Filigree, kochana, gdzie Ty dajesz radę spacerować przez 3,5 godziny?.....Ja mieszkam w pobliżu lasów i jak wybiorę się do tego najdalszego, to w tę i z powrotem spacer zajmuje mi najwyżej 2 godziny....A wczoraj byłam na kuligu i jechałam na przedostatnich (a trochę i na ostatnich) sankach i mimo że 2 razy zaliczyłam upadki ( w tym jeden poważny, bo mam porysowaną twarz - spadłam na gębę i jechałam na niej, a później przejechały po mnie sanki mojego chłopa, który jechał jako ostatni), to byłam szczęśliwa i zachwycona oraz gotowa do kolejnego kuligu (już skrzykuję ekipę na następny kulig). I suma sumarum byłam na świeżym powietrzu 4 godziny a to potężny i zachwycający zastrzyk świeżego powietrza i energii, dlatego podpytuję Filigree o to, gdzie można tyle spacerować?....I czy na takim mrozie też dajesz radę tyle chodzić?....Bo my to 2 godziny spędziliśmy grzejąc się przy ognisku.....
![]()
Zakładki