-
A więc do dzieła. Tylko jest jedno ale, jedzenie na dzień jutrzejszy trzeba przygotować dziś. Ja zrobiłam sałatkę żółtą.
A oto przepis:(jest to przepis dla osób lubiących żółty ser)
puszka kukurydzy
3 krążki ananasa z puszki,
3 ogórki konserwowe
2 jajka
20 dag żółtego sera (najlepiej typu light ja użyłam Prymusa)
majonez, sól pieprz do smaku i szczypta curry
Wszystkie składniki pokroić połączyć ze sobą doprawić do smaku.
Można ją zjeść samą lub dla wykwintnych smakoszy podawać do dań z drobiu.
Ja ją jem bez chleba i oczywiście dzielę na II śniadanie w pracy i jak wpadam do domu to zamiast jeść lodówkę z obudową (tak niestety jest w moim przypadku) zjadam ją. I nie jestem rozdrażniona. Bo jak człowiek głodny to je co mu się nawinie.
Podam jeszcze sałatkę z fasolą:
25 dad fasoli
15 dag zółtego sera
jajko
cebula
majonez, zielona pietruszka, sól pieprz do smaku.
Tą jadłam dziś. Ale moim koleżankom w pracy niestety takie rzeczy nie smakują.
Ja już powoli przyzwyczajam się do jedzenia wszystkiego, byleby nie jeść za dużo.
Pozdrawiam Pa
Ps.Jajka i fasolę trzeba ugotować.
-
LUZIK MI TU TROCHE POMACIL :!: WIEDZIALAM ,ZE JESZCZE DO KOGOS NIE PISALAM :!:
MACIE RACJE -PRZEPISY SUPER ALE MOZNA PIEC JAK JEST WIECEJ OSOB BO TAKI KAWALECZEK 5*5 MOZNA PRZEBOLEC ALE NIE POL PLACKA.PISANIE JADLOSPISU JEST DOBRYM POMYSLEM -JA SIE ZABIERAM DO SWOJEGO ALE SKONCZYLAM NA WYBORZE TEGO CO LUBIE,ILE MA Kcal,I ILE MOGE SPALASZOWAC -LICZE NA KALKULATORZE BO JEST SZYBCIEJ JA KW DIETCE.TO DOPIERO CZUBEK GORY LODOWEJ.
TERAZ PRZYJEMNOSCI :D
Filigree
http://foto.onet.pl/upload/67/40/_19412.jpg
TO W NAGRODE -WYCIECZKA WIRTUALNA :D
bewik
http://foto.onet.pl/upload/55/93/_16340.jpg
RYBKA BYLA WSPANIALA -STARUSZEK WOLI PSTRAGA -WIEC KAZDY KUPI SOBIE JUTRO CO LUBI
-
Luizku 10 kg w miesiąc to strasznie niezdrowo, jojo gotowe. Już to przerabialam.
Tez znam dietę, co mozna 8 kg w 10 dni schudnąc, ale nie tędy droga. Ja chce zdrowo chudnąc, a wlasciwie wrócic do normalnego jedzenia bez obzerania sie. Ten caly rok odchudzam się, moje porcje sa mniejsze w porównaniu z ilościami jedzenia pochlanianego wczesniej. Od kwietnia drepcze w miejscu 77-75 kg i właśnie trudno jest wrócic do tamtej mobilizacji z początku roku.
Bewiku, to bylo 1000 kcal, skrupulatnie wyliczone, z codziennymi cwiczeniami. A teraz jest inaczej :cry: Wiem, że trzeba sie zawziąc, ale jak przekonac samą siebie?
Kwiatku, a ile kcal ma taka porcja tej salatki? Liczylaś? pyszna napewno
Ja mam sporo warzywnych gotowcow w piwnicy
-
Bewik-no właśnie -ja kiedyś tez dużo piekłam ,gotowałam w nadmiarze
gołąbki,kapuchy ,pierogi ,placuszki ,naleśniczki --
i wiesz kto to w większości zjadał :oops: :oops: :oops:
ja bo szkoda wyrzucic .a ślubas wymyślił sobie ,ze nie będzie codzień to samo.
Widzisz same sobie to robimy a panowie uwielbiają nas w kuchni
i nawet grubsze --bo sie czują pewnie .
No wiesz ,chciałabym jeszcze z 5 kg schudnąć ,ale wierz mi łakomstwo mnie gubi
i juz nie mam w sobie tyle samozaparcia jak półtora roku temu :(
no i tak jest walka ,żeby nie przytyć --bo po zrzuceniu jednak
metabolizm wolniejszy a jeszcze wiek :(
-
Filigre ,sałatka wygląda smakowicie ,ale policz ile tam węglowodanów :roll:
chyba ,ze zrobisz dla rodziny .
Lepiej nie kuś losu jak masz schudnąć
-
Nie skończylam myśli, bo zadzwonil telefon. Chcialam napisac, ze ja wole w odchudzaniu bazowac na warzywach, chociaz ser żółty uwielbiam, majonez takoż.
Krysialku, to nasz Kwiatek tak kusi.
A matabolizm z wiekiem naprawde leniwieje strasznie i to nie jest tlumaczenie siebie. Wiem, jak szybko kiedys chudlam, a teraz slimaczy sie strasznie.
Psotulko, dawaj tu te piekne obrazki, chociaż oko czlowiek pocieszy.
Bewiku, kup mniejsze garnki, zapomnij o ciastach i rób rodzinie salatki, Ty schudniesz, a oni nawet nie zauważą, że jest inaczej.
Buziaki.
-
Jak ja tak czytam te przepisy to odrazu robię się strasznie głodna ! A metabolizm to już... :roll:
Miłego dnia :D
-
Witaj
Ale smakowity wątek, wszystkie przepisy skrzętnie kopiuje i jak tylko odzyskam władanie w kuchni to zaraz będę próbować.
Zdjęcia to wspaniała motywacja do odchudzania z tym, że gdzieś czytałam o tym, że powinno to być zdjęcie z naszego najlepszego okresu, aby w podświadomości utrwalić właściwy obraz naszej sylwetki. A podobno podświadomość to takie potężne narzędzie taki inżynier, który nadzoruje i koordynuje pracę naszego organizmu i jeżeli utrwalimy obraz nas smukłych to podświadomość będzie do tego wzorca dążyć. Dlatego ja zaczęłam nosić w portfelu zdjęcie z czasów, gdy ważyłam 55 kg. W końcu cuda się zdarzają.
Z rodzinnego ogródka:
http://www.e-foto.pl/users/k20051113...d_100_0398.JPG
Pozdrawiam,
Ewa
-
Kochani!
Podaję Wam przepisy na sałatki, bo myślę, że lepiej nią zjeść niż zajadać się karkówką czy bigosikiem. Jeśli ją jem to nie jem do tego nic i to mi w zupełności wystarcza.
Co do kaloryczności łatwo ją policzyć (cała porcja), a całości na raz nie dam rady zjeść.
Decyzję pozostawiam dla Was.
Więcej nie będę Was kusić i nie będę podawać przepisów, macie rację, każda z Was ustala jadłospis indywidualnie i na tym trzeba się oprzeć.
Pozdrawiam
-
Ewo masz rację, że podświadomość to potężna broń w walce ze wszystkim, nie tylko z kilogramami :D
Mój problem to taki, że nigdy nie myślałam o sobie, że jestem gruba, bo w podświadomości miałam obraz siebie szczupłej. Jakoś ta moja podświadomość zaszwankowała widać, bo tyłam a nie chudłam :shock:
Dziwiłam się patrząc ma siebie w lustrze, że to jestem ja, a z czasem patrzeć już nie chciałam :roll:
Nawet jak trafiłam na forum, wzdragałam się, że mówi się do mnie „grubasku” pod nickiem :?
Najpierw chyba musiałam przyzwyczaić się, że gruba jestem, bo nigdy nie pogodziłam się z moim obszernym wizerunkiem :cry:
Podobno to gorzej, bo trzeba siebie zaakceptować takim, jakim się jest, a później coś z tym zrobić.
Dziś już normalniejszy dzień, zaczęłam liczyć kalorie, zmieściłam się w limicie 1300 :D
Od poniedziałku będę chodziła na gimnastykę. Z aqua aerobiku musiałam na razie zrezygnować, bo koleżanki rozchorowały się, a na pierwsze wejście muszę mieć wsparcie :wink:
Pobiegałam po mieście, żeby kupić sobie spodnie dresowe, niestety nic z tego bo, albo grube, że spocę się na samym wejściu, albo cholernie drogie :evil:
A te kwiatki to orliki?