podczas @ sa wegle potrzebne, i to sporo więc nie traktujcie sie tak drastycznie ^^
Wersja do druku
podczas @ sa wegle potrzebne, i to sporo więc nie traktujcie sie tak drastycznie ^^
ale zauważyłam że jak mniej jem to @ nie mam aż takiej mocnej..
a jak jem duzo to leci jak z kranu :roll: :roll: :roll:
Dziś...
11.00:
- lody (już się skończyły, więcej nie będzie),
15.00:
- warzywa + taka kostka sojowa,
18.00:
- 4 wafelki megasłodkie u koleżanki
Kcal..800?...Bywa...
Aktywność: 3km chodzenia, i tyle :/
Popijam barszczyk a język mi do dupy ucieka. Przez Grubcię i jej domową pizzę ;) Domowy barszczyk to niezły gryps ;)
słucham :arrow: http://szpyrytus.wrzuta.pl/audio/vk7...sad_-_ojczyzna
Dziś źle...
Od 7.00 do 20.00:
- 0,5 bułki z serem,
- grzesiek toffi,
- paluch pełnoziarnisty,
- big milk,
- 7 pierożków z truskawkami,
- sałatka z warzyw i kostki sojowej,
- garść takich do chrupania trójkącików z makiem
W kolejności chronologicznej..
Kcal: 1250...?!
Czuję się
jak przeżarty balon...
Aktywność: Łażenie z 6km, 2h klęczenia i stania w kościele :D lol.,..
tabaka najważniejsze że nie przekroczyłaś 2000 kalorii
No, i jeszcze bułkę zjadłam, bo byłam głodna....
Tj, tak dziwnie..
Jakby organizm potrzebował kcal, a brzuch nie był w stanie ich przyjąć...
węgle, węgle, węgle...
Nażarłam się xenny, czuje się tra-gi-cznie!
<przytul> <pocieszacz> będzie dobrze nie martw sie ;*
nie daj się ;) będzie dobrze.
sorry :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Tabaka
nie daj sie i sie trzym :*
Dziś tak o...
Flaki bolały. Rano nie mogłam, nooo... I poszłam do sqll z dwiema wczorajszymi xennami w jelitach... Ale sie męczyłam :/...
Rano:
- 2 jaja na maśle, 0,5 bułki z serem,
sqll:
- bułka z serem żółtym,
Na spółkę z friend:
- orzeszki w czekoladzie,
- pizza
Flaki dalej bolą....
przeszło już?
bardzo nie zazdroszczę...
Biedactwo. 3maj się :*
Jeszcze było 5 ciasteczek i flaki sojowe, ale to do 17.00....
Kcal: 1400
Aktywność: Chodzenie z 7km
Jutro jadę do Sztolicy na wycieczkę.
Pojutrze wyjeżdżam w góry, wracam w niedzielę.
W poniedziałek rano chcę zobaczyć 64kg :)
Pewnie odezwe się jutro albo w poniedziałek...
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę ;)
(to tak jakbym się tutaj jutro nie pojawiła)
a Ty odpoczywaj tam miło :) i udanej wycieczki :)
baw się
czekamy na cynka o 64kg ;)
W Bieszczadach padało. Ruchu...hmm...jedna górka zaliczona...
Jedzenia... 2000kcal dziennie, gdzieś około.
Waga wczoraj wieczorem - 66,5kg! Umweltkatastrophe!
Waga dziś rano - 66kg :)
Waga wieczorem - .......
Waga rano - .......
Du.pa wołowa nooo....
Unormuje się, nie?
Dziś rano pfłatki fitness z mlekiem.
Później pączuch.
I puki co tyle...
Nie jestem glodna... "Odchorowywuje".
Chodzę i jem...I dalej głodna...
+ duży jogurt z ziarnami,
+ kanapka z pasztetem sojowym,
+ .... drożdżówka...
ten pączek i ta drożdżówka mi się tu nie podobają..
ale będzie lepiej ;*
:(
No, ale jechałam 4km rowerem, i 40min spaceru na wf, i zaraz idę do kościoła i nazad (4km łącznie), i przyjeżdża Książe i może pobiegamy...a pospacerujemy na pewno ;) Może dziś sobie odpuszcze kolację?... Bo już jestem chyba na 1300kcal :/
http://wegetarianie.pl/Article1706.html
Wg mnie nie powinnaś odpuszczać kolacji, ale zjeść coś drobnego...
a ruchu masz wyśmienitą ilość, zazdroszczę ^^
Tjaaa... Od takiej dawki ruchu to mnie flaki bolą z nicnierobienia :/...
Ejjj....
Po zjedzeniu białych bułeczek, drożdżówek itp boli mnie brzuch...
Myślicie, że to wina:
a) drożdży;
b) węglowodanów;
c) mojego żołądka zniszczonego tanim winem, fajkami i onegdaj przeczyszczaczami? :D
Moją koleżankę boli brzuch po pieczywie pszennym, ponieważ jej żołądek jest przystosowany tylko do mąki razowej (jej mama jest zwolenniczką zdrowej żywności) :)
A w Twoim przypadku, to nie wiem...
Wczoraj wpakowałam sporą kolację...3 kanapki z serem :shock:
Budzę się o 10.30, staję na wagę, i... 65,3kg :D
Jesss :D
Ale zaraz wepchałam jogurt 7zbóż i cienką kromkę z dżemem truskawkowym, mmm ;)
gratuluję wagi ! :D
gratulacje! :D
Zjadłam dziś:
_ 300g 7 zbóż,
- kanapkę z dżemem,
- 1,5 kawałka ciasta ( z okazji bierzmowania ;)),
- bułkę pełnoziarnistą z serem, szczypiorkiem i rzodkiewką
aktywność: spacer 1h, 3h styrczenia w kościele :/
kcal: 900???
Ooo ;)
Spadam... Bd w sobotę... Na Litwę jadę...
Papa, 3majcie się, dziołchy ;)
już miałaś bierzmowanie? mnie to czeka dopiero, uch. :/
ładnie ci idzie :D , miłej podróży :)
Ajj...
Była zmiana mikroklimatu, wielegodzin w autobusie, jedzenie słabe jakościowo, tj głównie jakieś przekąski... Jelita stanęły, wczoraj staję na wagę..
66,7 kg...
Ale dobra tam... Wy.sram się i spadnie ;)
Ja byłam przedwczoraj na wycieczce i podobnie u mnie z tym było. Ale nawet nie próbowałam się ważyć, żeby nie doznać szoku. Ale za to sporo łaziliśmy po gorach, trochę pograłam w siatkę i nawet wymigałam się do kiełbaki na ognichu :D
ejj dziewczynki wlasnie.. tak mi sie teraz przypomnialo jak czydalam posta bananka..
jak jestescie na ognisku albo gdzies na imprezie i ktos was namawia do zjedzenia czegos co wiecie ze jest duzo kaloryczne to co mowicie?!
"Nie dzieki ale jestem na diecie" czy raczej mowicie ze nie jestescie glodne bo nie chcecie zeby wiedzieli ze jestescie na diecie;>??
[/u][/b]
Powiedz że nie, dziękujesz, ale że np sobie upieczesz kawałek chlebka ;)
A ja właśnie, o godzinie 01.13 skończyłam jeść ciasto :shock:
Głodna byłam...Na ciasto... Z truskawkami :D
Od rana (wstałam w południe :D):
- makaron ze śmietaną i truskawkami,
- drożdżówka z makiem - już się tłumacze.
Miałam do wyboru iść na piwo do ulubionego baru albo iśc na piwko i pizzę. Wolałam do baru, a że skręcało mnie z głodu... To mi Książe kupił bułeczkę :D
- sałatka z pomidora, sałaty i z kefirem,
- i te ciacho :/
Kcal: 1100 (Jak zwykle alkoholu nie liczę, to nigdy nie miało dla mnie sensu, bo np potrafiłam czasami zjeść 500kcal i wypić na 1500kcal i co, już niby 2000 miałam? Tjaa...)
Ruch:
- 10km rowerem,
- z 10km spacerkiem,
- a może i z 13, bo na zakupach byłam ;)
sporo ruchu :)
juzdawno spaliłaś tą drożdżówkę 8)
Puki co jest 11.00, jestem na kawie. Zastanawiam się, jak rozegrać dzisiejszy dzień. Zaraz zrobię ćwiczenia z shape'a, później rower. Polecę do kościółka (o matko, z własnej woli!) i pobujam się z Księciem :)
Wczoraj widziałam na mieście taką śliczną dziewczynę... Taką chudziutką... Taką ładną na twarzy... Buuu ;(
Mnie też dobijają szczupłe, ładne dziewczyny... :( Ale nie ma co rozpaczać, też takie będziemy :) .Jeszcze tego lata 8) pzdr :)
No dooobra... Nie wyszło...
Właśnie wcięłam mega kawał mega pysznego ciasta z mega ilością truskawek :/ .
Ale i ćwiczyłam.
Dobra, nie bd się tłumaczyć. mykam na rower.
Godzinkę popedałuje, później przejde się 4km, a później się zobaczy...
55min na roweryku - zaliczone! :)
Brzuch mega giga i wystaje... Matkooo...
Dziś nadreptałam się tyle, że omg... 3km do sqll, na miasto i zanieść podanie do lo (ze 4km) i 3km do domciu... z 10km... Nogi mi odpadają nie wiedzieć czemu... 10km to nie dużo...
Jadłam b. dużo...
- 300g jogurtu 7 zbóż,
- ciemna bułeczka z serem, rzodkiewką, sałatą,
- grzesiek toffi,
- kitiket ;),
- bułka ciemna z serem i ogórkiem
I jestem dalej głodnaaa!!!
kcal (puki co): 1200
Głodnaaaa!!! Ratunkuuu!