Życzę powodzonka w dietkowaniu!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Aha i spokoju z zębem:)
Wersja do druku
Życzę powodzonka w dietkowaniu!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Aha i spokoju z zębem:)
dziś bilans ok 800 - 900 a jestem przejdzona i czuje sie jak słoń :!:
ząb jakby zapomniał o mnie i dobrze...
zaliczone ćwiczenia, masaż gupiego tluszczyku (jak można masować coś czego sie nienawidzi???) i inne zabiegi tez
a teraz będzie wreszcie porządek dokoła - a potem nocne siedzenie prze kompie :/
Witaj :) Gratuluje kolejnego dietkowego dnia... hmm po 800-900 nie powinnas sie czuc jak slon ale może to przez tą wodę... Ale woda jest dobra, mnie pomaga przy atakach "głodu" w prawdzie nie zawsze ale czasem tak ;)
A o bólu zęba coś wiem :( mnie niestety też często boli taki jeden który był już chyba z 3 razy plombowany :(
Trzymaj się cieplutko
te 900 było wyjątkowo sycące ;) a najbardziej smakował mi sok warzywny tymbark - pikantny ;) nie wierzę sama, że to wypiłam ;):)
pozdrowienia i dobrej nocy
Witaj Jessenia,
Dziękuję za odwiedzinki w moich skromnych progach :)
Gratuluję sukcesu w kolejnych dietkowych dniach, najwazniejsze, żeby przyzwyczaić się do rygoru diety.
Co do zęba - akurat mój pierwszy ząb mądrości się pojawia, więc rozumiem Twój ból ;)
Buźka dobranocna!
Anita
Aniffka :)
Rygor diety jest w sumie całkiem miły (odkrywam coraz to nowe smaki) i jak na razie jest ok, mam wrażenie, że schudłam już, w każdym razie wizualnie :D
ząb jak zwykle pomęczył i przestał - chyba mu się przypomniało, że coś mu ktoś robił i tak złośliwie się odzywał :)
zęby mądrości natomiast to koszmar :( nei dość, że bolą jak rosną to jeszcze z reguły się bardzo szybko psują :/
Będzie dobrze, mnie tam rygor diety wcae nie miy, szczegónie, ze zbliżają mi się kobiece dni i jadłabym co podleci - szczegónie śledzie
waszko - nie podjadaj nie podjadaj - jak masz ochotę na śledzie to sobie ich nie odmawiaj, tylko włącz je w któryś posiłek. ja przepadam za śledzikami..szczególnie smażonymi :roll:
ja od jakiegoś czasu myślę sobie tak - skoro mam ochotę na coś, co niekoniecznie jest strasznie wskazane lub zdrowe - nie odmówię sobie tego - tylko zjem w ilości rozsądnej, albo zjem coś podobnego w smaku, bo jeśli tego niei zrobię - w końcu się na to coś rzucę i zjem tonę. najważniejsze to nie podjadać i trzymać się limitu :)
ja wiem, że dziś na obiadokolację będą ziemniaki - pieczone ze skórką - i do tego maślanka. za badzo lubię ziemniaczki, żeby o nich zapominać :) tym bardziej, że męczy mnie chęć na chipsy, dużo chipsów - ale ziemniaczek pieczony zabije tę chęć ;)
ot sprytek ze mnie
trzymaj się, a jak Cie napadnie chęć na tonę słodyczy - polecam suszone owoce :)
nie mam probemu ze sodyczami , zupenie. Jadam gorzką czekoladę rza w tyg 2 kosteczki i czasem kilka rodzynek. :)
śledzia wszamałam na śniadanie ( ja z kolei uwielbiam kaszubskie)
dużo gorszy naóg to makaron - i nie mogę zjeść go mało, jak akohoik, jak go zobaczę to pękam.
nawet na zakupach w markecie, dzie makaron jest tam, gdzie ryż, wysyam męża, bo zaraz kika paczek ąduje w koszyku (mąż cierpiwie odnosi je na półkę)
ja słodyczy prawie w ogóle nie jem, czesem mnie napada na czekoladę toffi wedla - ale kończy się po 1 - 2 kostkach :)
makaron jest pycha, szczególnie al dente z łyżką oliwy i czosnkiem...
ale w małych ilościach :D