Na kopenhaskiej czuję się dobrze, nie ma żadnych zaburzeń koncentracji, omdleń itp. Co najważniejsze w ogóle nie chce mi się jeść Jem, jak sobie przypomnę, że powinnam Jedyny minus tej diety to, że jestem osłabiona, przez co zmniejszyłam intensywność ćwiczeń, żeby nie zasłabnąć. Dieta mi odpowiada.

A co do norweskiej, to po kilku dniach miałam totalne obrzydzenie do jajek, chciało mi się wymiotować, jak tylko poczyłam ich smak. Z organizmem jest tak, że często sam podpowiada czego mu brakuje a czego ma za dużo. Miałam wstręt do jajek, bo miałam za dużo białka w organiźmie, co skończyło się zapaleniem nerek. Radzę czasami słuchać wewnętrznego głosu. Szczególnie w kwesti, czego nie jeść.

Tobie życzę wytrwałości bo widzę, że bardzo z nią marnie u Ciebie. Ciekawe, co jeszcze wymyślisz jeśli nie pójdzie Ci z norweską...