Malyna... Pogrzebcie się na tym forum nlppolska, ciekawe rzeczy tam są..
No, byłam na roweryku 1,5h. Zjadłam później danio, teraz będzie obiad - 2 jajeczka smażone bez tłuszczu i sałatka wszystkomająca :) tj wielowarzywna :)
Haha, myślałam, że trzasnę! matka z siorą jadą na wczasy odchudzające :) Coś czuję, że w domu bez nich schudnę bardziej niż one na tych wczasach :P. Haha, tatuś w pracy, chata wolna, sex, drugs and rock`n`roll :P Żart, ale będą biby :P Ojojoj :)
No to zapowiada sie baaaaaaardzo ciekawie :D
Bosssko :D Zazdroszczę ;) Buźka :*
Wczoraj tak w sumie to oprócz tego, co napisałam nic nie zjadłam, a był jeszcze spacer względnie długi :P
Dziś puki co:
śniadanie:
- 2 kromki chleba z jajkiem, pomidorem, rzodkiewką, ogórkiem, sałatą
szkoła (poszłam na obiad):
-2 parowańce,
- talerz kapuśniaku,
- kanapka z serem, sałatą, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką
Już jest z 900kcal - 300 zostanie akurat na podwieczorek i kolację :P
Aktywność:
- rowerem do i ze szkoły (6km),
- spacer (na polskim w ramach lekcji :P),
- lipna siata na w-f
Teraz mykam na godzinkę na rower :)
Ej, co się stało, że poszłaś na obiad? ;>
Ja też tak myślę, żeby wybyć na rower, ale mi się nie chce. Już dziś zrobiłam 10km (też jeżdżę do szkoły :P ) Buźka :*
No co się miało stać, parowańce były :P. Mniam :)
Pojechałam na rower. Bite 2h, pedałowanie ponad 30km... Wróciłam głodnaaa!
Zjadłam chyba z tonę wszystkiego :/. Ale mam średnie wyrzuty sumienia. Już więcej dziś nie zjem, ruch był, jest ok.
- bułka z warzywkami różnymi, serem i jajkiem,
- danio,
- twist pitny,
- big fruit...
kcal: 900+ 930! = 1830! O Boże!
Nie myślałam, że mi tyle wyjdzie! Za to wczoraj przez przypadek z 800kcal wyszło, czyli się równoważy :P
Nie, ja nic nie mam do szkolnych obiadów - jestem jak najbardziej za! :D Tylko myślałam, że nadal nie chodzisz na te obiady ;) Ja na rowerku tylko godzinę - a raczej aż (jak na mnie :P), wiatr straszliwie dął w twarz, ale dałam radę. Nie myślałam, że polskie wsie mogą być takie cudne :P
Ja to dziś za qmpelę poszłam. te prawie 1900kcal mnie dobiło, ale w żolądku już prawie nic nie mam. Dostałam przed chwilą okresu :/ no i mnie trochę (wiem, że to niesmaczne :P)...przeczyściło :P
lubie to uczucie takiego hmmm upustu jak dostane @ :lol:
No, fajne jest, pod warunkiem, że ci jajniki nie puchną od cioci :/ auu...Jutro nie idę do szkoły, wolę umierać w domu :(
Biedaku... Trzymaj sie :*
Dam radę :) Zaraz polecę się uczyć, mimo że jak już pisałam, do szkoły się nie wybieram. Ale poprawy itd, teraz na stopniach mi zależy, jak nigdy dotąd..
Heh, pod koniec roku to każdemu zależy xD
szkoda tylko, że ja np. nie potrafię się zmobilizować...:|