Ot takie moje postanowienie... I mam nadzieję, że w te wakacje w końcu je spełnię.
Mam 16 lat, 170 cm wzrostu. Szczupła nigdy nie byłam, ale też nigdy nie potrafiłam się porządnie zabrać za odchudzanie i o siebie jakoś zadbać.
Ok 2 miesiące temu zmotywowałam się, żeby nie wstydzić się pójść na basen... Skończyło się na zrzuceniu 5kg i nadal tyle się trzyma. Było 71, jest 66. Zawsze marzyłam o wadzę takiej równiutkiej- 50kg :P , ale w tej chwili dążę do 55 i jeśli mi się to uda, będę naprawdę szczęśliwa.
Od kilku tygodni w zasadzie nie jem słodyczy, ale czasem... no właśnie, czasem nie daję rady i skuszę się na loda, a jak już zjem jednego, mam smaka na drugiego... i to jest chyba moj największy problem.
No ale staram się i idzie mi coraz lepiej, przynajmniej mam taką nadzieję.
Moje postanowienia:
Nie jedzenie słodyczy i białego pieczywa. I ograniczenie ilości serów, które niestety uwielbiam.
Poza tym dieta do 1200kcal.
I... ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia, bo lenistwo to mój największy problem.
Codziennie spacer i chciałabym też coś robić oglądając telewizję, brzuszki, rozciąganie...
Potrzebuję Waszego wsparcia, sama sobie nie poradzę, zresztą widać po moich dotychczasowych rezultatach.
A sama deklaruję się, że będę wspierała Was
Zakładki