Widok wątkowy

sylwulka SCHUDŁAM :)) 04-08-2005,
08:08

zielonooka00 49 kg chcesz wazyc?? a ile... 04-08-2005,
10:08

sylwulka Zielonooka00 dzięki za... 04-08-2005,
10:32

zielonooka00 Moze napiszesz ile masz... 04-08-2005,
10:55

zielonooka00 yhm 165 cm i chcesz wazyc 48... 04-08-2005,
12:01

sylwulka Niech będzie że się... 04-08-2005,
15:48

Alessaaa tez uwazam ze po prostu... 04-08-2005,
17:36

missy144 gratulacje sylwka! nie... 04-08-2005,
20:28

niedzwiadka ja mam 165 cm. ważę jakoś... 04-08-2005,
23:08

asia4444 Niedzwiadka..znam ten... 06-08-2005,
18:00

Evene Zgadzam się w 100 % z... 08-08-2005,
16:35
-
SCHUDŁAM :))
Ciao!
W poniedziałek rano weszłam na wagę: 54! Postanowiłam wytrwać. Jadłam tylko jogurty. No i piłam soki. Całkiem dobrze się czułam. Poszłam nawet na spacer. We wtorek rano już był efekt! 53 kilogramy. Bardzo się ucieszyłam. Tylko jakoś byłam GŁODNA więc zjadłam 2 kanapki. I już cały dzień miałam z odchudzania! Potem była zupa na obiad i nawet opakowanie rodzynek w czekoladzie. Byłam na siebie wściekła. Ale cóż... co się stało się nie odstanie. W środę rano weszłam na wagę w obawie że wrócił mi stracony kilkogram. Lecz o dziwo pozostało 53. Postanowiłam odpokutować. Zjadłam na śniadanko jogurt z muesli. Nie byłam potem głodna do 12. Wtedy zjadłam ogórka i mi przeszło. Czułam się wspaniale. Zero chleba, żadnej bułeczki. O 17. dostałam jakiejś wewnętrznej potrzeby by pobiegać. Wiedziałam że skoro na codzień tego nie robię to wysiądę. No ale poszłam do lasu i pobiegałam z 15 minut a potem pospacerowałam kolejne 15. Wróciłam do domku. Napiłam się soku. Byłam padnięta. Mimo to postanowiłam iść za ciosem i weszłam na rower. Myślałam że zemdleję. Strasznie byłam zmęczona. Ale przejechałam 4 kilometry 20 km/h i się wróciłam. W drodze powrotnej starałam się co jakiś czas zwiększać prędkość do 30 km/h. Gdy wróciłam nie miałam już na nic siły, zwłaszcza na jedzenie. Nawet jagodzianki nie wygrały. Wypiłam soku i pooglądałam TV. Na Polsacie była nawet komedia romantyczna z jedzeniem w roli głównej a ja nie miałam ochoty jeść. Dziś rano wchodzę na wagę a tu: 52 KILOGRAMY!!! Jestem taka szczęśliwa. Teraz tylko muszę nie zmarnować tego co zyskałam. Dziś jestem jak narazie po jogurciku z muesli. Nie czuję głodu tak mocno. Jak coś to zawsze w pogotowiu mam sok pomarańczowy
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę sukcesów w spalaniu sadełka. Dziś zabiorę się chyba za brzuszki bo jest "opona" jak to mówi moja przyjaciółka Aga. Buziaki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki