-
Toshiku, to juz najgorsze stresy masz za sobą :wink: ,...na szczęście, bo stres nie sprzyja odchudzaniu :cry: . Teraz już nie myśl o kłopotach organizacyjnych tylko ogladaj fotki z balu i usmiechnij się :lol:
Ja tez pracowałam cała niedzielę, ale prace zabrałam do domu :wink:
Pozdrawiam serdecznie i nosek do góry :lol: http://img216.imageshack.us/img216/8669/disn002rv7.gif
-
Poziomko, masz rację, w zasadzie stres (jeden) za mną ale pewien dyskomfort pozostał, niestety. Zdjęcia za to wyszły wspaniale. W ogóle coś w naszej mieścinie studniówki miały w tym roku pecha. A to w restauracji właściciel zakończył o 4 bo miał już dosyć, a to (podobno) ochroniarze w knajpie się upili, a to kłopoty organizacyjne (u mnie) co spowodowało liczne niesnaski i skrupiło się nie tylko na mnie ale i na dzieciach. Blee. Trzeba zwyczaj zlikwidowac tym bardziej, że kasy wydaje się na to za dużo. Zwłaszcza na dziewczyny. Co prawda ja na córke tak wiele nie wydalam bo w miarę rozsądną mam dziewczynę ale mówię wam - solarium, kosmetyczka, fryzjer, tipsy to rzecz obowiązkowa, nie mówiąc o wymyślnych sukniach. Masowe jest również zapraszanie osób towarzyszących na siłę - by nie iść samemu, a to przecież kosztuje.
A tu jeszcze Samorodek ma rację - za rok następna - na szczęście nie w roli wychowawcy :D
Samorodku - dlaczego wydoli naukowo? Pewnie, że wydoli :D
Podstolinko, wnusia po prostu śliczna. A najważniejsze, że radość życia w niej kipi :D
Moja młodsza córka miała taki charakter, bo niestety jest nastolatką i już jej przeszło.
Katsonku, współczuję zapracowania, mam nadzieje, że nie cały dzień na nogach?
Pozdrowienia dla wszystkich :D
-
Toshi :) :) :)
Rzeczywiscie chudniesz, w dodatku we właściwym tempie, super, niebawm przekroczysz 70 ( oczywiscie w dół) :D Szczerze zazdroszczę, o takiej wadze marzę. Co lepsze czy głodówka, cz zdrowe odchudzanie :?: Na pewno to drugie. Niska kaloryczność + spora dawka ruchu=zdrowie i uroda. Ja co pewien czas muszę mocniej zacisnąc pasa, by poskromić apetyt. Mam takie napady wilczego apetytu-szczególnie przed @, że po kilku dniach żarłoczności, muszę gwałtownie przystopować i wtedy to na mnie działa. Końcówka karnawału to tez dla mnie nie najlepszy moment na odchudzanie- imprezka za imprezką, trudno się oprzec pokusom. Na szczęście waga nie wzrasta.
pozdrawiam :lol: życzę miłej nocy aga
-
Witaj Toshi - poczytałam o studniówce i innych. No rzeczywiście przesada.
Nie sprawdziłam tych przyrządów jeszcze z braku czasu, ale zrobię to niebawem. Dzięki
Pozdrawiam serdecznie :lol: :lol: :lol:
-
Muszę powiedzieć, że pomogła mi dieta ******i. Nie dlatego, że ją stosowałam - niestety nie dałam rady. Miałam za mało czasu na zakupy i gotowanie. Ale zobaczyłam, że jadłam za dużo. Na obiad dietetyczka kazała mi stosować trochę kaszy gryczanej - dawniej jej nie cierpiałam, obecnie się przyzwyczaiłam - i warzywa na patelnię. Pewnie dlatego, że dałam sobue czas na przygotowanie obiadu 15 minut. Czasem kawałek mięsa czy ryby. Przynajmniej to się najmniej bezboleśnie dało gotować. Zupy z porów czy porów duszonych jakoś nigdy nie udało mi się ugotować czy innych dziwnych rzeczy. Zawsze albo nie miałam czasu albo produktów. A na kolację zgodną z zasadami dietetyczki już nie miałam ochoty - bo zazwyczaj nie byłam aż tak głodna. Diety nie stosowałam - to niedobrze, bo była dobrze zbilansowana, ale nauczyłam się mniej jeść. Waga poleciała przypominam przez grypówke jelitówkę :lol: ale jak wrócę do aktywności pewnie przynajmniej utrzymam wagę.
Pozdrowienia :D
-
Toshi my podobne jestesmy, tez nie mialam zaciecia do przygotowywania tego wszystkiego i robienia zakupow :) Pieknie chudniesz ( tu juz nasze podobienstwo sie konczy :) ) , musze sie postarc cie dogonic .
Bylas z psem u fryzjera ?
Pozdrowka !
-
witaj
Mnie jakoś ta ostatnia waga polubiła i wydaje mi sie ,ze jak dawniej
traciłam na 1400 kcal tak teraz z ledwością utrzymuje wage .
sądze ,ze aby schudnąc musiałabym zejśc do 1000-ca .
moze od jutra zaczne sie umartwiac .-Narazie jestem po imprezce a zjadłam duzo
za duzo -na szczęście nie było ciasta co wcale nie znaczy ,ze sałatki nie były kaloryczne.
-
Czy dobrze się domyślam, że diety z V.padły?
W zasadzie wszystko zależy jednak od indywidualnego charakteru organizmu;
od figury, "od zawsze"; czy ktoś jest/był drobny-ja zawsze duża :lol: lecz nie
grubas;zresztą same wiecie. Problem @ chyba wiadomy- zawsze większy
apetyt i zawsze zatrzymanie czegoś.Taka nasza uroda i rola.
Nie musimy aż Tak się przejmować. Patrząc na Wasze dokonania,
myślę, że jest wszystko jak najbardziej ok.
-
No właśnie Siba, to gotowanie mnie przerosło. Nic nie pomagają tygodniowe listy zakupów, zawsze czegoś brakuje. Tajemniczych brokułów w sosie holenderskim do dzisiaj nie udało mi się kupić :lol: . Co prawda można to czymś zastąpić. Najgorsze, że wykasowali mi jadłospis - chciałam sobie powolutku stosować, bo wielu przepisów nie udało mi się wykorzystać a tu nic z tego. Z psem jeszcze u fryzjera nie byłam - ale na ferie na pewno pójdę
:D .
-
Piszę dalej, bo mi ktoś przerwał :D .
Samorodku, dobrze się domyślasz :) . Ale zamierzam wykupić dietkę dla mojego męża - przekroczył już wszystkie miary tycia. Ale jak ja go nakłonię do utrzymywania diety to nie wiem :roll: Raz wykupić dietkę nie jest źle - potem to już za droga impreza, wolę kupić sprzęt gimnastyczny - mam ochotę na EZ Glider.
Krysial, Siba, będzie dobrze. Mam nadzieję, że wszystkie ruszymy z wagą we właściwym kierunku. Krysial, Ty już i tak masz piękne wyniki :D .
Jestem zadowolona, że się wbiłam w sukienkę - chociaż muszę przyznać, że kiedyś była luźniejsza i że mieszczę się w spodnie narciarskie - chociaż również powinny być luźne :evil:
Pozdrowienia - pędzę na rowerek :D