Po 40-ce, blisko 100- tki :(
Witam Was serdecznie! :D Troszkę błądzę po forum, przedstawiam się drugi raz prawdopodobnie :? Jakby co, wybaczcie :wink: Wiem,ze u Was się zatrzymam , to ten wiek :D
Jestem grubo po 40 i blisko 100 kg / 92! wzrost 170/
Chciałabym zejsc do 75, juz wtedy czuje sie super, dla niektórych z Was może to być dziwne, przecież powinnam jeszcze conajmniej 5. Swego czasu mi sie udało / pod okiem lekarki, zajadałam ! ziółka i dietka/ zgubiłam ok 16 kg.To było cudowne.
po dwoch latach postanowiłam rzucic palenie, udalo sie na pól roku / z własnej głupoty wróciłam do nałogu, chciałam wypróbowac siebie, kretynka, palę do dzis. A dodatkowo przez ten okres niepalenia i póżniej wychodowałam sobie prawie 20 kg!!!
Niestety słodycze to moi przyjaciele no i wieczorno nocne zażeranie się! Do tego stres / niestety poważne problemy zdrowotne córki/ i lodówka moja
Postanowiłam ostro zadziałać po "śledziku". W przedbiegach przerzuciłam się na chlebek chrupki i ograniczam /czasami słodycze/. Układam sobie tygodniowe dietki /1000kcal/ i ściągam filmiki.
To na tyle przynudzania.
Serdecznie Was pozdrawiam
Dziękuję za miłe przyjęcie!
Tak, tak od 30 stycznia! Ale z doświadczenia wiem, że takie tempo tylko na początku, jak organizm się zorientował to zaczęły się oszczędności! Jak schudnę 1 kg tygodniowo (i to nie w każdym tygodniu) to będzie cud! Oby to nastąpiło :evil:
A ja się jeszcze nie zdecydowałam - czy będę do południa jeść tylko owoce (dieta Diamondów) a reszta potem, czy normalnie, nie łącząc białek z węglowodanami? Jeśli już to chleb czarny albo chrupki - ale razowy, tylko z masłem lub warzywami.