Pokaż wyniki od 1 do 10 z 15

Wątek: 30 kg mniej - To musi się udać !

Widok wątkowy

  1. #2
    Awatar Voyager
    Voyager jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    15-01-2010
    Posty
    294

    Domyślnie Odp: 30 kg mniej - To musi się udać !

    Wczoraj minął 8 dzień na samych białkach. Dzisiaj rano waga pokazała 95,8 kg. Została mi pękata dycha do zrzucenia. i szybko pozbędę się tej dychy Zniknie, nawet nie będę wiedziała kiedy ..... tylko nie wolno się poddawać. Byle do przodu !
    A jak już dycha zniknie tzn. że wróciłam do wagi sprzed 5 lat.

    Nie mogę doczekać się porządków w garderobie. W tej chwili wiszą w niej ciuchy w trzech rozmiarach.

    Najmniejszy: na wagę ok 80-85 kg
    Średni : na wagę ok. 90 kg
    Największy: na wagę ok 95 w górę.....

    Szafy pełne lumpów, a ja nigdy nie mam co na siebie włożyć.
    Gdybym wywaliła te wielgachne ciuchy i zostawiła sobie tylko najmniejszy rozmiar, mogłabym sobie dokupić mnóstwo fajnych zgrabnych ciuchów. Zawsze o tym marzyłam i guzik.....zawsze tyłam.

    Gdybym jeszcze tyła 3, 5 kg to w nosie. Ale moje tycie to od razu 10-15 kg.... kurcze, jestem nienormalna !

    Oglądałam ostatnio film o malarce Margaret Keane (polecam…) i pomyślałam sobie, że ja też chciałabym osiągnąć coś wielkiego.... Tyle że nie mam żadnych talentów, nie mam w sobie nic, z czego mogłabym być dumna. I wtedy właśnie pomyślałam, że dla mnie czymś z czego byłabym najbardziej dumna i co dawałoby mi najwięcej szczęścia, byłoby drastyczne schudnięcie.
    Zdobycie 68 kg byłoby dla mnie czymś niesamowitym, tym bardziej że tylko dwa razy udało mi się schudnąć do 78 kg, raz gdy miałam 18 lat a raz 10 lat temu gdy chciałam wzbudzić podziw u swojego chłopaka. Ale jakoś nie wzbudziłam…więc spowrotem przytyłam
    Bo decyzję o odchudzaniu trzeba podjąć dla samej siebie, dla własnego szczęścia, a nie po to, żeby przypodobać się innym.

    Co może mi stanąć na drodze do osiągnięcia celu ? Tylko jedno: moja miłość do jedzenia . Jedzenie próbuje mną rządzić i taka jest prawda. Gdy planuję zakup słodyczy czy pysznego fast fooda, nic więcej się dla mnie nie liczy. Myślę tylko o przyjemności, jaką niedługo poczuję w ustach. Czasami chciałabym wziąć urlop , zamknąć się w domu i obżerać się tym, co lubię najbardziej… Gdy jednak znajdę się w sytuacji, że mam okazję do takiej uczty, okazuje się, że ja wcale nie mogę aż tyle zjeść…. Bo robi mi się niewygodnie, gorąco, zaczyna boleć mnie głowa i mam wrażenie że puchnę. I wtedy najchętniej kładę się spać żeby uczucie obżarstwa już minęło… żebym poczuła się lepiej. Po co więc się tak obżerać? Po co ulegać pokusie?
    Ostatnio edytowane przez Voyager ; 28-04-2015 o 13:52

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •