-
jaka ja jestem głupia
czemu jak widze ciastko nie moge sie jemu oprzec i jem ostatnio jak wariat po 1700 kcal dziennie, czuję się źle z tym waże 52 kg i dużo się namęczyłam żeby tyle ważyc nie chce przytyć, co mam zrobić żeby oprzec się lodzie czy ciastku? help!
-
cóż...problem tkwi w główce..
-
Wikingos masz swieta racje Ja mam juz ten problem a soba i bardzo sie ciesze bo ostatnio przede mna lezala goraca pachnaca pizza a ja jej nie ruszylam. Musisz pracowac nad silna wola bo bez tego ani rusz.
-
Wikingos ma na wszystko uniwersalną odpowiedź
xpiniax, przez to przechodzi każda z nas. Ja przez ostatnie trzy dni sobie pozwoliłam na "trochę" słodyczy: w sobotę kremówka, makowiec, lody i... Bounty (maj gad! nie jadłam od 1,5 roku! stęskniłam sie już, to takie pyszne...); wczoraj i dziś makowiec. Teraz, gdy się to pisze, to nawet nie wydaje mi się to tak dużo... No cóż, kwestia główki Trzymaj sie!
P.S. Uważaj tylko, bo na dłuższą metę łakomstwo nie jest wskazane. Są stare znane triki: napij się wody, wybierz owoc zamiast słodyczy, umyj zęby/żuj gumę miętową, idź się poruszać albo po prostu rób co innego niż jedzenie, np. poczytaj sobie...
Pozdrawiam!
-
to wszystko tak mądże brzmi, ale trudniej z wykonaniem...
-
Pozwól sobie na małe ciastko (200kcal), albo Loda (Big Milk - 88kcal) raz dziennie - np. na podwieczorek i ustal to sobie jako rutynę, a nie rzucisz się na ciastka, bo Twój organizm nie będzie ich spragniony (w końcu dostaje je codziennie).
-
łatwo powiedziec
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki