-
to była jajecznica zrobiona dla rodziców, 5 jajek na małej łyżeczce masła. ja wzięłam może łyżkę tej jajecznicy i obłożyłam nią mój dietetyczny chlebek. nie liczę za ta jajeczniczkę więcej niż 50 kcal.
no więc - II sniadanie:
brzoskwinie w zalewie - 150 kcal
WASA żytnie 4 kromki - 100 kcal
a co do okresu to już mi się kończy... :?
-
no to spoko, normalne że waga pokazuje więcej, czekaj ą się skończy i dopiero wtedy się zważ
-
to dobrze... poprawiłaś mi trochę humor.
to chyba niemożliwe, żeby jedząc przez parę dni ok. 2000 kcal waga podniosła się 2 kilo? :roll:
heh, dzisiaj chyba mi nie wyjdzie 1000, spróbuję zamknąć się w 1500...
trochę pojadłam sobie godzinkę temy, tata ciastka kupił... ech...
no nic... idę na obiad.
trzymajcie się :*
-
Jeśli mogę ci coś poradzić to powiem tak - jeśli nie dasz rady jeść codziennie 1000 to jedz 1200 albo 1400, a nie skacz raz 1000 raz 1500 raz 2000, bo nie będziesz chudła, i mam jeszcze jedną wiadomość ja przytyłam jedząc ok tygodnia troszkę ok. 2000, jojo mnie dopadło, bo organizm spowalnia przemajanę materii jak się mu daję mniej energii np. 1000, długo trwa wychodzenia z tego dlatego tak stopniowo i wolno wychodzić się powinno z diety.
Bardzo łatwo przytyć przez takie skakanie kalorii, więc uważaj - ja jestem tego beznadziejnym przykładem
Trzymaj się :D
-
uch... to tragedia.
właśnie zjadłam pełny talerz pomidorowej z ryżem... ile to może mieć? jakieś 300 liczyć? bo myślę, że z 400 ml było.
Wiki, ja bym mogła jeść 1000, gdybym miała ciągle co robić... ja jem z nudów :/ ech...
no nic... biorę się za siebie... na koniec dnia mam kefir i marchewki. i nic więcej...
-
Ogolnie zupy nie sa wyjatkowo kaloryczne. Korzystajac z tabeli kalorii na dieta.pl wyszlo, ze zjadajac 400 ml zjadlas 219,2 kcal, czyli o wiele mniej niz policzylas ;)
-
ok, dzięki makita... chociaż różne tabelki inaczej pokazują. wpisze sobie do dziennika 250 kcal, wolę więcej niż mniej...
to ja ide liczyć te kcal, potem wyedytuję post i się z wami podzielę wynikiem...
*liczy*
***
no, tragicznie nie jest... 1300 kcal, zostało mi 200. już jest prawie 17:00, i chyba zaraz sie przejadę z koleżanką na rowerze gdzieś... moze do marketu po dietetyczne żarcie? :twisted: jak wrócę do kefir wypiję i będzie spoko...
zrobiłam sobie rozpiskę. zaczynam od 1500 kcal, i co 10 dni zaniżam o 100kcal, aż dojdę do 1000. tysiaka trzymam przez dwa miesiace i znów zawyżam - 50 kcal na tydzień. jak dojdę do 1800 kcal, to trzymam to przez 3 tygodnie, a potem co 10 dni dodaję po 100kcal... od 2200 co 15 dni plus 100 kcal. kończę 2500 kcal. zakładam, że wtedy nie wolno mi przekroczyć 2500.
trochę to skomplikowanie brzmi, ale wazne że ja rozumiem :P
założenie jest - oby wyszło. musi wyjść...
na wakacje powinnam być laska...
REAKTYWACJA DIETY!
trzymajcie kciuki.
pozdrawiam :*
-
-
bardzo ladna rozpiska :)
widac ze robisz wszystko z glowa:P
i hmm ja bym chyba nie zawyzyla do 2500kcal.
mysle ze wogole maksymalnie bede jadla ok 2000 bo przy moim wzroscie/ trybie zycia/ wadze to i tak troche duzo.
powodzenia:*:)
-
cerise, właśnie, nie wiem czy nie rozsądniej byłoby jeść na końcu do 2000kcal... bo też w zwykłym dniu dużo ruchu nie mam... ide zmienic tą rozpiskę :)
właśnie jestem po obiadku... były ziemniaczki z gulaszem.
tak a propos - ile może mieć gulasz kalorii? miałam 80g mięsa, policzyłam, że 250-300kcal
dzisiaj mam już 850 kcal, więc dobrze jak narazie... mam nadzieję, ze nie wpadnę, zresztą słodyczy w domu nie ma, ale za to jest kefir :D
no nic. idę sobie włoski umyć, a potem chyba na rowerek... trzymajcie się :*
-
Wiesz co jedz na końcu tyle kcal -od ilu nie będziesz tyć .. jedni mogą jeść 2500kcal i nie tyją , a inni 200kcal - to zależy od trybu życia, wagi, wzrostu.... :)
-
ja cały dzień uczyłam się biologi i tak nic z tego nie rozumiem :lol:
Po prostu tego za dużo ( 15 stron 8) )
Biologiem to ja raczej nie zostanę....
-
A ja wlasnie przez caly dzien uczylam sie na klasowke z fizyki i moge stwierdzic, ze fizykiem to na pewno ja tez nie zostane ;)
-
a ja się biorę za łacinę... i też raczej ze mnie dobry tłumacz nie będzie :D
-
ja w ogóle nikim nie będę... ech, doła złapałam...
1300 kcal.
-
Dupa lampa! Kretynki z nas wielkie! Oczywiście ze będziemy! Jeszce o nas świat usłyszy!
-
no pewnie :] będą o nas codziennie w wiadomościach mówić :D
-
ta, jasne... ja pobiję rekord Guinessa w najczestszym łapaniu doła...
zdradził mnie... chłopak który mi się podoba, powiedział, ze buja sie w mojej kolezance...
tragedia...
teraz muszę robić za wtyczkę. wypytać czy on się jej podoba...
nie wyrobię...
:cry: :cry: :cry:
od jutra się biorę za siebie...
moze jak się zrobię na laskę 85/60/85 to mnie ktoś zauważy...
godzinę biegania w miejscu dziennie, minimum - muszę!!
1000kcal
w 3 klasie bedę laska...
dół maksymalny i silna motywacja. to się wzajemnie wyklucza, ale u mnie chyba nie...
idę spać...
albo najpierw jeszcze pobiegam... 15 minut, muszę sobie kondycję wyrobić...
pa :*
-
PERwerSiku, nie wiem co Ci poradzić z tym chłopakiem...cóż, serce nie sługa... :(
Będziesz laska, tylko chciej tego, ale tak naprawde - na pewno będzie dobrze :*
-
moja droga nie wiem czy wyrobisz sobie kondycję biegając w miejscu :wink:
A tak na poważnie to wiem jakie to trudne, ale musisz sobie poradzić, nie wolno się załamywać i oczywiście nie wolno by z tego powodu ucierpiała dieta! Weź się do dzieła! Pokaż jaka z ciebie laska! Niech on kiedyś zobaczy co stracił :wink:
-
zobaczy co stracil zobaczy :)
a wogole to faceci tacy sa ze przez nich caly czas problemy...
ja naszczescie CHYBA znalazłam tego tego cudnego :)
bierz sie do dziela. bedziesz laska, tzn juz jestes :-)
pamietaj ze samo podjecia walki ze zbednymi kilogramami to pewien sukces:*
-
naprawdę? co ty powiesz? Bo ja już nie mam siły
-
kurde i znowu zawaliłam... 1450 już mam... postaram się już nic nie jesć i tak jestem zapchana...
musze chyba stworzyć takie ozdobniaste karteluszki z thinspiracjami i ponaklejać na szafkach i lodówce: np. "michał", "d.", "jesteś na diecie", itd. może pomoze... ech...
nadprogramowo: Bounty i lody... wielkie lody :/
dobra... od jutra... to juz na pewno...
-
-
jejku, ja też...
postanowiłam założyć sobie zeszyt z motywacjami, kaloriami, ćwiczeniami, zdjęciami i thinspiracjami...
-
słusznie trzeba się motywować
A tak na poważnie Perwersiku zastanów się dlaczego....
Może to przez załamanie?
Przecież wiesz że to nic nie da, takie zamartwianie, trzeba się podnieść i zmierzyć z problemem :wink: Przecież wiesz że słodycze to tylko tymczasowa poprawa nastroju, one w niczym nie pomogą. Musisz wziąść się w garść i uwierz że dasz radę, że wiele osób przed tobą dało radę i dlaczego masz być gorsza?
Przecież nie jesteś! Jesteś silna i wierzę w ciebie!
-
no mnie tez pokonaly lody:/ wielkie lody i chyba nawet sobie kalorii za malo policzylam :oops:
od jutra napewno zaczne, dobrze zaczne i wkoncu skoncze ehh mam dosc
tez potrzebuje motywacji:(
-
wiecie co? zmotywowałam się... i postanowiłam zrobić trzy dni kuracji oczyszczającej...
dzisiaj jak narazie mam 480 kcal + jakiś litr wypitych napojów...
postanowiłam wrzucić na luz - nie przejmować się tak bardzo przystojniakami z mojej klasy, i potraktowac ich bardziej po koleżeńsku, zwłaszcza gdy oni są do mnie w taki sposób nastawieni. i korzystać z życia...
zrobiłam zapasy. znalazłam sklep z serkiem wiejskim Piątnica, blizej mojego domu. teraz już nie będe musiała jeździć dwa kilometry do supermarketu. mam chlebek, gorące kubki, serek... powinno wystarczyć na kolejne dwa dni.
jakby tego mało było, to jutro siedzę w budzie do 19:30 :/ a mam na 12:30. musze sobie jedzenie do szkoły wziąść... cóż jutro z dietą nie będzie trudno - śniadanko, kanapka w szkole i gorący kubek w domku. i do łóżeczka :P
zważę się jutro i zozpocznę prawdziwe odchudzanie :)
pozdrawiam wszystkich :*
dziękuję za wsparcie!
cmok :*
-
siemanko
ja też się zmotywowałam i postanowiłam wpadać częściej
no i oczywiście reaktywuje dietkę, bo nie wierzę mojemu Misiowi :D
a kumpli z klasy traktuje tak jak ty , coć też mam niezłe ciacha, ale niestety oni są jak bracia, nic więcej :lol:
i powodzenia z kuracją oczyszczającą, bo mi to ona się rzadko udaje
buziolki
-
no wreszcie mówisz jak człowiek!! :) ufam, że teraz już Ci pójdzie jak z płatka :) 3maj się :)
-
Ja juz kiedys probowalam sobie przywiesic w szafeczce ze slodyczami motywujace karteczki, ale cala rodzina uznala mnie za wariatke, ktora pisze kartki do samej siebie. :? Ale hasło jesli chodzi o slodycze: "5 minut w ustach, godzine w zoladku, cale zycie w biodrach" dziala czasem na mnie niezle.
-
no to ja zycze powodonka;)
chociaz dla mnie 3 takie dni oczyszczajace to za duzo :) daje rade najwyzej 1 :lol:
pozatym na twoim miejscu zastapilabym chyba goroce kubki zwykla zupa - zupki maja malutko kalori:)
-
hej!
Moge sie do Ciebie przylaczyc ?? Prowadzilam dietke 1200 , ale dzis zgrzeszylam (kitket i snickers) . A tak w ogole to jestem uzalezniona od jedzenia . Jem chociaz nie jestem glodna , a nawet jak jestem najedzona . ALe probuje z tym walczyc ... roznie bywa..
Kurcze , ciagle brak mi motywacji ... POMOZECIE MI ??
-
ja też tak robiłam... jadłam nie będąc głodna. ale teraz się za siebie wzięłam.
a od jednego snicersa nie przytyjesz...
pomożemy, a jakże?
strasznie mi zimno... idę spać.
cmokam wszystkich :*
-
aktualnie waze 61 kg przy 167 . Moj cel to 54 . Mam czas do Wigilli . Bede sie starac nie przekraczac 1200 kcal dziennie . Wierze , ze tym razem sie uda !!
-
i takie podejście mi się podoba. 7 kilo w ponad dwa miesiace? uda się na bank.
stanęłam na wadze, drogie panie, a tu 56. dzień oczyszczający dał efekty :)
a teraz idę popisać w Waszych wątkach, potem do szkółki.
:**
-
No to gratulacje! :lol: :lol: :lol:
-
Perwers >> teraz dopiero zauwazylam ile ty chcesz wazyc .. i powiem szczerze , ze sie przerazilam !!! Kochana 42 to za malo !!! Jesli chcesz sie tak odchudzic to zatrzymaj sie na 47 !! I tak bedziesz juz wtedy bardzo szczupla . Ale zrobisz jak chcesz ....
A ja znowy dzis wszytko zawalilam . Prosze dziewczyny zbesztajcie mnie , bo inaczej bedzie zle .
Perwers > twoje zwyciestwa bardzo mobilizuja !!!
-
hm... koleżanki mnie nakłoniły na pizzę... cóż... zjadłam ćwiartkę z dużej. śniadanie: 150, w szkole jakieś 400 kcal.
ile na tą pizzę liczyć?
a teraz jeszcze winogrona jem...
dobszszsz... zamkę się w 1500kcal...
idem wcześniej spać, bo jutro na 7:30 :/
papa :*
-
Ja to na jeden kawalek jakiejkolwiek pizyy licze 350kcal :)
Nie przejmuj sie :) dobrze ze nie spalaszowalas calej :*
a pzoatym to czemu jutro idziesz do szkoly jak jutro jest dzien nauczyciela? ja mam wolne...