Wersja do druku
SIRINGA IDZIESZ JAK BURZA. TE WIADRA NAPEŁNIASZ W BŁYSKAWICZNYM TEMPIE. NIE ZAWSZE ZOSTAWIAM ŚLAD , ALE ODWIEDZAM CIE DOŚĆ CZĘSTO.
TY NIE ZAGLĄDASZ DO MNIE TO POMYŚLAŁAM ŻE MOŻE NIE BARDZO LUBISZ JAK JA DO CIEBIE. MIŁEGO DNIA.
http://www.fototapeta.com/nowa_stron...3161908306.jpg
Siringa, ale fajnie, że masz dobrą ekipę do spacerów. Ja chyba nadaję się na jakąś terapię "odsamolubniania" :D , bo moja koleżanka z pracy, która skrzyknęła swoje znajome i od roku codziennie maszerują po około godzinie, tak mnie nudzi i męczy gadaniem w pracy, że jak pomyślę, że w czasie wolnym mam trajlować o niczym, to mi się odechciewa. Więc teoretycznie zaczynam chodzić sama, tzn. z psem, ale w praktyce potrzebuję żeby mnie ktoś regularnie wykopywał na dwór..... :roll:
Hiiiii - ja nie widzę żadnych przeciwwskazań, zebyś mnie odwiedzała. To nieprawda, że u Ciebie nie bywam, owszem ostatnio rzeczywiście nie bywałam, ja generalnie mało gdzie bywałam przez ostatnie dwa miesiące. Jednak jeśli rzeczywiście często do mnie zaglądasz to zapewne wiesz, że nie dzieje się to bez powodu / chociaż to o tej burzy i błyskawicznym tempie zapełniania wiaderek budzi we mnie jakieś wątpliwości czy rzeczywiście czytałaś o przykrościach, które mnie spotkały/. Pewnie się mylę, pewnie wiesz skąd się wziął taki niezamierzony spadek wagii, że był problem z opanowaniem tego i td.
SIRINGA WIEM CO CIĘ SPOTKAŁY ZA PRZYKROŚCI RODZINNE ,ALE WÓWCZAS MIAŁAŚ WIADRO I TROSZKIE DRUGIEGO . WIEM ŻE TAKIE PRZEŻYCIA SWOJE ŚLADY ZOSTAWIAJĄ.
MOŻE PO PROSTU SIĘ NIEROZUMIEMY.
MIŁEGO WIECZORA.
http://www.fototapeta.com/nowa_stron...1192027486.jpg
Aia-my, spacerowicze nie pracujemy, ani nigdy nie pracowaliśmy razem. Piecioro z nas chodziło do tej samej klasy w liceum i tak naprawdę wtedy to było tylko tyle. W czasie studiów i później powstała taka grupa + żony i meżowie it ak spotykamy się w różnym składzie, jeżdzimy do opery,wyjeżdzamy na wczasy, na narty chodzimy na imprezy, odwedzamy się. Pozawiązywały sie większe i mniejsze przyjaźnie i dobrze nam z tym.
Hiiiii- a co tu jest do rozumienia, przecież wszystko jest proste i oczywiste. Choć to prawda, ja czasem nie rozumiem zachowań różnych osób /np. zyczenia "radosnych, wesołych swiąt" składane mi w tydzień po pogrzebie mamy/ .Czasem widzę jak ktoś "pędzi przez forum" wklejając wszystkim szablonowy wpis i "produkuje" w ten sposób ilość swoich postów w wątkach innych osób, bez czytania tego co wcześniej w nich napisano. Ja czasem nie piszę nic w wątkach innych osób,
bo nie mam czasu przeczytać co wcześniej napisano i być na bieżąco, a boję się palnąć gafę wynikającą z braku znajomości aktualnej sytuacji.
Hiiiii ja nie mam nic przeciw Twoim odwiedzinom, zaglądam do Ciebie i proszę, daj mi po prostu troche czasu, bo na razie nie umiem jeszcze połapać się we wszystkim.
Witaj Siringo :D Takie spacery są super, zawłaszcza przy pięknej pogodzie. Byłam w Toruniu kilka razy i bardzo mi się podobał. Cieszę się, że twoja waga się normuje. Pozdrawiam serdecznie :D
Dzisiaj u nas od rana biało i zanosi się, że jeszzce śnieg dopada. Jest ciepło, nie ma wiatru, więc pewnie niebawem wszystko sie stopi.
Ja teraz to dosłownie muszę się opychać / w stosunku do tego ile jadłam jak sie odchudzałam/, żeby waga utrzymywała się na równym poziomie. Jak nie zawalę do konca miesiaca to bedę mogła podjąć dalsze odchudzanie.
Droga Siringo!
Taka grupa to wspaniała rzecz. Wierzę w to że ludzie którzy mają wielu znajomych, przyjaciół, żyją lepiej i dłużej. Nic nie zastapi kontaktu z drugim człowiekiem. Dla mnie to jest najważniejsze. Bliscy ludzie wspierają nas w trudnych chwilach i są wtedy gdy chcemy podzielić sie radością.Ale nie wszyscy tak potrafią. Lubimy krytykować innych, oceniać ,naprawiać ich błędy. A każdy człowiek jest inny i powinno się ich akceptować ze wszystkimi wadami.
Cieszy mnie to że masz takich bliskich przy sobie, bo jezeli znacie się tak długo to jesteście jak rodzina.Na pewno pomogli Ci w ciężkich chwilach i byli przy Tobie kiedy tego potrzebowałaś.
Pozdrawiam i mam nadzieję ,że dbasz o siebie i swoje ciałko. A ja na kolejnej jedodniowej głodówce. Biorę się za robotę, bo coś chodzi koło mnie, jakiś smaczek.
Witaj, siringo :!:
Czytam Twój wątek i kiedyś chciałam zacząć się wreszcie odzywać na forum właśnie tutaj. Ja tez miałam w perspektywie ślub w bliskiej rodzinie na wiosnę. Chciałam wszystkim pokazać, że nie będę najgrubszą osobą w ślubnym albumie fotograficznym Miałam się wziąć za odchudzanie zmotywowana Twoimi wynikami itd...
Wtedy nadeszła ta najtrudniejsza dla Ciebie chwila.
Bałam się nawet, że nie wrócisz na forum.
Obawiałam się potem także o Twoje zdrowie - na forum pełno doniesień o atakach kamicy po odchudzaniu i podobnych komplikacjach. Ale kiedy z Twoich postów znów zaczęła przebijać chęć zadbania o wygląd i kondycję, odetchnęłam.
U mnie też nie było radośnie, choć trudno porównywać te sytuacje (ja tylko straciłam pracę) i zdołowana jakoś nie mogłam wystartować z odchudzaniem. Na szczęście zdobyłam nową pracę, lepszą od poprzedniej.
Zaczęłam się odchudzać w połowie stycznia - mam do zrzucenia w sumie trzy pełne wiadra, przeliczając na Twój obrazowy sposób :wink: Jedno jest już do połowy pełne :)
Wiosenny ślub odbędzie się zimą i... nie zostałam zaproszona. Nie szkodzi. Po pierwszej połowie wiaderka odczułam poprawę stanu kręgosłupa: plecy mniej bolą, łatwiej wstawać z łóżka rano.
Trzymam kciuki, żebyś dotrwała z utrzymaniem wagi do końca miesiąca, a potem waga znowu w dół :)
Będę Ci kibicować :)
Witaj siringa :D
Przeczytałam o grupie jaką tworzycie z przyjaciółmi ze studiów. To fantastyczne, nawet Ci trochę zazdroszczę 8) . Miło mieć ludzi , przyjaciół na których możesz zawsze liczyć .
Wiesz zawsze się zastanawiałam jak może istnieć coś takiego, że człowiek nie może przytyć i wręcz musi robić wszystko, żeby przynajmniej zostać przy stałej wadze. Dla nas , odchudzających się to wprost bajka . Teraz widzę jakie to trudne.
Trzymam kciuki za utrzymanie wagi do końca miesiąca, na pewno Ci się uda.
Pozdrawiam :D
http://img127.imageshack.us/img127/5796/liniemo5.gif
Pola, Beignet, Ewace, Wielorybowa - To towarzystwo powstało jeszcze w liceum. Najpierw była przyjażń trójki chłopaków z mojej klasy /jeden z nich został potem moim mężem/. Potem różnie to wszystko się plotło, ale kiedy po czwartym roku my się pobraliśmy i od razu mieliśmy mieszkanie /teść prawie w tym samym czasie się ożenił i zamieszkał z żoną/ no to koledzy męża przychiodzili na karty, przyprowadzali swoje dziewczyny i tak jakoś się to poukładało. Ludzie miewają różne inicjatywy i wtedy korzysta kto może, natomiast imieninowo spotykamy się niemal wg listy obecności.
Wielorybowa - witam Cię na moim wątku, Jak widzę masz ambitne plany, a i podobieństwo między nami jest zaskakujące, Sama widzisz, ze jest szansa na schudnięcie.
Jaką metodę odchudzania wybrałaś?
Siringo, pozdrawiam Cię serdecznie! :lol:
Pantanal - dziękuje za pozdrowienia i zycze wszystkiego dobrego. :)
Dzielnie ograniczam kalorie :DCytat:
Zamieszczone przez siringa
Nigdy nie jadłam dużo, więc musze naprawdę bardzo ograniczać.
Pomagaja mi wiadomości od mojej najlepszej przyjaciółki, która jest chuda jak modelka, ale ma to genetyczne. Natomiast walczyła o życie męża, który zapadł na poważną chorobę i szanse na przeżycie miał niewielkie. Obłożyła sie książkami i szukała wszystkiego, co mogłoby wspomóc medycynę. Walkę wygrali.
Moja przyjaciółka stała się przy okazji skarbnicą wiedzy wszelakiej o przewodzie pokarmowym z przyległościami.
Wynalazła mi soki warzywne zamiast kolacji :D Odpowiednio skomponowane świetnie regulują przemianę materii, zapobiegają zaparciom, oczyszczają jelita, likwidują obrzęki, ograniczaja apetyt na słodycze. Warunek: sok musi być świeżo wyciśnięty.
Przyjaciółka wypróbowana, jeszcze ze studiów. Każna z nas wyszła za mąż oczywiście też za kolegę ze studiów :wink: Wszystkie jej rady i przepisy są bardzo skuteczne. A "po czterdziestce", jak to się eufemistycznie określa, ze wszystkim trzeba uważać...
Potrzebuję pilnie (bardzo pilnie) domu dla kota, a właściwie kotki. Ma około 3-4 lat i jest ruda w biale łatki, albo na odwrót Będzie po wstępnych badaniach weterynaryjnych. jest bezdomna i biedna. Ma coś (nic poważnego) z oczkiem i nie chce żeby jej się coś stało. Sama jej nie mogę wziąć bo mam dwa koty, z czego jedną dorosłą kotkę która innej nie zaakceptuje PROSZĘ, POMÓŻCIE!!! Jestem z Warszawy i kotka oddam chętnie nawet jutro!
P.s Oddam ją tylkow dobre i troskliwe ręce
Kinius - nie jestem w stanie Ci pomóc. Mam nadzieję, że znajdziesz opiekuna dla zwierzaczka. :)
witaj
U mnie towarzystwo z młodości jakoś powoli sie rozsypuje .
Nie wiem co sie dzieje -ale za tamtych czasów mieliśmy prawie
ten sam światopoglad -a teraz :( Nie uwierzyłabym dawniej ,że tak
jestesmy różni :roll: Raczej powoli wycofuje sie z zycia towarzyskiego
i wole mój swiat i kolezanki z netu . Tez porabana jestem :wink:
chyba jednak za dużo zjadłam ,ze przyszłam sie tu uzalać.
Miłego dnia
Jeszcze 20 minut temu nie było ani śladu po poprzednim śniegu. Teraz jest biało. Pada taki jakby śnięzny grad. Stuka i szeleści. To niesamowite jak wszystko się zabieliło w tak krótkim czasie. Jestem ciekawa co będzie za pół godziny - idę zaprowadzić wnuczka do przdszkola.
Waga w normie z ciągłymi zniżkowymi tendencjami, ale staram się, żeby nie spadała. Ciągle nie mogę pojąć jak to jest. Jeszcze niedawno tyle wysiłku mnie kosztowało, żeby nie jeść dużo, a teraz muszę pilnować, żeby zjeść odpowiednio dużo.
Wiem, że jeszce będę tęskinić do takiej sytuacji, kiedy znowu będzie mi wolno spróbować ruszyć z wagą w dół.
Stringo, przeczytałam cały Twój wątek - podziwiam Cię za samozaparcie w początkowym czasie odchudzania. Już wiem, co zrobić, gdy dopadnie mnie wilczy głód - kupić cukinię! :)
Ostatnia cześć wątku bardzo smutna, jak to czasem w naszym życiu się zdarza.
Ja, kilka miesięcy temu straciłam przyjaciółkę. spwodowało to u mnie zupełnie niekontrolowany apetyt - przytyłam w błyskawicznym tempie.
Tobię życzę, by teraz już zawsze spotykały Cię dobre rzeczy, oraz byś już od marca mogła się z nami odchudzać.
Coś jest na rzeczy. 7 lat temu zmarł mój najstarszy brat. Był 3 lata po ciężkim zawale i jego serce kwalifikowało się tylko do wymiany. Ponieważ zbliżał się do 65 lat, nikt się nim nie przejmował. Gasł powoli, a mimo wszystko przeżyłem jego śmierć W ciągu miesiąca przybyło mnie wtedy 5 kilo. Psychiatra, u którego leczę depresję, powiedział mi wtedy, że tak się objawia żałoba. U jednych, bo u innych, tak jak u mojej żony i - najwyraźniej - u Siringi - głęboki stres powoduje brak apetytu. Czas - najlepszy lekarz - wyrówna to, ale póki co, człowiek cierpi i reaguje na to cierpienie całym swym organizmem. Wiem to dobrze i tym bardziej współczuję :cry:
Za oknem pada śnieg drobny ale bardzo gęsty. I od razu topnieje na ziemi...
Pada tak od rana ale biało jest tylko w powietrzu.
O, Syringa ma swoją paczkę starych przyjaciół, a mnie została tylko ta jedna wierna przyjaciółka. Cała reszta gdzieś powyjeżdżała, albo porobili tam kariery, albo zbudowali stabilizację i jakoś nie tęsknią :( . Niektórzy nie żyją.
Trzy osoby z mojej klasy licealnej mieszkają w tym samym małym miasteczku w Kanadzie :shock: Ktos pojechał do Szwecji za mężem, ktoś handluje nieruchomościami na Florydzie. Byliśmy - jak się okazało - wyjątkowo mobilną klasą. Większość rozsypała się po dalekich stronach.
Kolega, który przysłał mi zdjęcie z Kanady, wygląda jak uosobienie BigMaca z McDonald's.
Bardzo gruby. Widać nie chodzą na spacery, jak paczka Siringi, tylko się objadają paskudnym fast foodem. Nie umieją spędzać czasu we właściwy sposób :wink:
Siringo, czy przed dalszym odchudzaniem po upływie miesiąca masz jeszcze kontrolę lekarską? Pewnie zrobisz badania?
Siringa, dobrze, ze trafiłas do odpowiedniego lekarza, który przepisał odpowiednie leki na apetyt.
Moja reakcja na stres , to jedzenie.
Ale kiedys tez przezyłam tragedie i w ciągu 14 dni schudłam 14 kg.
Do ust nie mogłam nic włozyć, a 3 razy dziennie w ubikacji siedzialam.(sama sie dziwiłam skąd to sie bierze.
Pózniej myślałam , ze Pan Bóg pozwolił mi przytyc, żebym miała co gubic,
Błędem bylo, ze nie poszłam do lekarza, po 3 latach zaczęłam tyc, ale rece trzęsły mi się jak u starego pijaka z 5 lat.
Wstydziłam się w pracy nawet pieczątke przybic, bo widzialam ze rece mi chodza.
Chociaż minęło 17 lat, to teraz jak pisze mam takie powroty nerwicy.
Trzymam kciuki, zebyś to łagodniej przeszła
Jaxja, Pantanal, Wielorybowa, Bewik - no tak, mnie trafiło odrzucanie od jedzenia. Rzeczywiście chyba miałam szczęscie z lekarzem, który długo nie czekał, jak widział, ze leki niewiele dają, tylko wysłał mnie do szpitala. To wszystko było straszne, ajak jescze dołożyli spotkania z psychologiem, to... no różnie było. Ale to właśnie dzięki tym spotkaniom zrozumiałam, ze to wszystko to zachowania organizmu spowodowane reakcjami mózgu i nauczyłam się mówić o tym co się stało. Już nie myślę, ze jestem wariatką skoro muszę korzystac z pomocy psychologa i wiem, ze mądrzy ludzie też tak nie myślą.
Wizytę kontrolna mam w połowie lutego i wtedy pewnie zostanie wyznaczona kolejna.
tAK NAPRAWDĘ TO MI ZA BARDZO NIE ZALEŻY NA TYM ZEZWOLENIU NA DALSZE ODCHUDZANIE. Przecież widzę w lustrze nowego człowieka i z racji tuszy i z powodu ciuchów w dużo mniejszym rozmiarze. Wiem, ze jeszcze trochę by się przydało zrzucić, ale jak nie zaczne w marcu to przecież nic się nie stanie. Zresztą podejrzewam, ze jak nie będę musiała pilnować, zeby nie zejść z tych 69 kg to coś niecos samo ucieknie, bo teraz ciągle jeszcze jem określone ilości, bo tak zaleciłi lekarze i tak każe rozsądek.
:D kochana -dziekuje za odwiedzinki.Wlasnie tego zap.pluc boje najbardziej.Wiesz bylam osluchiwana i ponoc jest wszystko wporzadku,ale ja poprotu nie moge odkrztusic,mecze sie niesamowicie.Tyle lekow bralam na to odkrztuszanie i nic.Wiesz jestem astmatykiem i wlasciwie kazde przeziebienie to dla mnie tragedia.Niesamowicie to przechodze .Totez staram sie jak moge nie przeziebiac, ale bo czlowiek moze uniknac wszystkiego.
Teraz popoludniu zauwazylam ,ze jest troche lepiej.Moze rzeczywiescie zle zrobilam ,ze bralam te syropy,trzeba bylo odrazu przejsc na tabletki .atak to przy okazji 1,5 kg w leb wzielo.Ale to nie jest zadna tragedia tylko sie troche wzmocnie to powalcze z tymi kilosami.Ale
cie zanudzam -przesylam pozdrowionka i życze wszystkiego dobrego. :lol: :lol: :lol:
110/83,5 :( :( :( :( :( :( :( :( :(
Nic podobnego, nie zanudzasz mnie.
Wpisałam u Ciebie o inhalacji z majeranku.
Cześć
:D ja niestety podobnie reaguję na stres,jedzenie moze nie istnieć,a jeszcze bardziej nie przechodzi przez gardło.Rok temu w tydzień schudłam 4kg,chwała,że problem jakoś się rozwiązał i wróciłam do jedzenia,bo takie tempo nie wróży dobrze.Może mam szczęście :roll: szybciej wracać do równowagi,tylko wtedy kg wracaja z hakiem jak mówią górale, i z 4kg zrobiło sie 7 :shock:
siringa
przyzwyczailas sie juz do nowej siebie :?: :DCytat:
Przecież widzę w lustrze nowego człowieka
Oczywiście, że nie. Jak widzisz, nie krępuję się mówić o tym, że leczę u psychiatry moją depresję. Taki jest świat i każdy homo sapiens to powinien wiedzieć i niczemu się nie dziwić ani gorszyć. Pozdrawiam serdecznie :) :)Cytat:
Zamieszczone przez siringa
Misiala, Julisia, Pantanal - dziekuje za odwiedziny.
:) :)
http://www.gifs.ch/Computer/pc/images/hallo.gif
MILEGO DNIA :) :)
JA CHYBA JESTEM JAKAS INNA :!: JAK NIE JADLAM TO TYLAM A JAK ZACZELAM DIETKE TO ZACZELAM CHUDNAC :!: CIEKAWE....... :!:
Psotulko, ż tego wynika, ze powinnaś się skupić na jedzeniu, jeśli chcesz schudnąć, ale ja nie wierzę, że przyniosłoby właściwe skutki.
Teraz to ja mogę z głodnym pogadać. Opchałam się żeberkami z buraczkami. Oczywiście bez cebuli i bez obsmażania przed duszeniem, bo to by mi na pewno załatwiłodolegliwości.
Widzę, ze jak pilnuję diety to wszystko jest ok.
Ja też wyszłam za mąż za jednego z paczki kolegów ze studiów. A za resztę powychodziły moje koleżanki.... :D Kilka lat po ślubie utrzymywaliśmy regularne kontakty a teraz widujemy się sporadycznie i mimo, że naprawdę bardzo ich wszystkich lubię, to jestem jakaś wredna, samolubna i wygodna, bo czasami jak dzwonią, że może byśmy się spotkali, to nie chce mi się ruszać tyłka z domu.... :roll: Mam jedną psiółę od serca, rozumiemy się bez słów i spędzamy razem sporo czasu, ale jeśli chodzi o wspólnych znajomych (moich i mężowatego), to mamy ich, ale spotykamy się rzadko....I to zdecydowanie na nasze własne życzenie...Bo wolimy własne cztery ściany....Czy to oznaka skrajnego egoizmu?.... :roll:
Siringa, ale mi narobiłyście smaka żeberkami....A ja siedzę w pracy i jedynym szaleństwem na jakie mogłam sobie pozwolić były sucharki....Zjadłam 5 sztuk..... :wink:
:D Witaj Siringo :!: juz jest lepiej z dnia na dzien widac poprawe.Jednak mimo wszystko po niedzieli ide na kontrole.Niech mnie jeszcze raz lekarz oslucha.Chce byc pewna ,ze jest dobrze.Niepotrzebnie pewnie wypijalam tyle tego syropu i skutki sa tego widoczne na wadze.Ale mysle ,ze jak juz calkiem wydobrzeje to postaram zgubic te nadrobione kilosy.Pozdrawiam Cie serdecznie i do milego :lol:
110/83,5 :( :(
witajcie
Aia --ja wiem czy to egoizm -mnie sie wydaje ,ze wreszcie doceniamy siebie i swoje zainteresowania . Po za tym -pracujesz -to lubisz napewno u siebie pomieszkać
włozyc ukochany rozciągnięty swetr -kapcie ,przytulic sie do misia i obejrzeć filmidło :roll: Spotkania sa dobre -ale najlepiej jakby ktos je organizował :D
Siringa -przeciez odchudzanie nie polega na głodówkach -potrawy wysokokaloryczne
powinno sie jeśc w mniejszych ilościach . Malutko a treściwie.
wszedzie ostatnio o zeberkach :? dziewczyny zlitujcie sie, ja chce byc na diecie :D :D :D :D
cześć siringa bewik pisała że jesteś podporą dla odchudzających.
przeczytałam o wybryku przyszłej żony twojego siostrzeńca nie przejmuj się to albo bezmyślność albo taki nieudany żart być może słyszała że chcesz schudnąć pewnie podobnie jak ja ciągle o tym mówisz ale jakoś mitak do tej pory schodziło bez efektów.
może chciała cię zmobilizować i powiedziała to z przymróżeniem oka. ą tak na marginesie przysłużyła cisię wiec życz młodym dobrze sama wiesz jak życie wszystko weryfikuje a tym młodym dzisiaj wcale nie jest tak łatwo.
ą my cieszmy się i już dostrzegajmy jak pięknie smuklejemy .Ja ciebie już taką widzę.
Montigniac jest OK ale stosuję go tylko z grubsza :lol:
Droga Siringo!
Bardzo Ci dziękuję za troskę i za list. Czytałam go ze wzruszeniem.
Może za bardzo się tą wagą zdenerwowałam. Przecież żyję z nią na pewno już od Świąt. Ale co innego domyślać się , a co innego wiedzieć.
To takie oszukiwanie samego siebie. A potem są takie efekty.
Nie zajadałam tego.Nie, nie. Od razu się zmobilizowałam. W środę poszłam na gimnastykę, czego skutki odczuwam do dziś, mam poważne problemy ze wstawaniem i schodzeniem ze schodów.Tak mnie bolą mięśnie. Zakwasy jak nic. A nie byłam na aerobiku od dwóch miesięcy. Mniej też jem. Znacznie. Na wagę nie wchodzę, ale dobrze że ja kupiłam.
Miłego dnia Droga Siringo.
Dobrze że są takie osoby jak Ty na forum. Czytasz zawsze uważnie i starasz się potem przekazać jakąś dobrą myśl drugiej osobie.
Siringo, jak zwykle bardzo mądrze postępujesz, a odchudzaniem głowy sobie nie zawracaj, wraz z wiosną samo przyjdzie, skoro jesz określone ilości.
Co do psychologa-nie dziwię się, ja chodziłam z dzieckiem sporo , powodu do wstydu uważam, nie ma, wstyd to nie iść po poradę. Co do żeberek, nie wiem czy takie możesz, ale ja wstawiam na noc do lodówki i na to miód, przyprawy i potem, też bez smażenia, duszę w szybkowarze. Smaczne bardzo, ale i tak dla mnie zbyt kaloryczne, może dla Ciebie dobre :)
Pozdrawiam serdecznie :D :D :D [/i]
Pola napisałaPrawda, mnie zainspirowalas Siringa, ze tak wspaniale sobie radziłas wczesniej z odchudzaniem :lol: :lol:Cytat:
Dobrze że są takie osoby jak Ty na forum. Czytasz zawsze uważnie i starasz się potem przekazać jakąś dobrą myśl drugiej osobie.
Poprostu podeszłas poważnie, ze musisz zgubic część zbednego tłuszczu, co się naprawde udawało :!:
Jesteś moim GURU :D
Masz rację. Dlatego też chętnie goszczę u Siringi. Pozdrawiam cieplutko ją i wszystkie Panie :lol: