Buziaczki weekendowe....
mam nadzieję, że nie połamało moich ukochanych modrzewi na działce... i domek cały... Nic, zobaczę jutro
Wersja do druku
Buziaczki weekendowe....
mam nadzieję, że nie połamało moich ukochanych modrzewi na działce... i domek cały... Nic, zobaczę jutro
Miłego weekendu :D :D :D
Krysialku, nie wiem kiedy wracasz, ale zycze milego weekendu :lol: :lol:
Pozdrawiam weekendowo :D
Witam Kochane moje kobitki :D :D
Oj ,jak dawno mnie tu nie bylo.A kolorowo sie zrobilo. :)
Nie bede sie rozpisywac,co u mnie sie dzialo przez ten czas,ale sie dzialo.Troche na gg Matcemafii napisalam i po prawdzie to ona mnie tu zagonila.
Najbardziej sie ucieszylam ,jak posrod znajomych nickow zobaczylam ,ze Aia :D :D sie aktywowala,bo tez dlugo jej nie bylo.
A zatem zyje,odchudzanie do duszy :evil: ,waze teraz 78 :oops: kilo,bylo i iwecej rok temu,bo 82,i mniej przed 3 miesiacami ,bo 73.Nie wiem ,jak to mozliwe,ze tak trudno zgubic choc 1 kg,a przybrac,to wystarczy 1 dzien swawoli :( .No powiedzcie,jak to mozliwe?
Jeszcze nie przeczytalam zaleglosci,pewnie zajmie mi to pol roku,ale wracam ,grzeszna dusza na lono poskramiania,potrzebne mi wasze wsparcie i to nie tylko w odchudzaniu.
Widze,ze Krysial znowu na wyjezdzie ,u mamusi ,jak zwykle.
Ha ha ha ,chyba musze zmienic nicka,bo czarna to od roku juz nie jestem ,zrobilam sie na blond - balejage.Mniej siwulce widac. :lol:
Pozdrawiam dziewczatka.Buziole.przysiegam poprawe.Obiecuje bywac aktywna.Pa
:D
fajnego weekendu zycze :D
http://www.gifownia.info/gif/rosliny/owoce/13.gif
Pytasz, jak to możliwe? Możliwe! Przez półtora miesiąca miałem u siebie brata z Brazylii. Miał się ze mną odchudzać, ale skończyło się na maratonie jedzeniowym w Święta i u znajomych. On jadł dużo wędliny i chleba, jarzyn nie lubi. Ja jadłem mniej chleba, więcej jarzyn, ale i sporo słodyczy, z podjadaniem między posiłkami. Rezultat: przyjechał z wagą 94 kg i wyjechał z taka samą wagą. Ja: zacząłem z wagą 74 kg, skończyłem z wagą 79 kg!!! I to w dodatku on ma marne trawienie, a ja bardzo dobre! Tyle że on się nigdy regularnie nie odchudzał, a ja już niejeden raz. Jo-jo nie czeka...
Hej Czarna :D wyprzedzilaś mnie, bo właśnie miałam przekazać dziewczynom skrót wiadomości i pozdrowienia od Ciebie- super ,że jednak wróciłaś osobiście :D :D :D . Przyrostem wagi się nie przejmuj, mnie też przybyło kilka kilosków i nawet zmieniłam suwaczek ,żeby sobie to bardziej uświadomić i zacząć większą mobilizację, bo przy takiej zimie to tylko patrzeć, jak plażówki zaczniemy zakładać :D Krysialku, kiedy Cię to dobre wiatry przywieją spowrotem? zauważyłam, że jak Cię nie ma to każdy tylko na chwilkę zagląda i ucieka dalej :D , od razu widać brak gospodyni. Pantanal- słodycze to zguba puszystych i nic na to nie poradzimy. Lepiej korzystać z sezonowych owoców, byle też nie w nadmiarze Zeresztą we wszystkim potrzebny jest umiar i rozsądek. Pozdrawienia dla wszystkich odwiedzających wątek , a szczególne uściski dla gospodyni, nawróconej Czarnej i Uli- Postuli :D
No witam poweekendowo. :D
Masz racje matkomafii,jak krysial znika to kazdy na sekunde tylko zaglada.Krysial wraaaaacaaaaaj! :lol:
Jak mam sie nie przejmowac kiloskami,jak mi z nimi zle.Ale chce Wam cos smiesznego napisac,bo wszyscy o slodyczach ,weglowodanach,ze zgubne itd.No to teraz posluchajcie....We wrzesniu wazylam 73 kg,nie wspominam ,ze przed 10 laty 54-to juz zamierzchla historia,ale te 65 to bym chciala :cry: Ale od wrzesnia aktywowala mi sie helikobakter,ktora 4 lata temu zaleczylam,wiec zaczelo sie leczenie,duze dawki roznych omeprazoli hamujacych wydzielanie kwasu solnego w zoladku,bo zapalenie blony sluzowej i takie tam,poniewaz sama farmakologia nie przynosila poprawy,lekarz wlaczyla mi dieta,ale jaka....zero smazonego,zero slodyczy,zero owocow-tylko gotowane jablko,jadlam praktycznie tylko twarog ,klopsiki gotowane z indyka,do tego buraczki i marchewka gotowana,do obrzydzenia,przetrwalam na tym wigilie-bez pierogow,kutii itp :cry: ,przetrwalam swieta,nowy rok ,sylwestra z butelka wody min :cry: niegazowanej,najtrudniej bylo mi zrezygnowac z kawy :cry: :cry: :cry: ,pije tylko inke,na obiady jadam sloiczki Gerber dla niemowlat,bo lagodne,taki sloiczek ma 150-200 kcal....,trzy miesiace katorgi i wiecie co?5 kilo do przodu.!!!!!Naprawde.A cholesterol po tych trzech miesiacach wzrosl mi o 15....?????!!!!!!Mit o zaleznosci cholesterolu od diety padl niczym kon szmaciarza.Wiem ,ze trudno w to uwierzyc,ale to jest prawda.Ja upatruje przyczyny w tych lekach hamujacych wydzielanie kwasow.....jakos trawienie musi sie zaburzc,bo 4 lata temu na podobnej kuracji pojechalam z 67 na 72 kg. Mozna usiasc i plakac,nieprawdaz?Dodam jeszcze,ze tarczyce,przysadke mozgowa ,hormony itp mam przebadane,.Macie jakis pomysl jeszcze na przyczyne takiego zachowania organizmu,bo moja lekarka rozklada rece.Moze ktos ma podobny problem,albo mial i cos badal....jakies inne krzywe...czy cos.Dziewczyny ,sa dni ,kiedy schodze z wagi i placze potem i nie dlatego ,ze jakas ohydnie gruba jestem(no,....jestem troche...),ale bezsilnosc...Jedynie do czego sie przyznam ,to zero ruchu dodatkowego :oops: ...nic mi sie nie chce....mysle ,ze moge miec jakas forme depresji..,ale jak jej nie miec?No powiedzcie same? :cry:
Podziwiam wszystkie dziewczyny,ktorym sie udalo,gratuluje z calego serca i co tu duzo pisac...no zazdroszcze..