Kiri ja wiem :lol: kazda ta juz wie :P
Wersja do druku
Kiri ja wiem :lol: kazda ta juz wie :P
ja tylko przypominam :wink: :D :D :D :D
MACHOK nie pekaj :P to byl wyraz mojego zdziwienia i uznania ze taka srednia :shock: :shock: :shock: ;*
:shock: :shock: :shock: :shock: moaj najwyzsza średnia to była:5,1 :shock: :shock:
moja w 4 klasie 5,4 :D
ja w piatej klasie mialam 5,4 :P szosta tpo byla 5,1 a pierwsza gim juz 4,6 haha :P druga gim 4,4 a teraz 4,3 haha jasne ze ja pasek bede meic :twisted:
ale z nas kujonki :twisted: :twisted:
pagulinka zara kujonki poprostu ambitne :P
Moja najwyższa średnia to 5.4. Tak normalnie, to mam co roku 5.2.
I jestem ambitna, to fakt, jestem też perfekcjonistką, dlatego się chyba załamuję, jak mi coś nie idzie. Ale faktem jest też, że kiedyś byłam jak skała - dietę potrafiłam trzymać miesiącami, wyglądałam dobrze, uczyłam się, wszysko mi szło.. A teraz? W sumie nie wiem co się ze mną dzieje bo jest mi wszystko obojętne...
Milak, dzęki
wiecie ja zawsze olewałam szkołę i oceny też całkowicie lachę na to kładłam, zero nauki, w szkole pokazywałam się średnio raz na tydzień, moi rodzice nie mogli pogodzić się z posiadaniem tak wielce nieambitnej córy, srednią miałam zwykle niską coś ok. 4-4.5. A w tym roku całkowita przemiana w szkole jestem (prawie :wink: )codziennie ( nie licząc wolnego oczywiście) oceny są najważniejsze, muszę być najlepsza. Nie wiem co to spwodowało, po prostu jakby inna osoba :D :D :D