-
Pipuchno a czy nie wmawiasz sobie i dzieciom że może być jeszcze lepiej i że jeszcze dobrze by było żeby umiały to czy tamto, bo rynek pracy jest trudny, a im więcej umiesz tym będzie łatwiej o lepszą pracę?
Przemyśl dobrze i wyciągnij wnioski czego wymagasz od swoich dzieci i zapytaj się ich czy one tego pragną.
Kiedy zapisałaś pierwszy raz swoje dziecko na angielski i po co tak wcześnie, czy nie aby dlatego żeby lepiej umiało niż ja sama i było mu łatwiej niż mnie.
Język angielski jest tu tylko przykładem.
Nie wiem czy masz dzieci? i rozumiesz o czym mówię? Oczywiście to są tylko przykłady.
-
Skarbie moja dzidzia ma dopiero 4 latka :lol: :lol: :lol: :lol: ale wiesz tak myslalam o tym i jesli moja corcia bedzie chciala isc na balet czy cos czego pragnie zgodze sie na to :P ale jesli nie to nie bede jej zmuszac :P wiesz nie zapisze jej na angielski w przedszkolu gdy jej o to nie zapytam ;) wiesz jestem mloda mama mam nadzieje ze dobrze postepuje? :roll: :?
-
Ja całe życie byłam gruba i marzyłam o tym żeby moje dzieci nie miały tego problemu.
To tak jak pisałam, mechanizmy obronne. Uchronić potomnych przed swoimi problemami, a ładniej nazwane: profilaktyka.
Postawiłam na gimnastykę i sport i zdrowe żywienie. Gorzej z moimi przyzwyczajeniami :oops:
Również tak jak ty pytałam swoje dzieci czy chcą uczestniczyć w rożnych zajęciach.
Dzięki różnym zajęciom ( a było ich sporo:np. od baletu po sztuki walki) odkryły swoje możliwości i wybrały te które dają im radość i te w których się dobrze czują odkrywając swoje powołanie.
-
no wlasnie ja robie to samo ;) powiem Ci ze jak jest cieplo to sama wyganiam moja pocieche na dwor :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: a tak to ona by w telewizji non stop siedziala na bajkach ,nie ma świeże powietrze i ruch ;) przede mna dluuuuuga droga ale mysle ze bede dobra mama i rozsadna ;)
-
Doris zgadzam sę z tobą i podpisuję się pod Twoimi słowami obiema rąkami!!!!
Jako mołoda matka głowę miałam nabitą ideałami i pragnęłam żeby mojedzieci nie zrobiły moich błędów żeby im nie brakło ambicji i żeby zdobywały świat tak ja w moim mniemaniu go nie zdobyłam.
Efekt jest taki że jeno dziecko jest nadambitne i każda porażka wymaga tłumaczenia że nie np.wygranie w konkursie końcem świata nie jest itp.,a drugie dziecko zbuntowało się i prezentuje postawę"TUMIWISIZM".
I kiedyś wydrapała bym oczy każdemu kto powiedziałby że przyczyniłam się do takiej sytuacji ale dopiero gdy zaczełam pracę nad sobą z pomocą terapeuty zrozumiałam mechanizmy którym podlegamy i teraz wiem że nasze dzieciństwo ,doswiadczenia z mlodości ,nawet nie świadomie przenosimy na własne dzieci .
Od kilku lat staram się (na ile to możliwe )korygować swoje błedy i kochać dzieci takimi jakimi są bo i one nas kochają od urodzenia za to że jesteśmy a nie jacy jesteśmy.
To takie trudne i odpowiedzialne jest bycie rodzicem.
Pragnę tylko żeby moje dzieci umiały odróżnić dobro od zła , nie krzywdzić same siebie
żeby siebie akceptowały i kochały!!!!!!!!!
Można powiedzieć ze to dorośli już ludzie ale na okazywanie miłości nigdy nie jest za póżno!!!!!!
Pozdrawiam
-
Ciekawy temat poruszyłyście,...urszulko - ja tez doświadczyłam , a własciwie moje dziecko - takich błędów wychowawczych, też byłam przekonana że wszystko robie dobrze, i nagle zauwazyłam, ze moje dziecko jest ciągle niezadowolone, sfrustrowane...choć miał osiagnmięcia na różnych polach i ciekawe bardzo dzieciństwo nie potrafił z tego sie cieszyć,..wszystko bagatelizował i wszędzie znalazł dziurę. Na szczęście mam bardzo dobry kontakt i dużo rozmawialiśmy... jego perfekcjonizm niejednokrotnie paralizował jego działania. Teraz jest już dorosły, ale kilka lat musiałam pracować nad tym, zeby odkręcić to co sama nieświadomie zrobiłam :lol:
Dorisku mądrze mówisz :lol: ,.. ja nawet jestem zdania, ze młodzi rodzice powinni przechodzic jakieś szkolenia, zeby z miłości nie krzywdzić dzieci :lol:
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za dietkowanie :lol: http://img231.imageshack.us/img231/6678/192ar1.gif
-
Wpadam się przywitać :D :D :D Bardzo ciekawa dyskusja.
-
Kochana Doris, w zasadzie wpadłam podziękować, za miłą przechadzkę NIE SAMOTNĄ, i za to co powiedziałaś na koncu....., ostatni raz ktoś tak do mnie powiedział 1990 roku..., nawet nie zdawałam sobie sprawy jak tego potrzebuję, to zasłyszane dzis słowo różni sie od tego usłyszanego 18 lat temu...., dzis kiedy nie jestem nawet marnym odbiciem tamtej dziewczyny. Do Krakowskiej "doleciałam " w sekundę , takich dostałam skrzydeł, więc jescze raz powiem: DZIĘKUJĘ!
no a tymczasem natknęłam się na dyskusję, jakże dla mnie aktualna, mój mąż ciągle mnie gani, ze wymagam za dużo, ze ona ( zwłaszcza 7 letnia Basia) nie ma być idealna, ale dobra, szczęśliwa. Wracam do czasów kiedy to ja miałam 7 lat, jak już wtedy wszystko nie robiłam jak nalezy, jak ciągle za słabe stopnie, za mało lotny umysł...itd, mogłabym wymieniać do jutra. Zaczęłam kojarzyć miłość, akceptację, uwagę z doskonałością absolutną. No i powtarzam teraz to samo, bo przecież jak nie załapie w lot, jak nie będzie umiała się zachować, nie będzie geniuszem, to nie będą jej szanować..itd.
Chce dla niej jak najlepiej, wychodzi katastrofa. A gdzie szczęśliwe dziecinstwo, bezstroskie, z prawem do pomyłek, do uczenia się na miarę możliwości.......
I kolejna sprawa do przemyślenia. Zwłaszcza, ze znam przykład z takiego przypadku. Patrzę na niego co ranop w lustrze, od prawie 40 lat.......
Pozdrawiam serdecznie :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
http://www.planet3rry.com/images/200...30ph_sweet.jpg
DORISKU SWIETNY POMYSŁ Z WCIĄGNIECIEM DZIECI W STAŁY KONTAKT Z RUCHEM.
JA ZAWSZE WALCZYŁAM Z TŁUSZCZYKIEM, A MOJA MAM JEDYBNA METODE JAKA DLA MNIE MIAŁOA TO MŻ. CHODZIŁAM GŁODNA I ...NIEWYGIMNASTYKOWANA.
POZRDAWIAM SERXDECZNIE 8)
-
Dorisku :D :D :D :D masz wiele serca i mądrości życiowej
Dziękuję za pamięć i wsparcie