-
hmm slodycze tez były moim wielkim problemem. teraz juz od prawie 2 miesiecy nie jadłam nic z takich rzeczy:) napoczatku było ciezko, bardzo ciezko, teraz sie przyzwyczaiłam=] moze spróbuj zastepowac powoli słodycze np rodzynkami, albo innymi suszonymi owocami? wiem ze niektorym sie tak udalo calkowicie weliminowac to zabojcze uzaleznienie :D :D :D :D ale osobiscie uwazam ze od czasu do czasu troszke czekolady nikomu nie zaszkodzi:) ciumam kolezanke:*:*:*
-
Jeeeeeee........ dziś rano moja waga pokazala 54.3 kg :D Od razu humorek się poprawił :) No więc czemu w 'nagrodę' nie zjeść sobie Pawelka jako dodatek do i tak dużego sniadania? :P Ehhh, masz rację, muszę sobie zacząć jakoś zastępować słodycze.. Będę się starać :)
-
wo_ai_ni brawwwwoo! :D :D :D
eh, jak ja bym chciała kiedyś zobaczyć 54.3 na swojej wadze :roll: :roll:
-
browneyed,
dzięki :)
A napisz mi coś o sobie, jak możesz.. ile masz lat,wzrostu, ile wazysz, ile schudłas i do jakiego celu dążysz? I na jakiej jesteś dietce?? Może razem zdziałamy cuda? ;) :D
-
łoł. lat 15, wzrostu podobno 170, kilogramów nie mam pojęcia, bo mam wage popieprzoną, ale chyba coś ok. 63?, jedno wiem - za dużo. a dążę do
54- 55.. ;) aktualnie nie jestem na żadnej konkretnej dietce, tylko na cyzmś zbliżonym do 1000kcal.. ogólnie mówiąc zdrowo się odżywiam, wpieprzam hektolitry wody, jestem wegetarianką, słodyczy też poniekąd nie jem ;)
razem najlepiej :D
pozdrawiam;*****
-
No to myślę, że przy takiej dietce szybko dojdziesz do celu :) pamiętaj - staraj się nie jeść po 18 i myślę że sukces gwarantowany :)
Jejku.. zazdroszcze ci tego nie jedzenia słodyczy .. ja jestem od nich po prostu uzalezniona :? I nie mogę przestać :( Wiem, że gdybym tyle nie jadła, chudłabym dużo szybciej.. Jednak ten spadek wagi zawdziczam aktywnemu trybowi życia- gdybym tyle nie ćwiczyła, byłabym toczącą się kulka ;] Słodycze są moją przestrogą-szczegolnie Pawelki śmietankowe i czekolada mleczna Wedla :? Ale walczę z tym i w końcu to pokonam :)
-
Postanowiłam definitywnie skoćczyć ze słodyczami od jutra! Koniec z tym! Przez najbliższy tydzień nie tknę żadnej czekolady ani nic!! Już zakupiłam paczkę rodzynek i będe piła miód ze wrzątkiem.. ale nie tknę słodyczy..
Jestem silna dziewczynka i dam radę.. Jestem silna dziewczynka i dam rade.. jestem silna dziewczynka i dam radę.. jestem silna silna silna!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
wo ai ni ja też jestem uzależniona od słodyczy, ale takiego zaprzestania nie pochwalam bo w końcu rzucisz się na słodycze i pochłoniesz wielką ilość. Proponuję nauczyć się rezygnować z tych bardziej kalorycznych na rzecz tych mniej i np. na początku jeść słodycze jednorazowo tylko 2 razy w tygodniu, potem tylko raz w tygodniu np. w sobotkę albo niedziele, 1 raz w tygodniu to już duzy sukces, jeśli to tego dojdziesz i utrzymasz przez dłuższy czas możesz spróbować przestać jeść słodycze w ogóle
Jest oczywiście jeszcze jedna szkoła, myślę że też warta zastanowienia - mianowicie rezygnacja ze słodyczy na 3 tygodnie podobno bardzo zmniejsza apetyt na nie, zresztą nie wiem... Ja na razie jestem na ditce która nie przewiduje słodyczy, ale jak ją skończę ( gdzieś ok. 14 maja) to zamierzam je jeść najwyżej raz w tygodniu. Pewnie myślisz jak ona wytrzymuje bez słodyczy na tej dietce? Otóż wytrzymałam półtora tygodnia i wczoraj zjadłam 3 pralinki :x ale nie załamuje się i idę dalej..
Szczerze mówiąc to jest to wielka przemiana psychiczna, kiedyś nie mogłam bez słodyczy wytrzymać 4 godzin, a teraz...
-
-
Wo_ai_ni to można zmienić bo tak ze mną było na początku - zresztą przeczytaj sobie mój wstęp w poście Problem tkwi w główce. Jednak teraz jestem na diecie która ma dokładną rozpiskę posiłków - one są tak ułożone żeby nie czuć głodu ani ochoty na słodycze - to prawda, w ciągu 2 tygodni tylko raz się złamałam i zjadłam wtedy tylko 3 pralinki. Więc znajdż swój sposób - bądż silna! Bardzo pomaga jedzenie różnorodnych posiłków i dużo różnych owoców, a jeśli już musisz słodycze ro sięgaj po te mniej kaloryczne np. kisiel za mnist batona.
Trzymaj się ciepło jestem z tobą - pisaj jak ci idzie i wpadnij czasem do mnie bo ja też często wpadam w dołki.