Wpadam z meldunkiem. Mozna uznac ze od wczoraj zaczelam sezon dreptania, cwiczylam 20minut i spalilam 102kcal Moim celem jest 60minut i 500kcal - tyle robi co dzien moja przyjaciolka, ktora rowniez ma problem z waga i dzieki ktorej podjelam decyzje o zakupie orbitreka
Orbitrek udalo sie naprawic, wczoraj odbylo sie pierwsze smarowanie - od energii, z jaka cwiczylam caly sie rozskrzypial Moim idealem byloby cwiczyc rano i wieczorem, rano, na czczo podobno szybciej spala sie sadelko.
Doris - jak widzisz ratuje sie jak moge Udalo mi sie pozbyc zalapanej nadwyzki, teraz zabieram sie za wlasciwe spalanie.
Samorodku - zaciskam zeby i cwicze bo jakos tak dziwnie zapal do ruszania sie oslabl mi jak tylko orbitrek zostal uruchomiony. Ale nie poddam sie, plan na dzisiaj to 25minut cwiczen. Dziekuje za wsparcie
poziomko - dokladnie tak bede robila jak radzisz! Powoli do celu. Na razie wielkim wsparciem jest dla mnie maz, ktory po prostu nie moze sie nacieszyc jaki dobry pomysl mialam z kupnem tego sprzetu Imponuje mu ze zabralam sie za siebie i poszedl w moje slady. Nie ma co prawda nadwagi ale proporcja sadla do miesni jest u niego niezbyt korzystna Cwiczy wiec razem ze mna, mam tylko nadzieje ze nasz zapal nie doprowadzi do powstawania kolejek A niebezpieczenstwo jest bo synek tez pcha sie na "pedaluksa"
pozdrawiam