cóóż...
moja matka, to się przejmowała, że przecież będę jak anorektyczka,
że to, że tamto... :/
ojciec, to najchętniej by mi chyba całą tonę jedzenia wpychał do gardła i jeszcze dociskał widelcem, jakby się nie zmiesciło.. :P
póki moja babcia żyła, to do mnie mówiła sucharek :P ale jak byłam młodsza, to byłam faktycznie chuda :P
nio.. teraz póki co, to się nie czepiają, bo nie mają czego...
a później, to pewnie chętnie by mi podoqczali :P