Kurdem narazie nie mam ochity potem jak wróce z piwka pocwicze :D
Wersja do druku
Kurdem narazie nie mam ochity potem jak wróce z piwka pocwicze :D
spalasz, spalasz w tańcu siem dużo spala :twisted: tak jak to napisała zakompleksiona złapałaś kondyche :) to chyba dobrze, że cię to nie męczy... nom i jak się ma więcej ciałka to się szybciej męczy więc wniosek z tego... :)
...ze jeszcze 5 kilo i bedzie ze mnie lacha :twisted:
ja tancze od zawsze tak dlugo bo kocham to robic i mam zamiar sie teraz zapisac na jakies tance typu salsa lub flamenco.. trza sprobowac czegos nowego :P a powiem wam szczezrzez ze duzo ludzi jak mnie widzi w dyskotece to sie dziwi strasznie bo ja potrafie tanczyc bez przerwy jakies 8 h! czasem raz albo dwa razy po cole tylko do baru ide (haha cole :twisted: ) i duzo osob sie dziwiw ze mam tyle energi a ja sie po prostu nie mecze a nawet jak jestem zmeczona to nadal tancze zawsze jestem mokra cala ale nadal tancze bo kocham to ;)
W CIAGU GODZINY TANCA W DYSKOTECE SPALA SIE 500 KCL!!do roboty dziewczynki,do roboty :wink:
no no 500kcal... :D a 8 godz. to ty niezła jesteś, że tak możesz... i ty sie jeszce dziwisz, że się nie męczysz :o :) :wink: hehe a w ogóle to czemu do tej pory się nie zapisałas na te zajęcia z tańca? Skoro tak to lubisz?
Ja tez lubie tańczyć :P tylko większosc moich znajomych woli sobie usiąśc i popijac piwko (sic!) :( flamenco salsa ładnie wyglądaja, ale ja bym sie w życiu nie nauczyła tego :lol:
bo u mnie w zielonej gorze nie ma wlansie prawie nic takiego.. sa tylko takie tance wiecie hiphop i woguile... pozatym mowie wam 2 szkoly i nawe nic nie ma zadnego flamencoi a ja bym bardzo wlasnie to chvciala. no ale jak nie znajde to salse . no i wiecie trza znalezc partnera malo chlopakow tanczy.
No faktycznie- taniec fajna sprawa :)
dagiik- gratuluje Ci kondychy :) ja tańowałam i myślałam, że padne, ale to było takie pozytywne zmęczenie :P a jak ide na disco to przetańcze 3 kawałki i przerwa na piweczko, bo dłużej nie mam siły :(
mk: zazdroszcze Ci tego piwka! :) ja postanowiłam się jednak ograniczać z alco bo później mam biiiiig brzuchol a'la piłka :evil:
zakompleksiona: to chyba już więkoszość młodzieży ma teraz takie ciężkie tyłki- ja byłam w zeszłym tygodniu ze znajomymi w clubie i co jest najdziwniejsze to większość siedziała przy stoliku i driny tylko żłopała :evil: nie chcieli dać się namówić, żeby sobie troche poskakać :( i w tym momencie byłam zmuszona użyć siły 8)
i podpisuje sie pod worrygirl: dagiik ma już kondyche, dlatego potrafi non stop tańczyć! i o to chodzi :o
:D :D :D :D :D :D :D :D :D
Ja też musze używac przemocy :D dobrze,ze chociaż znajomi znajmych czasem tyłki ruszą przynajmniej nie jestem kompletie sama :P
a ja namówiłam siore do wspólnego biegania :D w poniedziałek zaczynamy- 3 razy w tygodniu :) mam nadzieję, że to wypali i ona nie zmieni zdania, bo samej będzie mi smutno zasuwać :( o ile w ogóle sie do tego zmobilizuję...
Ja też na poczatku kumpele zmuszłam :P ale teraz biegam sama i juz sie nie wstydze, na szczęscie biegam w bardzo malo ruchlowym miejscu. Szkoda,ze teraz taka chlapa :?
hehe:D ja wyciągnęłam moją ziomalke (ltóra też walczy z tłuszczykiem :) ) 4 razy w styczniu :D skończyło to się tak, że później leżała chora w łóżku :? Po chprobie miała zamiar znowu zacząć ale jej mamuśka powiedziała, że to źle wpływa na jej zdrowie i kupiła jej rowerek stacionarny :) i w ten sposób straciłam kompana do biegów :|
zakopleksiona: powiedz mi gdzie biegasz? bo mi miedzy blokami tak nie bardzo pasuje (pełno przygłupich chłopaków i wqrzających dzieciaków) a znowu odludne miejce to troche strach, żeby mi ktoś nie wyskoczył i zawału żebym nie dostała :wink: a ile razy w tyg. i jak długo?
poza tym ta pogoda mnie odstrasza...
pozadrawiam:*
moje kumpele tez trudno namowic wogule na cos naprawde :evil: :evil: :evil: wiec jak tylko sie trafila okazja pojscia na kick-boxing wlasnie z kumpela to od razu :D i teraz bede sobie chodzic, w niedziele moja inna kumpela chce chodzic na basen wiec ja tez juz od razu cala happy chociaz na basenm to ja moge chodzic sama nie przeszkadza mi to ;) a na tance to cyyba sama albo z kolega sie zapisze zobaczymy czy bedzie chcial .
a z ta choroba i rowerkiem stacjonarnym to niezly patent. tylko ze ja mam w sumie neidaleko las haha szczesciara ze mnie :D tylko ze pelno domkow naokolo bo to taki nieduzy lasek ale wiosną dam rade :d
Słoneczko: jak dobrze ze masz siostre...:(
Zakompleksiona: W mało ruchliwym czyli? U mnie to nie mzoliwe....
Słoneczko: No widzisz mi kaze zasuwac nie chce mi kupic rowerka ...
hmmm... basenik siuper sprawa- ja uwielbiam pływać, ale u mnie to dość drogo bo wychodzi 12 zł za 45 min, jakby do tego dodać jeszcze aerobik (70 zl) czy jakies inne zajęcia to bym zbankrutowała :( tzn mogłabym na to chodzić, ale te zajęcia pochłonęłyby calusieńkie moje kieszonkowe- zero nowych ciuchów, butków, kosmetyków, gazet, nawe na jakieś piwko rzedko kiedy bym miała :( dlatego postanowiłam, że od pon bede z sis biegać, zaczne robic brzuszki i skakac na skakance- to na szczescie nic nie kosztuje :)
No moje miasteczko jest w miare małe, a osiedle na ktorym mieszkam jest dodatkowo na uboczu:) wiec biegam sobie po ląkach :P ale to juz pewnie niedługo, b moja tam zamiar droge zrobić :x no wąłsnie sloneczko skskanka i biegaie nic nie kosztuje ( no chyba,ze trzeba zainwestowac w dresiki)
tak w ogle to biegam od czerwca i zaczyaląm z moja kumpleą ale ona dotrwala tylko do sierpnia, teraz nie chce ze mną biegac, bo nie nadaza :P
zakompleksiona: gratuluje wytrwałosci! :) od czerwca to już kupa czasu! :) a ile ogółem schudłaś ? dresiki mam więc nie będzie mnie to nic kosztowało na szczęście, tylko żebym sobie jakieś miejsce wykombinowała to będzie pieknie :)
ja zaczyna sobie wszytsko od nowa od poniedziałku- jestem pewna, że tym razem mi sie uda :D do wakacji jeszcze sporo czasu- musze dac rade!
buziaki dla wszystkich :*:*
Słoneczko: ja nie umiem pływac, wiec nic wiecej nie mówie...
Zakompleksiona: u nas jest las ale sporo tam ludzi łazi....
Słoneczko: Ja biegam od maja, róznie ra zbieznie, raz dwór raz domek :D
oj Dziewczynki nie wiem co mi odbiło- ostatnio nie przestrzegałam coś dietki a wczoraj wieczorekiem (dokładnie po 23 :D ) wpadłam na pomysł, że od dziś znowu zaczne :) nie bede czekac do poniedziałku- szkoda tych 2 dni! :) ale dziś zrobie sobie chyba jednodniową głodóweczkę, żeby oczyścić organizm po tym obżarstwie...
a teraz mykam sobie do solarium, wpadne jeszcze pozniej, buziaki dla Was :*
wodnika? :>
no i dzis mi poszło całkiem fajnie: 3 grejpfruty i duuuuzio mineralki:) jestem z siebie zadowolona :d a jutro 1000 kcal:)
dagiik:jaka wodnika? nie załapałam :lol:
no bo powiedzialas ze dzien oczyszczajacy wiec pomyslalam ze chodzi ci o tzw 'wodnika' czyli caly dzien na wodzie mineralnej :D
wogule znalazlam fajna dietke ozyszczajaca, ale czekam na poczatek wiosny z nia;> http://www.wizaz.pl/smoczek_porzadki.php
ahaaam:] nio to nie wiedziałam,że to sie wodnik nazywa :oops: gapa jestem, przecież mozna sie domyślić :? ale szczerze mówiąc to miałam zamiar poczatkowo być na samej mineralce, ale doszłam do wniosku, że jestem strasznie głodn ai 3 owocki mi nie zaszkodzą :D
a ta dietka to całkiem spoko i to chyba racja,że oczyszczanie powinno być przenajmniej 7 dniowe
ogólem schudlam juz 9 kg (własnie odkąd zaczęłam biegać) żałuje,ze teraz nie moge za bardzo biegać, ale jest taka chalapa,że to bardziej kąpiel błotna przypomina niż bieganie :twisted:
ja bym na głodówce nawet jednego dnia nie wytrzymała, koło południa juz by mi sie w głowie kreciło :)
zakompleksiona ale ja Ciebie podziwiam za te biegi... (i mk tez oczywiście) ja za cholerę, nie moge się zmobilizować do jakiegokolwiek ruchu... od poniedziałku miałam zacząć z siorką ale zobaczymy co z tego będzie... kiedyś byłam bardzo wysportowana laską- trenowałam koszykówke, miałam 2 treningi 5 razy w tygodniu, do tego co tydzien basenik, a w weekendy mecze... kondycja była super, a teraz... od momemntu kiedy przestałam grać przytyłam chyba z 15 kilosów... ;(
do biegania to ja akurat nie musze sie specjalnie mobilizować, bo ja poprost kocham to robić :oops: kiedys nawet trenowałam bieganie, ale o cóż musialo sie skonczyc, potem przez dwa lata zero akiegoś większego ruchu, kondycja spadała ( co bardzo odczualam kiedy zaczynalam w czerwcu :twisted: ) a pojawiło sie wiele kg..
może najtrudniej jest zacząć, w końcu tez musze zacząć sie ruszać, tak to duzo szybciej schudnę, a jetsem niecierpliwa...
nie tak trudno :P a jeszcze jak sobie pomyslisz,że godzina joggingu to -400kcal....
aż 400? :shock: :D wo:) ale ja godzinki chyba nie dam rady... ale dobre i te pół- zawsze 200 jest:) tylko żeby jeszcze ten czas w czasie roku szkolnego wykombinować znecaja sie nad nami w tej szkole... :evil:
dlatego biegam w weekendy i ewentualnie w piatek, ale ma być ju wiosna!!! bo tak to zero przyjemnosci... :( jak złapiesz kondyche to i godzina bieu to bedzie pryszczyk :P
ja też na ta wiosnę z utęsknieniem czekam :) bo teraz taka plucha, że mnei odstrasza... brrr... :x i mam nadzieję, że jak zaczne sie ruszac to uda mi sie odzyskać kondycję jaką miałam kiedyś... :)
e tam co mi z 200 jkcal jelsi kg ma 8000 :shock:
matko to idź se biegac całył dzień :x 24*400 = 9600 no to już mamy 1.2kg a jak bedziesz wytrwała i wytrzymasz tydzien to juz bedzie prawie 8.5kg!! rewelacja,ze też wczesniej na cos takiego nie wpadłam :evil:
sorry nie obraź sie, ale nie ma cwiczenia dzięki któremy spalisz 200kcal na minute,czy nie wiem ile byś chciała :?
Słoneczko: Ja tez trenowałam ręczną i przyznam ze jak ją trenowałam łatwiej mi było trzymac linie...Moja trenerka została zwolniona!
Zakompleksiona: A tez przyznam jest to dla mnie przyjemnoscia :)
Słoneczko: Ja zaczynałam od 15 min :] czyli 100 kcal ...i te 15 min 2x dziennie
Aniolek: Nie skomentuje, kto powiedział ze mamy spalac 1 kg?? My spalimy te kalorie/tłuszcz z tego co zjadłysmy i on nieodłozy sie na bioderka!
mk: dziekuje za wszystkie rady :* ja tez chyba zaczne tak po stroszeczku, później jak sie już wprawię to bedę zwiekszała...
i od czasu kiedy przestałam trenować, brakuje mi sportu i zaczęły sie problemy z sylwetką...
a co do trenerki, to bardzo współczuje, bo to głupio ze strony ludzi, którzy do tego doprowadzili :(
aniolekkk: łatwiej jest tyć niż chudnąć, prawda? :( ja tez nad tym ubolewam, ale trzeba walczyć o swoją wymarzoną figurę, nikt nie mówił, że będzie lekko...
a ja dzisiaj już jade na tysiaku:
śniadanko:
*bułeczka z rodzynkami, słonecznikiem i sezamem
*jabłuszko
*kawa z mleczkiem i łyżeczką cukru
Jestem w podobnej sytuacji, mam 16 lat, 163cm wzrostu i 62 kg wagi (10 dni temu wazylam 64kg) :lol: Nadal jestem na diecie
jesli moge ci cos doradzic to nie stosuj żadnych specjalistycznych diet, bo jesli nawet uda ci sie schudnąć to po powrocie do normalnego jedzenia wrócisz do poprzedniej wagi :cry:
moze opisze swoją diete
jem 4 posiłki dziennie o stałych mniej więcej porach
I śniadanie 7:00-8:00(najważniejsze) - płatki z mlekiem -(kukurydziane,pszenne lub owsiane)
II śniadanie 10:00-11:00 (lekkie) - jakaś kanapka (do szkoły)
obiad 14:00-15:00 -to co akurat jest ale z umiarem
kolacja 17:00-18:00 - coś naprawde lekkiego kanapka lub jakieś owoce
ja właściwie jem to co zwykle (oprócz słodyczy oczywiście) ale w mniejszych ilościach
no i staram sie tez ćwiczyc (w domu i w szkole) i chodzić na spacery
mam nadzieje ze mi sie uda schudnąć jeszcze z 10 kg a tobie życze zrzucenia tych 13-stu!
amy 123! dziekuje Ci bardzio:* :) ja tez 3mam za Ciebie kciuki :) jesli jestesmy w podobnej sytuacji to bedziemy sie wspierac :)uważam,że mądzrze się odchudzasz, ja mialam zamiar przejść na kopenhaską ale dziewczyny mi odradziły (na całe szczeście) :) teraz jade na tysiaku, musi sie tym razem udać!! mamy sporo do zrzucenia, ale damy rade! jeszcze raz dzieki za rady! pozdrawiam Cie goraco! papa :*
do lata bedziemy lachy :D
do lata jeszcze 4 misiące, wiece spokojnie zdązymy być piękne :P zresztą nawet jak nie osiągne tego co zaplanowalam to bedzie o niebo lepiej nież w poprzednim roku :)