-
:D :D :D :D
Witam was dzielne dziewczyny :D :D
Ajka to masz naprawde zdyscyplinowaną i nowoczesną mame 8)
napewno nie choruje skoro utrzymuje sie w normie, W jej wieku ,skoro prowadzi umiarkowany ruch -to większe forsowanie sie raczej nie jest konieczne.
Przeciez wiesz ,że zakupy sprzątanie i zajmowanie sie domem to tez pochłania troche energii ,a ona już więcej spalać nie musi -zresztą jak piszesz ograniczyła tłuszcz
a tłuszcz to energia -jest potrzebny pracującym .
Wiesz moja mama ma 82 lata ale już od bardzo długiego czasu musze koło niej robić
wszystko i z roku na rok jest mi coraz ciężej. Też podejrzewam ,że gdyby wcześniej zadbała o sylwetke więcej sie ruszała to ja dzisiaj nie miałabym tyle problemów.
Co do kolezanek --to wiesz czasy sie zmieniły jest duza konkurencja -każda chce być lepsza i na polu zawodowym -wiesz mi starszej -nie ma przyjażni -są fałszywe uśmiechy ,zawiść i zazdrość . Przy byle potknięciu -dokopią. Musisz być silna
oblec sie w wołową skóre , zaciskać zęby i uśmiechać sie -broń Boże nie zwierzać sie z problemów . Ty jesteś taka i napewno spadniesz na cztery łapy :D :D
Aia --masz racje z tymi cwiczeniami zwłaszcza ,że dobrze robią mi na kręgosłup
-kiedyś chodzilam na siłownie ,aerobik -ale nie uwierzysz jeszcze przytyłam :(
Oczywiście za dużo sobie pozwalałam i jeszcze nie byłam z wami -a takie pisanie
i wymiana poglądów naprawde mobilizuje . :)
Ja troche dywanuje a po za tym gniote motyla ,zeby mi skrzydła nie wisiały :?
Czarna Ty naprawde jesteś swiatowa dziewczyna , Toś mnie zaskoczyła z tą ceną
to takie promocje na ferie? :(
Ktoś naprawde uprawia sabotaz i dziwić sie ,ze kolej plajtuje .prywatni przewożnicy zacierają ręce. -nie chciałabym tu uprawiać polityki ale mnie od dawna dziwne sie wydaje -patrząc na stan naszych dróg --że kolej nie podejmuje wyzwania .
We wrzesniu jechałam do łodzii z Wrocławia to 3 wagony w skaładzie i jeden 1 klasa
nabity-ful ..ja musiałam w restauracyjnym siedzieć :( i to ma być konkurencja?
No ja dzisiaj --jajeczniczka i serek -na sniadanko herbatka
obiadek --wątróbka surówka i 1 ziemniak
podwieczorek salcesonik i kawalek goloneczki -mała wódeczka
a teraz popijam kakao no...natrzepałam chyba z 1600 cal :(
poł godzinki fikałam na dywanie i zamordowałam 50 motyli .-amen
dobranoc do juterka ...pozdro dla reszty dziewcząt .
a Joko i Batorek chyba nie mają juz dla nas czasu :( :(
-
Witajcie Na Porannej Zmianie!
Dzięki DZiewczyny za kolejne słowa otuchy! Na szczęście w pracy OK, w tej chwili mam zasługi u szefa, bo udało mi się przepchnąć większy projekt, i na tamtą sprawę nawet nie zwrócił uwagi. Ale dla mnie to jest nauczka, że zbyt wiele zdarza mi się dawać ludziom i potem to może być nadużywane. No, ale już po sprawie, i może dobrze się stało, bo miałyśmy okazję wyjaśnić sobie co nieco i ustalić granice.
Z tym PKP to faktycznie groza - ale miałam już wcześniej tego świadomość, bo np. dla mnei wyjazd do Warszawy przesytał być czasochłonną imprezą, ale jest finansowym wydarzeniem :( Ne mówiąc już o jeździe nad morze. Tylko auto wchodzi w grę. O wiele taniej nam to wychodzi niż pociągiem. NIestety, bo bardzo ludzię jeździć pociągami w przeciwieństwie do samochodów.
Krysiu - to niemożliwe, żebyś przytyła po ćwiczeniach! Tyle, że dodałaś do nich więcej jedzonka ;) A co to jest ten motyl? Jak go się gniecie?
Czarna - plan masz ładny, a jeszcze Hulewicz, hoho, ale będzie z Ciebie lasencja! :) Postaram sie być w Piwnicznej 23.01, w niedzielę.
Aia - ależ Ty słonko idziesz jak torpeda!!!! Ja też zaczyna od dzisiaj. Chociaż już zjadłam kromkę z dżemem, ale to nie tak znowyu dużo kcal. (A rano muszę węglowodanami sie wesprzeć!). Dzisiaj razem ćwiczymy! :)
A z tymi koleżanlkami to masz rację, mój błąd, że jestem naiwna i ufna jak dziecko. Ale jak któraś z Was powiedziała, trza twardym być, a nie miętkim ;) No, niestety, tego sie właśnie uczę...
serdeczności :)
-
Cześć kochane,
Czarna, zaszokowałaś mnie ceną biletu.... :shock: Przecież to prawie tyle, co za tydzień pobytu dla 2 osób....I to w jedną stronę....Horror....A ja cały czas się łudziłam, że jakoś tanio skoczę z moim młodym na parę dni ferii nad morze, lub nawet w góry. A teraz to nawet nie marzę, znowu młody czort będzie siedział i się nudził w chacie..... :? :shock:
Krysial, z tym motylkiem to ciężko się ćwiczy?....Można nim robić ćwiczenia i na brzuch i na nogi też, nie?....Fajna sprawa?....Ja na razie ćwiczę bez przyrządów, najpierw robię sobie około 20 minut rozgrzewki w stylu aerobicu przeplatanego tańcem (jeżeli leci jakaś super taneczna muzyczka), a później około 20 minut ćwiczę na macie różne partie ciała....Lubię to, dużo zależy od fajnej muzyki. Dopiero od świąt mamy wieżę stereo (widzicie jaka byłam zacofana.... :D ), więc teraz mam niezłego kopa decybelowego do ruszania się....Ale muszę wyglądać komicznie, bo mój brat jak wpadł wczoraj do nas w trakcie moich ćwiczeń, to dostał ataku śmiechu.... :D
Ajka, całe szczęście, że w pracy ok. I widzę, ze koleżankę chyba masz sensowną, skoro pogadałyście treściwie, a nie wrzaskiem.... :lol:
Też lubię jeździć pociągiem, a robię to strasznie rzadko. A teraz już nie będę lubiła, bo te ceny mnie dobiły zwyczajnie.....
Dziewczynki, u mnie wczoraj też dobrze. 1500 nie przekroczone, chociaż zaczęłam mieć lekkie napady psychiczne na ciastka, które zobaczyłam w szafce. Jednak podstawa to nie być głodnym, przynajmniej nie strasznie, a ja byłam i czekając aż podgrzeje się obiad, przemknęło mi przez myśl " a może jednak od jutra?".....Pohamowałam ją szybko, jakoś się udało.
Ćwiczyłam 50 minut przy muzyce i łaziłam z psem, ale mniej niż zwykle, bo pogoda nie bardzo sprzyjała....A dzisiaj u nas horror na dworzu, pada i wieje, błoto i szaruga, uhhhh....Dobrze, że mam zajęcia do 20, może jak będę wracała, to będzie lepiej.
Trzymajmy się dzielnie i gubmy nasze kilogramy,
Pa!
-
witam wszystkich z wiatrem ,który co chwila uderza w okna.
Jedyny "sukces" jakim mogę się pochwalić to niestety odchudzenie portfela. Po raz nie wiem już który (mogłabym otworzyć bibliotekę) kupiłam książkę wspomagającą odchudzanie. Jak czytam takie rzeczy to świat staje się piękny i wszystko wydaje się łatwiutkie.A ja po raz kolejny ulegam złudzeniom. Ale to chyba nieuleczalne. Zawsze wydawałam na książki więcej niż miałam i tak już mi chyba zostanie.
Ale w tym programie BBC zobaczyłam, że nie tylko ja tak mam. Jest tam Laura,której zachowania są kopią moich. To jednak budujące, że nie jest się w swoim "nieszczęściu" odosobnionym.
Czarna
bilety PKP zszokowały mnie już latem, kiedy za podróż moją i dzieci do Warszawy pani zaszczebiotała w okienku 294zł. To naprawdę był szok. A w dodatku polikwidowali większość pociągów i zostały prawie same Inter City. Ciekawa jestem bardzo Twoich wrażeń co do wczasów i oczywiście efektów. Sama przymierzałam się do takiej imprezy, ale w Jastrzębiej Górze, bo w górach bardzo źle się czyję. Czekam na opowoeść - rzekę.
Krysial
jeszcze ponudzę o TV. W tym programie po 1 mies. Atkins, czyli z grubsza Twoje
założenia, górą. Niektórzy są zachwyceni, inni żle się czują , ale chudną wszyscy jak jeden mąż.
Jest tam też ciekawa obserwacja, co do przestrzegania zaleceń.Podobno na tej diecie odchudzacze trwają najlepiej.
Aia
tylko pozazdrościć samozaparcia i zapału do gimnastyki. Za rok możesz startować w zawodach fitness.Przy takich mocnych posyanowieniach to na Sylwestra stworzymy jakiś superteam odchudzonych bogiń. Jednak Święta, mimo całego uroku są strasznie dezorganizujące. Na Wielkanoć chyba zaplanuję sobie jakąś dietę, zamiast odrabiać straty ( o ile jakię, oprócz kieszeni ) będą.
Na razie zniechęcam mój mózg do pożądania potraw niszczących plan dietetyczny i zobaczymy co z tego wyniknie,bo na swoją silną wolę to nie mam co liczyć.
Muszę kończyć ,bo jestem w pracy.
-
Hej kobietki.
Widzę że nie tylko mi przybyło kilka kilo po Świętach i Sylwestrze.
Ale co najwaznejsze odchudzamy się dalej :D
-
Rany Julek!!!!! :D :D :D :D :D :D
Bylam tu ledwo kilkanascie godzin wstecz a wpisow ,ze o matko! :P :P Ale to znaczy ,ze zagladamy tu,bo mamy silne postanowienia i szukamy wsparcia.I rzecz jasna -znajdujemy je. :D
Aia,ty klepnij tymi drzwiczkami od szafki,nie zagladaj tam nawet,po co masz sie meczyc,a najlepiej wyrzuc te ciastka,niech rodzinka sobie poza domem slodycze zazera.Blagam,nie przerywaj tak cudownie trwajacego procesu dietowania i gubienia kilogramow..!!!!!!
Dziewczyny,jak sie zorientowalyscie,jade na wczasy odchudzajace,ale jesli pamietacie moje wpisy na forum,to pisalam tez ,ze do Hulewicza jezdze kazdego roku, i to 3 razy ,zima do Piwnicznej,latem,w maju i sierpniu, do Gasek ,nad morze.Jezdze juz tak 9 lat i przestalam juz te wyjazdy traktowac jako wydarzenie odchudzajace,ale taka forma wypoczynku sprawia mi najwieksza frajde i wydaje mi sie najbardziej sensowna.Zeby bylo smieszniej,kiedy zaczelam jezdzic ,w ogole tego nie potrzebowalam,tylko moja corka miala problem i chcialam jej pokazac inny tryb zycia,ja polknelam bakcyla,ona tez.Tylko ona od tego wyjazdu sukcesywnie chudla,a ja odwrotnie,zaczynajac przygode z wczasami mialam 58 kg,a teraz :evil: 20 kg wiecej. :oops: :oops: Taki fenomen.
No oczywiscie nie wczasy sa temu winne,ja na turnusie gubie zawsze ok 3kg,czasami mniej,czasem wiecej,ale zawsze dol.Mam nadzieje i tym razem zostawic kilka kostek smalcu-bo wlasciciel osrodka z upodobaniem przelicza na kostki smalcu-w ogole to dosc specyficzny gosc,ktory jest chudy i z obrzydzeniem spoglada na wszelkie kraglosci.On wymyslil te wczasy z nienawisci do kobiecych ksztaltow,ale pomysla mial dobrego i niezle mu to "zre".
Po tylu latach czuje sie tam,zwlaszcza w Gąskach,jak u siebie,znam caly personel,oni mnie tez--co jasna sprawa ma mase plusow....-,mam tez w zwiazku z tym tez pokazna znizke ,cala rodzina zreszta,dlatego wiec nie jezdze tez do innych osrodkow,bo oferta jest identyczna niemalze,a placic 30 % mniej,to zawsze cos,mozna przeznaczyc to na jakies dodatkowe zabiegi.Czyz nie tak?
Ajka,czekam z niecierpliwoscia nan nasze spotkanie :D :D ,chyba zaczelam sie bac,bo Ty taka lasencja jestes,a jaki taki kaszalot :oops: .Ale nie bedziesz sie ze mnie smiala,prawda? :cry: :cry: :cry:
Musze jechac po dziecie do szkoly,zajrze wieczorkiem,pa.
-
A ja się zastanawiałam, kto to jest Hulewicz.... :lol: :D I nie pytałam, bo nie chciałam robić za jakiegoś imbecyla.... :D :D :D
Wczasy odchudzające?....Czarna, ale Wam dobrze!!! I już nawet nie chodzi jedynie o to, że macie pewność, że żarcie będzie smaczne i niskokaloryczne, ale o to, że nie będą Was kusić żadne tłuste pyszności podawane w knajpach w menu.
Naprawdę cudnie masz, Czarna, z tym wyjazdem....Życzę gorąco samego pysznego zdrowego żarcia, intensywnych ale przyjemnych ćwiczeń i zgubienia co najmniej 5 kilogramów.A ile tam będziesz?....Pewnie około 10 dni?....To cholender tyle to będzie jednak pewnie za dużo....No to przynajmniej 3 kg!!!!
Co do spodni do ćwiczeń, to też chciałam kupić we wrześniu i miałam kłopot. Firmowe i porządne zaczynały się cenowo od 200 zł (nie stać mnie... :cry: ), a byle jakie kosztowały około 50 zł. Kupiłam pośrednie za około 80 zł, ale nie jestem z nich zadowolona, bo sprały się na długości, a w kroju to szerokie szwedy i takie w wersji przykrótkiej wyglądają beznadziejnie. A moim ideałem są opięte legginsy z szerszymi nogawkami u dołu. Ja mam budowę jabłka i w takim kroju mi najlepiej....A o górze powycinanej z odsłoniętym brzuchem, mogę zapomnieć na zawsze.....Brak talii....I brak wiary w to, że nawet jeżeli schudnę (tak, tak, tak!!!!!), to że będę miała jędrny brzuch....."W kaloryferek", jak to niektórzy mówią.... :D :lol:
Aganna, ja też kupuję książki namiętnie. I ukrywam przed moim chłopem, bo on "nieczytający"... :D :roll: Masz jakąś dobrą do polecenia?....Mobilizującą do odchudzania?....Czytaj je, czytaj, a werwa i siła do gubienia kilogramów przyjdą na pewno!
Zawody fitness? He he he he he..... :D :D
A babski klub cudownie odchudzonych filigranowych polskich kobiet możemy utworzyć, ale może za jakieś pół roku?....
Trzymam się kochane moje, ale powiem Wam, że te pierwsze dni były jakieś łatwiejsze. Nie wiem czy to może mieć wpływ, ale przedwczoraj zaczęłam łykać kolejną dawkę hormonów (biorę je od 16 dnia cyklu, od jakiegoś roku) i może to dziadostwo powoduje napady burczenia w żołądku?...Ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć, bo one przecież nie działają chyba z dnia na dzień, tylko jakoś bardziej kompleksowo w całym cyklu kobiecym....
No nic, zaciskam zęby i myślenie o małym co nieco i jem w regularnych odstępach czasu. I właśnie zaraz (hurra!!!) mam porę na kanapkę grecką, która robi dzisiaj za mój obiad, bo siedzę do 20 w pracy.
Oby wieczór był spokojny i beznapadowy.....
Taki będzie!!!! Bo zależy to tylko i wyłącznie ode mnie!!!!!!!
Buziaczki!
P.S. Dziewczyny? Czy wasze wagi również pokazują inne cyferki gdy stoją na twradym podłożu i gdy stoją na miękkim? U mnie różnica między parkietem a miękką wykładziną wynosi 4 kg! Ja przyjmuję wariant bardziej optymistyczny i ważę się na twardym.....
-
Hehe Aia- moja waga w jednym kacie pokoju pokazuje o 2 kg mniej niz w drugim. Ustawiam ja zawsze w tym gorszym kacie , tak zeby potem nie bylo rozczarowan :D A z tymi hormonami to jest okropnie. Tez biore od ponad roku i nie dosc, ze mam takie jazdy na glace ( :evil: jak to mowi moja rodzina) to mam tez problemy z jedzeniem :cry: Najpierw bylam wniebowzieta bo chudlam w oczach jedzac do woli , a potem zaczelam tyc i robic sie jakas ociezala .Nie moglam na soba zapanowas, szczegolnie wzgledem slodyczy. Dlatego musimy probowac nad tym zapanowac . Starajmy sie chociaz, bo co bedzie za pare lat ?? Trzymam kciuki za twoja i swoja wole , jak rwoniez za wszystkie dziewczyny !!
-
AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!Takiego dlugiego posta mi wcielo.Nie napisze drugi raz tego wszystkiego.AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Aia,waga zawsze pokazuje inne wartosci na miekkiej wykladzinie i na twardym podlozu,powinna stac na twardym.Moja tez ma takie kaprysy,ze w jednym kacie lazienki pokazuje inaczej niz w drugim,ale stoi w jednym i tam stanowi dla mnie wymiernik.
A tak naprawde,nie dosc,ze stoi w miejscu na podlodze,to jej wartosci tez stoja w miejscu,zaciela sie ,czy co ?
Ha,ha,myslalas,ze Hulewicz,to kto?A to taki gostek,co wymyslil wczasy odchudzajace,najpierw w Jastrzebiej Gorze,potem poroznil sie ze wspolnikiem i wyjechal na poludnie,tam kontynuuje dzielo po dzis dzien,nad morzem zreszta tez.
No wiec jade i mam nadzieje w tych gorach nieco zostawic,kazdy kg mnie ucieszy.
Ale diete staram sie trzymac juz od kilku dni,dzis np bylo tak:
śniad:dwa jaja na twardo 180 kcal
II śniad:jogurt nat .Danone ze śmiciami zbóż 90
Obiad:cycki kurze,250 g duszone bez tluszczu 360
salata lodowa z vinegret 50
Kolacja:jajo w galarecie z 1 lyz sosu tatrskiego 150
pomarancza 200 g 90
pieczywo chrupkie ,szt. 2 56
------------------------------------------------------------------
976
Chyba niezle,co?No i jaszcze 1 godz cwiczen fat burning-dla niewtajemniczonych-to taki dosc intensywny aerobic,troche pot po 4 literach mi splywal,ale przytomnosci z wysilku nie tracilam-da sie przezyc.
Co do spodni-ja ama dokladnie odwrotny problem,niz Ty Aia-ja jestem najbardziej klasyczną z klasycznych gruszek-dupa jak waliza,talia jak u osy ,drobna gora ,male cycki....Nie moge kupic sobie spodni zbyt,co ja gadam,w ogole obcislych,bo wygladam dosc hm.......karykaturalnie,jak sie ma gore nawet 38(jesli materia dobrze rozciagliwa),a dol ostatnio nawet 46,to mozna sie rozesmiac...I pomyslec,ze dol kiedys byl 38-40,eh...to zamierzchle czasy,ale ta 40-stka wroci,zeby nie wiem co111WROCI!!!!!W tym roku.
Moja sasiadka,mlodziutka,roztyta po dwoch ciążach z rzędu-25 lat,90 kg,170 cm- przed ciaza 57 kg-od jutra jest na kopenhaskiej,dietujemy wiec obydwie,razem jakos nam razniej,razem cwiczymy,chodzimy na basen i mam nadzieje,ze obydwie odniesiemy sukces.
Ona do dzis probowala byc na diecie dr Ewy Dabrowskiej,ciagnela ja od tygodnia,ale jej nie lezy,mowi,ze zle sie czuje,dlatego przechodzi na kopenhaska.
Rany,jakie bogactwo mamy diet do wyboru,ale ja i tak najbardziej wieze w 1000 kcal,chociaz w tym programie na BBC pokazuja,ze to Atkins njest gorą.Kiedys wam pisalam,ze moja masazystka schudla na niej 35 kg,w ciagu roku mniej wiecej,jest zreszta na tej diecie do dzis,ale juz nie chudnie.Gdybym nie obserwowala jej zmagan od samego poczatku,nie uwierzylabym nikomu,ze jedzac,to co ona ,mozna schudnac,ale jest dla mnie zywym dowodem.Nie jest to jednak dieta dla mnie,wzdrygam sie na sama mysl o tym,co ona z takim apetytem pochlaniala.
Ale sie rozpisalam,az mnie palce bola,zwazywszy,ze dluzszy post mi zezarlo.
Koncze zatem te moje dywagacje na temat diet..
Aaaaaaa,jeszcze musze Wam napisac,ze wczoraj,dzis i jutro,moje dziecie prawie juz dorosle pisze probne matury-polski,angielski,historia-trzymajcie za nia kciuki.A jutro ma studniowke -ma taka piekna sukienke w kolorze" zielonego"wina-ja tak ten kolor nazywam,bo jest czerwone wino a to jest jego odpowiednik w zieleni,moze zrozumiecie o co mi chodzi-aksamit na gorze,tafta na tiulach dolem-Bosz,jak ona pieknie w tym wyglada i to z mojego łona to cudne stworzenie-ze tez dzieci zawsze sa doskonalsze od swoich rodzicieli.
A sukienka kosztowala majątek i na szczescie nie ja ją kupilam ,tylko moja przyjaciolka z wawy na sylwestra 2000 w Mariocie ja kupila od Xymeny Zaniewskiej,no a ja ,a raczej moja corka z tego korzysta-kochana ta moja przyjaciolka.Mi pozostalo tylko buty i bizuterie dokupic.No i fryzjer i takie tam....
Ale wiecie co?Jak ja mialam studniowke(juz pomijam,ze wypadla mi miesiac po wprowadzeniu stanu wojennego i byla w dzien-okna zaciemnialismy,jak moglismy),to sukienki same sobie szylysmy z jakis zdobycznych materialow-mi to mamusia nawet w pewexie kupila-to byly duzo skromniejsze i tansze,a teraz,to szalenstwo jakies,ja nie wiem ,co te dziewczyny wymysla na slub,....Aaaaaaa,zreszta...niech sie bawia.
Koncze juz to pisanie,chyba nastroj jakis tworczy dzis mam,bo znowu cos mi do lba przyszlo,ale nie dam sie poniesc...koncze i juz...
Pozdrawiam,buziaczki..pa pa.
-
dlaczego moj rysunek nie chce sie wkleic?Co ja robie zle?Buuuuuu :cry: