Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Wątek: Wyruszam na wojnę. W zbroi rozmiar 38 ;)

  1. #1
    abominated jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-04-2008
    Posty
    0

    Domyślnie Wyruszam na wojnę. W zbroi rozmiar 38 ;)

    Zacząć pewnie powinnam od "dzień dobry". Także dzień dobry. Zalogowałam się tutaj, żeby otrzymać kilka porad. Ważę tak około 66-65 kg, przy wzroście 172cm. Nie jest to strasznie dużo, jednak mam już dosyć brzuszka i wielkich bioder, w każdym razie lepiej zacząć teraz, niż za 20kg. Chodzi mi o zjazd wagi mniej więcej do 58-59 kg. I teraz pytanie, jak to skutecznie zrobić? Wiadomo, ograniczyć jedzenie. Głodówka odpada, bo już jej kiedyś próbowałam i faktycznie, efekty natychmiastowe - chodziłam zła, wkurzona i nie mogłam się skupić. Także zastanawiam się nad 1000kcal. Z tym, że nie wiem czy jestem w stanie z maniakalnym śmiechem odmierzać sobie na wadze 100g kurczaka. Więc liczyłabym na jakieś porady, co jeść, jak jeść. Od kilku dni zamieniłam chleb, na sucharki, wykreśliłam z jadłospisu ziemniaki, pizze, piwko ze znajomymi (ech), nie słodzę herbatki i ogólnie ograniczam jedzenie do obiadu składającego się z kawałka mięsa i surówki, rano jakieś płatki, na kolację jogurt + suchar. Pozwalam sobie na ziarnistego batonika, albo kilka kostek czarnej czekolady, żeby nie dostać napadu zjedzenia całej szafki. Wg. moich skromnych obliczeń wychodzi tak po 1000-1300 kcal dziennie. Jakieś pomysły?

  2. #2
    Dolar jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    hej
    poczytaj sobie diete smoczka-wpisz w googlach i powinno Ci wyszukac.pozatym zapomnij o slodzonych napoajch a zastap je neigazowana woda.osobiscie Ci poelcam czerwona herbate ktora serio odchudza.wieczorkiem staraj sie nie jesc wegli a bialko,no i unikaj smazenia.a jak planujesz sie ruszac?
    zapraszma do mnie

  3. #3
    abominated jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-04-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Gazowanych, słodzonych napoi i tak praktycznie nie piję, a wodę gazowaną i herbatkę figura (którą mam zamiar zastąpić właśnie czerwoną, lepszą) w dość dużych ilościach. Gorzej będzie z sokami owocowymi, bo one niestety też mają dość dużo kcal. Z ruszaniem jest przeciętnie, staram się codziennie jeździć na rowerze, nawet po głupie 30 minut, no i robię brzuszki, przysiady, scyzoryki. Te ostatnie trzy są typowo wytrzymałościowymi ćwiczeniami i za dużo mi w spaleniu tłuszczu nie pomogą, ale lepsze to niż siedzenie na kanapie. Większe mięśnie, więcej spalam w spoczynku. Z bieganiem lipa, bo po co, kiedy po 5 minutach mam zadyszkę. I dzięki za tą dietę.

  4. #4
    suszona jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    31-08-2006
    Mieszka w
    Jarosław
    Posty
    281

    Domyślnie

    tak w skrocie telegraficznym:

    1. im pozniej tym mniej weglowodanow a wiecej bialka
    2. warzywa i bialko w kazdym posilku
    3. kolacja 3-4 h przed snem - najlepiej bialkowa (serek wiejski, tynczyk wsw, itp)
    4. jemy co 3h
    5. nie laczyny tluszczy z weglowodanami (np makaronu z maslem)
    6. pieczywo, ryz, makaron zamien na razowe/graham
    7. unikaj bialej maki, cukru, nie jedz owocow po 16

  5. #5
    Awatar Nersenelia
    Nersenelia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-03-2008
    Mieszka w
    Śląsk
    Posty
    1

    Domyślnie

    Soki owocowe to nie grzech wybieraj te naturalne i wypijaj na drugie śniadanie na przykład.
    Dieta smoczka z wizażu ujmuje wszystkie dobre rady w przedopisie ; )
    Przedwszystkim ruch. Początkowo możesz zacząć od skłonów tylko i iść dalej..

    [http://www.wizaz.pl/smoczek_dieta.php]

    JAK JEŚĆ


    Kilka podstawowych zasad, jakie będą nas obowiązywały w trakcie odchudzania:
    Konsekwencja, cierpliwość i wytrwałość-bez tego ani rusz.
    Jemy 5-6 posiłków dziennie.
    Im wcześniej tym więcej im później tym mniej
    Zasada brzmiąca nieco podobnie do poprzedniej- Im wcześniej tym więcej węglowodanów (złożonych, bo o prostych staramy się ich unikać), im później tym mniej węglowodanów, a więcej białka.
    Warto to zaznaczyć osobno-Unikamy węglowodanów prostych, a więc wszelkiej maści słodyczy, DUŻEJ ilości owoców i miodu(zawierających fruktozę), a także dwucukrów, a więc sacharozy(występującej w słodyczach, czasami dosładzanych sokach owocowych, płatkach śniadaniowych itp.) i laktozy zawartej w produktach mlecznych(tu jednak spokojnie można rano wciąć sporą porcję produktów mlecznych, aby zapewnić organizmowi wapń i witaminy D, B12 itp.). W ten sposób ograniczymy w diecie produkty powodujące gwałtowny wyrzut insuliny, a więc te sprzyjające odkładaniu się tkanki tłuszczowej.
    Staramy się jeść jak najwięcej ciepłych rzeczy (obowiązkowo ciepły obiad) i pić ciepłych napojów bezkalorycznych. Ciepłe posiłki sycą na dużo dłużej.
    Dbamy o odpowiednią ilość błonnika w diecie, który pozwala dłużej czuć się sytym, a także działa jak miotełka na układ pokarmowy. Jemy więc dużo warzyw i pełnoziarnistych produktów zbożowych.
    Pijemy dużo wody, przede wszystkim niegazowanej, mineralnej, średnio, lub nisko mineralizowanej, herbaty, naparów ziołowych. To pomaga organizmowi oczyścić się z toksyn, których produkuje szczególnie dużo w trakcie odchudzania. Picie dużych ilości wody pozwala też osłabić nieco uczucie głodu, co w początkowej fazie diety może mieć kluczowe znaczenie.
    Ograniczamy spożycie soli, która może być przyczyną opuchlizny, a tym samym fałszować wyniki diety. Poza tym warto dać odpocząć nerkom. Soli i tak jest wystarczająco dużo w naszym jadłospisie bez dodatkowego dosalania potraw.
    Mocno zmniejszamy spożycie tłuszczy nasyconych, a zamieniamy je na cenne tłuszcze nienasycone, a więc głównie roślinne( oliwa z oliwek, olej z pestek winogron, wszelkiego rodzaju pestki, orzechy dostarczające także dużo witaminy E) i rybie, które są źródłem m. in. tzw. kwasów omega 3, bardzo cenionych w profilaktyce chorób układu krążenia. W żadnym wypadku nie należy zupełnie unikać tłuszczy, są one niezbędne i dla zdrowia i dla urody(szczególnie, jeśli chodzi o cerę).
    Unikamy smażenia-to najgorszy sposób przyrządzania potraw. zapominamy o panierkach, które ciągną tłuszcz jak gąbka, a potrawy przyrządzamy piekąc, dusząc, gotując tradycyjnie i na parze. Jeśli już decydujemy się na smażenie to na teflonie i przy użyciu minimalnej ilości zdrowego tłuszczu.
    Ostatni posiłek ok. 18.00
    Nigdy nie jemy w biegu, ale powoli. Na posiłek trzeba czasu i spokoju. Mózg dowiaduje się o sytości dopiero po pewnym czasie od zaspokojenia głodu. Warto więc zastanowić się nad każdym kęsem.
    Jemy na małych talerzykach-taki trik działa na sporo osób. Na małych talerzykach jedzenia wydaje się być więcej.
    Nie ważymy się codziennie, to może stać się tylko przyczyną frustracji, gdyż waga kobiety naturalnie waha się nawet o 2 kilogramy na dobę, zwłaszcza przed okresem i bynajmniej nie wiąże się to z przytyciem, ale z zatrzymaniem wody w organizmie. Lepiej w ogóle schować wagę w kąt, lub ważyć się co tydzień, a raczej zdecydować się na mierzenie efektów centymetrem i tzw. "testem ubraniowym"- przymierzając po prostu co jakiś czas nierozciągliwy ciuch, który pokaże nam czy schudłyśmy, czy nie. To zdecydowanie bardziej obiektywna metoda.
    reszta tam na stronce polecam bardzo
    Do końca lutego:




Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •