-
Właściwie to każda z Was ma rację, mogę się podpisać obiema rękami pod Waszymi powodami podjecia walki :)
Tzn: smukłe laski wokół, na ulicach, w reklamach;
faceci - czemu się przestali za mną oglądać? :wink:
niepokojąca rozmiarówka w firmowych sklepach...
No i jedno - jestem wysoka, więc muszę ważyć naprawdę dużo żeby wyglądać jak kulka, nawet w apogeum wagowym nie było tak fatalnie tzn "lepiej przeskoczyć niż obejść" :wink: ale jednocześnie jak się jest TAK wysokim to jest pewien nacisk z zewnątrz żeby być odpowiednio szczupłym, tzn moje uda mają być tak samo szczupłe jak uda dziewczyny 10cm niższej, ale wtedy sylwetka automatycznie się "wydłuża". W tym momencie jestem już w miarę proporcjonalna, także gdyby mnie "zmniejszyć" to 165cm to wyglądałabym ok, ale że mam 177 to jeszcze nie jest okej :wink:
-
Mnie wystarczy że ubiore jakiś ciuch albo i bez i spojrze do lustra. Wtedy mówie "Boże jak ja wygladam, tu mi wystaje, tu sie opina, a tu wygladam jakbym miała 20cm wiecej."
No i myśl o tym że kiedy schudne bede mogła sobie kupic wiecej ciuchow, tj wiecej mi bedzie dobrze leżało, bardzo zachęca do pozbycia sie kilku cm.
No i oczywiscie myśl "Jezu, jesli tak dalej bede wygladac to zostane starą panną!"
Problem w tym że jestem łakomczuchem wiec nie wiem jak długo wytrzymam, szczególnie bez czekolady....
-
:arrow: kupiłam sobie zajefajne biodróweczki i chce w nich wyglądać sexi
:arrow: jak się widzę z boku to mnie krew zalewa
:arrow: mój Kotek twierdzi, że nie mam się z czego odchudzać, ale jak wróciłam od babci z 6 kilogramami gratis to sie tylko skrzywił, więc wiem swoje :twisted:
:arrow: ja wcale nie musze jeść słodyczy, ja wcale nie muszę jeść słodyczy :D
:arrow: nie będę wyglądała jak moja mama, a mam do tego skłonność, wystarczy mi, że uśmiechy mamy podobne :D
-
Ja też wcale nie musze jesc słodyczy. Wcale a wcale. Słodycze to zło. Fuj. Ohyda. Okropienstwo. Prawie jak grzyby. Blech.
W sumie... nie pomyslalam. Przeciez jesli powiem mamie ze chce sie odchudzac i ma mi pomoc to zaden problem. Bo ona tez ostatnimi czasy troszke sie odchudzały, a jej wszystkie kolezanki w pracy to dopiero... :D Trzeba powiedziec :D
A słodycze są fuj!!!! :D
-
:arrow: Zawsze uwarzałam się że jestem gruba!
:arrow: Nie chce już słuchać głupich uwag na mój temet
:arrow: Fajne spodnie były dla mnie za wąskie :(
:arrow: W bluzkach obcisłych okropnie wyglądam
:arrow: Poprostu chce być szczupła :D
Mam nadzieje że wszystkim dziewczynom które się odchudzają uda się być takim jakim chcą być Nawet mi :twisted:
-
Ojjj. Dużo tego było.
:arrow: Fakt że kiedyś ważyłam 52 kilo
:arrow: Dawid, myślałam, ze z tego coś będzie
:arrow: Mój wygląd - chcę mieć nareszcie płaski brzuch i ładne uda i tyłek (uda już zaczynają być jako takie, lecz tyłek - stanowczo za duży)
:arrow: Za duże rozmiary ciuchów - chcę nosić rozmiar 28 :!: :!:
:arrow: Te wszystkie szczupłe modelki.
:arrow: Koleżanki - mam tylko dwie grube znajome. Nie chce być tą trzecią!
Czuję się źle w swoim ciele. Za dużo tłuszczu!
-
Moją motywacją jest wygląd mojego tyłka, i świadomość, że jesli teraz przestanę, to zepsuję to, na co pracowałam. No i bardzo motywują zdjęcia szczuplutkich lasek :D
Pozrawiam :)
-
Heheh... No to jedziemy:
:arrow: wyglądąłam nieproporcjonalnie
:arrow: chciałam pójść do LO odmieniona
:arrow: pewna dziewczyna schudła (nie lubimy się)
:arrow: fajne ciuchy w sklepach (niestetye nie na mnie)
:arrow: bardzo pucołowata twarz
:arrow: rodzina zauważyła,c że przytyłam
-
Sporo moich kolezanek schudlo, wiec wiem, ze i ja moge :)
-
:arrow: Nie chce byc najgrubsza w klasie
:arrow: Moja kolezanka przy kosci schudla, chce byc chudsza od niej
:arrow: Chce wygladac szczuplo na rozpoczecie roku szkolnego
:arrow: Chce pokazac wszystkim, ze jestem superlaska
:arrow: Chce miec piekny, plaski brzuszek