Toshi - dochodzisz do siebie po imprezie?? :P :P Też ostatnio bez przerwy coś zżeram, do d.. z taką dietą. Ale pływam. I nie widać tego na wadze i w obwodzie uda też. :cry:
Trzymaj się, będzie dobrze :P
Wersja do druku
Toshi - dochodzisz do siebie po imprezie?? :P :P Też ostatnio bez przerwy coś zżeram, do d.. z taką dietą. Ale pływam. I nie widać tego na wadze i w obwodzie uda też. :cry:
Trzymaj się, będzie dobrze :P
No właśnie, do d.... Jakaś pokuta czy co :roll:
Co było na imprezie napiszę później bo muszę do pracy. To nie żart niestety :(
Pozdrowienia :D
Imprezka była miła. Tyle, że wybór jedzenia nie był duży bo ostatnimi laty za dużo się marnowało. Tak że obeszło sie bez biednych dzików i niestety bez wyboru surówek :(
Zjadłam: pół porcji gulaszu, kaszankę (małą), pół porcji karkówki z grilla. surówkę z kapusty + kilka ogórków małosolnych (ćwiartek) + 2 kromki chleba. Nie obeszło się bez 2 czy 3 piw.
Jak wróciłam do domu byłam niesłychanie napchana i to poczucie ciągnęło się aż do południa. Dzięki temu udało mi się obchodzić bez jedzenia.
Urszulko, obsługa imprezy u nas była bardzo zadowolona. M. in. porozmawiałam z chłopakiem który niedawno skończył technikum, jest zadowolony z pracy i nie zamierza wyjechać na zachód.
Staram sie wrócić na dobre tory ale czy mi się uda :roll:
Puma, obmierzymy te udka za jakiś czas i zobaczysz, że schudną. Podziwiam Cię za basen. Ale wydaje mi się, ze musimy urozmaicać ćwiczenia.
Izabellko, niestety nie wzięłam roweru. ALe za to sie integrowałam :D Rowerek nadrobię dzisiaj :D
Honoratko, było całkiem fajnie
Misialu, jak widzisz obżarstwo wystąpiło :D
Toshi, nie mam czasu na więcej ćwiczeń. Przed basenem super byłaby siłownia, ale nie dam na razie rady. I właśnie wróciłam z obiadu, który zjadłam w restauracji z koleżankami, ale o tym rozpisywać się nie będę :oops: :oops: Nie wiem czemu się dziwię, że jakoś nie chudnę :lol: :lol:
Toshiku ja tez wczoraj zabalowalam niestety, ale czasami to mus :lol: :lol:
dzisiaj znowu bedziemy ladnie sie sprawowac, czyz nie :lol: :lol:
Tak sobie myślę, czy to coś w powietrzu, czy jak?...bo mnie tez dopadło ostatnio obżarstwo,... dziś trzymam się do tej pory, ale najgorsze przede mną :!: :wink: ,...ja dostaję głupawki ok. 22-giej. Powinnam chyba chodzić spać z kurami, ale jak :?: , kiedy teraz do późna jest widno, no i dopiero wieczorem trochę wolnego dla siebie,...ech... trzymajmy sie razem, może to nas uchroni od głupoty jedzeniowej :wink: :lol:
Buziolki Toshiku :lol: :lol: :lol:
Też mówię od dawna nie jakieś przesądne osiemnaste godziny i ostatnie
jedzenie, tylko ok 22 to jest dobra godzina na np. lody, jogurciki :?
walka z apetytem trwa i zabijam wodą z sokiem grapefruitowym.
Moim skromnym zdaniem jedno czy dwa piwa "wiosny" nie czynią.
Co innego, gdyby codzień tak.....
Napewno wszystko w umiarze nie zarzutuje na wagę, a zwłaszcza na
wymiary udek :lol: :lol: :lol: :lol:
Nie powiem, żebyś stosowała drakońska dietę na imprezce integracyjnej (hihihi), ale nie było też tak źle. Myślę, że stosownie do imprezy zachowałaś stosowny umiar. I chyba w tym wszystkim o to chodzi.
Dieta, dietą a życie sprawia nam różne przeszkody – myślę – że tą pokonałaś.
Gratulacje, jednak nie można wszystkiego przekreślać przed rozpoczęciem czegokolwiek – przecież było fajnie- czyż nie tak ???
Toshi najważniejsze, że imprezka sie udała i o to przecież chodziło!!! Dietka dietką ale przecież trzeba życ jeszcze oprócz tego :):):)
Buziaki.......
Honoratko, byłam cholernie głodna bo zaczęliśmy jeść około 17 (wcześniej załatwialismy słuzbowe sprawy) a z rana zjadłam tylko dwa plasterki twarogu. Stary problem - złe rozplanowanie posiłków :(
Izabellko ale dzisiaj po imprezie i jak to zwykle bywa problemy w pracy oczywiści są :( Nic tu piwo nie pomoże.
Samorodku, u mnie te piwka czy jogurciki za późne rzutują - waga nie chce ruszyć z miejsca :?
Poziomko, Misialu, pełna dyscyplina, inaczej będzie źle :( O której godzinie jecie ostatni posiłek? Nawet drobny? Bądźmy szczerzy :lol: Dzisiaj dobrze nie pamiętam ale ja chyba o 22 :lol: