Minelka racja...ale łatwo było sie pomylić bo Nanami napisala bezosobowo....![]()
![]()
![]()
![]()
Sorka Nanami![]()
Minelka racja...ale łatwo było sie pomylić bo Nanami napisala bezosobowo....![]()
![]()
![]()
![]()
Sorka Nanami![]()
Anoreksje niestety mam..od bardzo dawna.w kwietniu bylam na 3 spotkaniach z psychologiem,ale zrezygnowałam bo drogie wizyty i dojazdy.Teraz za darmo mam wizyty umówione od 24 sierpnia(akurat moje urodziny).w pierwsze dni maja byłam parę dni w szpitalu,gdzie stwierdzono że choruje na to,że mam problemy zdrowotne,chciano mnie zostawic ale wybłagałam mame aby mnie wypisala na własne żądanie.po tym schudłam 3 kg i osiągnęłam wagę 45 kg.I na tym się skończyło.Rodzina mnei pilnowała itp. i wiedziałam że wiecej juz nie moge.Chciałam utrzymać tą wagę i spróbować normalnie jeść.Zaczełam wiecej jesc(ok.1000,czasami wiecej bo rodzina) ale psychicznie wciaz żyłam i żyje w obsesji.Jednak po pewnym dniu wszystko sie załamało...Zaczęłam mieć napady,miałam już wszystkiego dość.Napady nie były wielkie kalorycznie,bo i tak jadłam do 1500,moze parę razy więcej,ale też mniej niż 2000.Tylko że one są teraz cały czas.. Zjadam niby te 1000,tylko ze w tym są rzeczy których nie chciałabym jeść..jestem załamana i nie wiem co robić.Wszystko mi jedno,nie chce tylko tyć..Eh..wczoraj był tragiczny dzień.Przepraszam że tyle napisałam,ale siedząc w tym bagnie,po pewnych zdarzeniach ma się ochotę to wszystko z siebie wyrzucić.A nie mam żadnej kolezanki,ani nawet znajomej z którą mogłabym porozmawiać.Przeprowadziłam się do centrum mojego miasta,nie znam tu nikogo,a w starym miejscu nie miałam żadnych takich znajomości, żeby je utrzymywać teraz..Mam tylko bliskiego przyjaciela.Tylko z nim sie spotykam.Teraz jest na wyjeździe.Czuje się strasznie samotna,bezradna, tak mi ciężko z tym co się dzieje w mojej psychice...A nie mam się z kim tym dzielic,doradzić,znależć wspólne wyjście.Poprostu smutno mi![]()
nam możesz zaufac, jestesmy po to aby sie wzajemnie wspierac....mam pomysl...moze zaloz odrębny temat ?? nie wie jak uwazasz ??
Tak wracając do tematu i na pociechę wszystkim zmartwionym wymiarami, spójżcie jakie ja mam tragiczne
wzrost:159
biust:80
talia:68
biodra:83
udo:54
waga:52
Najgorsze, że na dwa pierwsze nie mam raczej wpływu. No ale trudno, trochę tylko schudne i będe filigranową kobietkąLepsze to niż mieć 2 metry wzrostu
Trzeba być optymistkąA ja itak odchudzam się głównie dla dobrego samopoczucia
![]()
specjalnie sie dla was zmierzylam
no to tak:
biust: 90
pod biustem: 72
Do dwóch powyższych nie mam zastrzeżeń ale teraz bedzie gorzej:
wzrost: 167 / chcialabym 175
waga: 60 / chcialabym 53
udo: 51
łydka: 34
biodra:88
pupa:92
jestem WIELORYB![]()
Zamieszczone przez Bonsaiowanat
Jasne, że jest. Nazywa się Przystanki na drodze do celu:Zamieszczone przez Minelka
Więcej TUTAJ.Zamieszczone przez jagcia
A ten temat zamykam.
Zakładki