-
Olcia > takie chyba muszą być żeby nas mobilizować do odchudzania :evil: ale mnie sie to wcale nie podoba :D
to jest przyklad na to, jak bardzo jestesmy uzaleznione od slodyczy... ale opanujesz sytuację, na pewno! :)
moja babcia ma dzisiaj urodziny, dosłownie nie wiem jak się powstrzymałam od jedzenia ciasta. w dodatku wydawało mi sie, ze wszyscy mówili tylko o jedzeniu... :?
buźka :*
-
Olciu na wycwiczenie silnej woli potrzeba czasu ja na poczatku diety nie moglam nad soba zapanowac ale w koncu sie udalo i teraz moze przede mna lezec nawet biala czekolada ( ktora kiedys kochalam ) a ja nie zjem ani grama. Przed zjedzeniem smakolyka pomysl sobie czy naprawde masz ochote na niego i czy warto dla chwili przyjemnoscci zaprzepascic cala diete i pamietaj od czasu do czasu jak najbardziej mozesz sobie pozwolic na cos pysznego byle w limicie (dopuszcza sie przekroczenie limitu o 200kcal :wink: ) bo jak bedziesz sobie wiecznie zabraniac to w koncu rzucisz sie na byle co i zmarnujesz dietke.
Trzymam kciuki
Buziaki:*:*:*
-
Gigii :*
Dobrze, że nie przepadam za pierogami :) no z wyjątkiem tych świątecznych na Boże Narodzenie, bo tych to bym mogla całe wiadro zjeść :D
Karolinko :*
Na początek chce napisać, że jesteś moim zaszczytnym gościem od wczoraj, bo napisałaś post numer 1000! :*:*:*
Ja już byłam wyzwolona w maju, ale padłam! :( Gratuluę silnej woli :D
Alessaaa :*
Ja też kocham białą czekoladę :) kiedyś jak byłam mała, to wmawiałam mojej mamie, że muszę jeść białą czekoladę, bo będzie mi zakrywała czarne dziury w zębach! :shock: :lol: :shock: :lol: Ta moja głupota dziecięca sięgała zenitu :P
Wczoraj naszczęście nie zjadłam już nic, oprócz jednej czereśni! A zawsze jak zawale diete, to jem coraz więcej i więcej, i czasem dobiję do mniej więcej 3 tys. :shock: A wczoraj OK :)
Booziaczki :*:*:*:*:*
-
http://img310.imageshack.us/img310/5649/akuku8fp.gif
helo ;) sle zyczonka :P w ten piekny desczzowy niedzielny poranek hihi ;) mialam isc na rower ale leje :/ no coz czasem tak bywa :*
-
Olcia;*
Piekny plan :)
Twoje wymiary sa ladnie proporcjonalne - tzn jak schudniesz bedziesz super laseczka :):)
A uda ci sie napewno =*
1600kcal to nie ejst tak zle ( w porownaniu do tego co robie w chwili obecnej :shock: )
Buziaczki:*
-
Olciu, chcialam ci jeszcze powiedziec to co cerise - twoje wymiary wskazuja, ze masz ladne wciecie w biodrach i prawdziwa kobieca sylwetke :) Bedziesz laska jakich malo ;)
Ja na poczatku diety nie mialam problemow z odstawieniem slodyczy, nie mialam ochty w ogole ich kupowac, a teraz? Ostatnio poszlam specjalnie do cukierni po piernika... nie wiem czy to przez to, ze mialam okres czy co...
Mam nadzieje, ze to minie.
Buziam :*
-
Hej
Ja ostatnio tez caly czas cos slodkiego jadlam a to ciasto a to jagodzianke ehhh ale juz dzis bylo dobrze ( bo nic slodkiego w domu nie bylo, wszystko w sobote zkadlam :roll: ).
Olciu naprawde bedziesz laska jakich malo.
Trzymam kciuki
Buziaki:*
-
Siemanko :*
Byłam (nie wiem czy mówilam) u babci na 75 urodzinach! No ale po kolei...
Koło 12 pojechaliśmy z rodzicami do Carrefurra po zakupy! Kupiłam sobie z rzeczy innych niż zawsze tam kupuję:
- Kotlety mielone sojowe (wbrew pozorom bardzo dobre)
- 3 pary majtek i 2 pary skarpetek (takich słodkich z misiami :P)
- dżem malinowy bez cukru
- otręby granulowane z jabłkami z Sante (pyyycha)
- batonika Nestle Cini minis
- 4 serki o smaku toffie bez cukru
:) no i jak zwykle normalnie Wasę, parówki i szynki z Sokołowa fitness itd! :)
Przyjechaliśmy, zjedliśmy obiad i o 15:30 pojechaliśmy do sklepu Deichmann ( z butkami) i kupiłam sobie 2 pary :D:D:D:D jedne takie białe japonki, takie delikatne, a druge klapeczki na niskiej koturnie z paseczkami i takiem kwiatkiem (ciemny stłumiony róż :P) śliiiczne :) strasznie mi się podobają! I wydałam 140 zł! :) Kupiliśmy kwaitka dla babci i pojechaliśmy...
... wchodzimy a stół zastawiony, że aż się zgina! Ja sobie myślę: No nie... nie dam rady... znów zawalę!
Ale byłam silna! Cała rodzina zajadała się pieczoną karkówką, kiełbasą, ziemniakami, tortami, ciastami (wszytsko babcinej roboty, to wiadomo że pyszne) a ja? To co zjadłam u babci: 2 nektartnki, pół jajka bez majonezu bo nienawidze, pół małego kawałeczka babki piaskowej, malutkiego kotlecika z piersi kurczaka bez panierki (bo obskrobałam), 1 cukierka (dropsa) wydaje mi się, że nie jest to tak dużo, na to co bylo na stole, a nie jadłam kolacji, więc jestem do przodu :D A na dodatek, oddałam mojemu bratu czekoladę którą dostałam od dziadków! I to moją ulubioną! Milka z nadzieniem truskawkowym! :twisted: Byłam twarda!
Co dziś zjadłam:
Śniadanie: 2 jogobelle light wymieszane z bananem (300 kcal)
II śniadanie: 1 nektarynkai (100 kcal)
Obiad: 4 kotleciki sojowe, troche ryżu, pomidor, kawałek ogórka (400 kcal)
Podwieczorek: Batonik Cini minis (100 kcal)
Kolacja: To so u babci (liczę koło 300 kcal)
Razem: 1200 kcal (No idealnie)
Zaraz ide zrobić 8 minute ABS, i wskocze chociaż na 15 minut na rowerek :)
Booziaczki :*:*:*:*:*
-
No i patrz! Zapomniałam napisać odpowiedzi do moich kochanych forumowiczek, z tej mojej dumy! :P:P:P :lol:
Hipuś :*
Dziękuję, za karteczkę... a ztym rowerkiem, to rzeczywiście teraz nieciekawie :) ale zawsze można się położyć na podłodze... nóżki do góry i kręcić w powietrzu :D:D:D
Cerise :*
Wiesz... 1600 kcal liczę minimum! Podejrzewam, że wyszlo coś koło 1800 :| a z tymi wymiarami... hmmm... ja i tak zawsze będę narzekać na szerokie biodra :D
Naru :*
Z tymi slodyczami to tak jest... że raz jak sę na nie patrzy to nic, a później to możnaby się za nie poćwiartować :lol: A wszystko przez ta pieprzoną glukoze! :lol:
Alessaaa :*
U mnie w domu prawie nigdy nic slodkiego nie ma! Więc w domu siedzę sobie bezpiecznie, ale boję się wyjśc na miasto :)
Kooffffam Was :*:*:*
-
oj Olcia Olcia :) az konto na dieta.pl zalozylam, zeby powiedziec Ci, ze masz jeszcze jednego kibica :)
przy tych wszystkich pannach, ktore oslabione i wyniszczone placza, ze przytyly z 46 do 49 kilogramow jestes prawdziwa perelka :) no az usciskac Cie mam ochote :)
a o tym, jak odchudzajaca sie panna potrafi byc upierdliwa wiem po sobie... och i ahh ze chudlam, ohh i ahhh ze tylam- w takim rytmie funkcjonowalam hmm.. jakies 4 lata a gdy juz mi przeszlo na horyzoncie pojawila sie matura i to ile waze bylo jakos tak wogole nieistotne ;)) i w ciagu 5 miesiecy moje BMI wzroslo z 20,42 do 23,52... ale juz udalo sie do 19,72 zejsc i teraz z kibicowania mojemu tluszczykowi (tzn kibicowania zeby sobie juz poszedl ;) ) przejde na kibicowanie Twojemu, moze byc? :)))))
wielkie pozdro:))