No więc tak: chciałabym okropnie schudnąć, zawsze jest motywacja, tylko no właśnie, nie zawsze. Np. dzisiaj miałąm dzien załamania :/ zjadłam ohoho, ale sie tego pozbyłam można sie zkapowaćw jaki sposób :/ to okropne, ja już psychicznie wysiadam
Waże 54 kg przy wzroście 158, a wchciałabym 48, nie moge patrzeć na to sadło to okropne, nie wiem co robić. Mam wstręt jak na razie do jedzenia, ale jak sie żuce jest źle Może mi coś doradzicie? Deitke próbuje 1000 kcal, tyle dziennie jeść, ale mi nie wychodzi