wiecie co mi się w dietach najbardziej podoba?
Że zawsze można zacząć od nowa
Dzisiaj zrobilam sobie dzionek anty-dietowy...
zjadłam jakieś 2000, ale luz :P
I od jutra zaczynam od nowa. Już tak na serio serio.
Ale wiecie, doszłam do wniosku że jak już coś zacznie się w dietce psuć to trzeba to do końca.... popsuć.
I zacząć od nowa... bo inaczej przez cały czas nie będzie nam wychodziło.
No cóż, przynajmniej ja tak mam
I dlatego, od jutra - zaczynam raz jeszcze.
Wiem że się złamię :P Bo co to za dieta bez dołków, napadów, zjebanych dni i innych :P
Ale schudnę.... jak nie do Sylwestra to do Wielkanocy, ale SCHUDNĘ!!!
I WY TEŻ SCHUDNIECIE!!!
Pozdro :*
Zakładki