-
ojojoj no i pofolgowałam - jak to mówią:
"nie chwal dnia przed zachodem słońca"
a ja właśnie to zrobiłam - i co w moim dzienniczku kalorii 1400 - a zapowiadało się tak pieknie
wszystko przez to, ze rodzice wrócili z zakupów i przynieśli ptasie mleczko,
no i zjadłam :oops:
zrobiłam w rekompensacie sporo brzuszków pomimo przeziebienia :)
jutro juz trzymam się diety - słowo
-
dziś kolejny dzień diety...
niestety wcale nie czuję się lepiej - katar mam coraz większy, boli mnie głowa
i kusi czekolada w szafce - ale ćwicze charakter - nie zjadłam ani kawałeczka :)
po za tym nie mam pomysłu na obiad :roll:
musze przeczytac kolejne 150 stron wykładów, bo czeka mnie poważny egzamin
a jutro mam zaliczenie, na które musze się przygotować,
a op za tym wszystkim musze napisac dwa konspekty na piątek
a nie mam na to wszystko ani siły ani ochoty :?
brak mi motywacji do czegokolwiek - a do tego wszystkiego waga w góre + 1kg :(
mam nadzieję, że jutro będzie lepiej
-
Podsumowanie dnia:
ilość spożytych kalorii: 953 :D
ilość spożytych słodyczy: 0 :D
ilość wpojonej wiedzy: nieiwiele :oops: :?
ogólny stan psychiczny: o niebo lepszy niz rano :wink:
-
Jakos tak wyszlo, ze kolezanki z liceum w zartach mowia na mnie Orzech :) No wiec na potrzeby tego forum powstala Orzechowa. Choiaz skojarzenie z czekolada jak najbardziej sluszne, bo uwielbiam taka z calymi orzechami laskowymi (taka z "okienkiem" :) ). No ale jakos dawno jej nie jadlam, ciekawe czemu :D
Nie przejmuj sie wahaniami wagi, czesto wazymy wiecej dlatego, ze np zjadlysmy cos slonego co zatrzymuje wode w organizmie, albo przed okresem itp. Wazne, aby dlugoterminowo waga zmierzala ku dolowi :)
-
Masz absplutną rację Orzechowa to muszą być wahania wagi - bo dziś znów ważę 66kg, co mnie zresztą badzo cieszy :D
Postanowiłam, że nie będę sie tak zadręczać i będę się ważyć raz w tygodniu - wówczas łatwiej mi będzie zauważyc zmiany spadkowe :wink:
Zauważyłąm tez pewną obiecującą zmianę w wyglądzie mojego brzucha - bowiem ćwiczę odkąd zaczęłam dietę (czyli od 2 stycznia z jednym dniem przerwy) róznego rodzaju ćwiczenia na brzuch - nie jest tego wiele ale jest efektywnie. Właściwie to robię dwa ćwiczenia po 16 razy 3 serie, a wczoraj zaczęłam ćwiczyć pośladki. Myślę, że za jakiś tydzień wezmę się za ćwiczenia abs i na posladki 8 min - narazie jednak wprawiam swoje mięśnie w odpowiednią kondycje mniejszą partią ćwiczeń :)
Mam takie dwa pytania :
1. dotyczące diety 1000 kcal - co się stanie, kiedy zaprzestanę diety? tzn. za jakies dwa, trzy miesiące- założmy, że osiągne upragniona figurę - to, co wtedy?
Czy nie pojawi się efekt - jojo?
Jak należy pwracac do normalnego żywienia (czyli 2300 kcal)?
2.chodzi mi głównie o włosy - czy dieta nie wpłynie negatywnie na ich strukturę i witalność - bo ja pamiętam, że jak raz bardzo schudłam - to bardzo mi włosy wychodziły :( a tego bym nie chciała.
-
W miare mozliwosci postaram sie odpowiedziec :) Pierwsza i naczelna sprawa zeby nie przytyc - nie przekraczac zapotrzebowania na kalorie :) O ile wczesniej ktos (np ja :D ) sie obzeral ponad norme, to w pwnym sensie caly czas musi dietowac - pilnowac tego ile je.
Wydaje mi sie, ze "wychodzac" z diety 1000 kcal powinno sie co tydzien wziekszac limit o 100, tak, zeby stopniowo dojsc do tych 2300. Zeby przyzwyczajacpowoli organizm a nie serwowac mu szokowe zmiany :)
Drugie pytanie - wlosy - nie wiem :( Mi ostatnio bardzo wypadaja, ale niestety nie pamietam, czy wypadaly tez zanim zaczelam diete. Raczej na pewno wtedy tez ypadaly, Nie potrafiepowiedziec czyteraz bardziej. Za to ostatnio zaobserwowalam, ze mam moniejsze paznokcie :) a zwsze mialam z tym klopot.
Ogolnie chyba trzeba pamietac, zeby dieta byla zroznicowana, zeby zadnego skladnika nie brakowalo.
Uff mam nadzieje, ze pomoglam :)
A jak tam dietka? Ladnie?
-
dziękuję Orzechowa za tak cenne informacje - napewno skorzystam z Twoich zaleceń kiedy bedę kończyć dietę - ale to chyba jeszcze długo potrwa :?
Moja dietka tymczasem wyglada dość obiecująco - gdyz faktycznie jem dość zróżnicowanie i staram się nie przekraczać 1200 kcal - zastanawiam sie tylko czy wszystkie dane w tabelach ilości zawartych kalorii w pozywieniu sa prawidłowe.
Dziś zjadłam 5 placków zeimniaczanych - i jeśli to co tam pisze się zgadza - to znaczy, że samym obiadem przekroczyłam mój dzienny limit kalorii :roll: . Myslę jednak, że placki a placki to różnica - bo po pierwsze odtłuściłam je za pomocą ręczników papierowych - a tego zwykle nie robię - a po drugie - to u mnie w domu robi sie takie malutkie placuszki - więc nie bardzo wiem jak to liczyć, a po trzecie to moja największa słabość - uwielbiam placki ziemniaczane i naprawdę się ograniczyłam, bo zwykle zjadam od 10 do 13 placków (straszne, ale prawdziwe ) :lol: . Weic załóżmy, że dzis pofolgowałam z jedzeniem - ale nie czuje się z tym xle, bo przecież nie robię tego codzień - raz chyba można sobie pozwolić :wink:
-
Dzis dzionek super :)
Zrobiłam big zakupy - a jak kobieta sobie kupi jakieś ładne ciuszki to od razu sie humor poprawia - i narazie tylko 600 kcal - czyli super :D
-
Czeka mnie ciężki tydzień - bo muszę zaliczyc projekt, jeden ważny przedmiot, napisac egzamin i dwa konspekty na pedagogikę (bo studiuję dwa kierunki - ten drugi czyli pedagogika to takie fakultatywne studium, ale uczyć się też trzeba niestety).
Ledwie sesja się zaczyna a już wczoraj przed telewizorem etap pierwszy stresu podjadanie :( . Tak to już ze mną jest, że jak się denerwuję to jem - ciekawe jakie będą tego konsekwencje :?: - No ale w sumie nie jest tak źle bo zjadłam może 150g płatków kukurydzianych, tj około 300 kcal - a biorąc pod uwagę mój wczorajszy wynik jedzenia posiłków normalnych (600 kcal) to zapewne nie wykroczyłam po za górną granice rozsądku czyli 1200 kcal.Tak czy inaczej wolałabym sie odżywiać zdrowo, żeby nie zabrakło mi mikroelementów i witamin, ale czasem tak jest, że się je puste kalorie. :wink:
Moje zdrówko już prawie na 5-tkę czyli coraz lepiej - w dodatku dziś mam jeszcze koncert kolędowy i moje gardełko mnie zawieść nie może.
Podsumowując te dwa tygodnie " mojej drogi do sukcesu " to jestem dość zadowolona :)
Co osiągnęłam:
:arrow:jem zdecydowanie mniej
:arrow: jem regularnie, co polepszyło znacznie moja przemianę materii
:arrow: mój nałóg pozerania słodyczy zanika
:arrow: codziennie ćwiczę, dzięki czemu czuje się szczuplejsza szczególnie w talii
:arrow: moje ogólne samopoczucie ma tendencje wzrostową
:arrow: straconych kilogramów 2
:arrow: ogólna chęć do pracy nad sobą ogromna
Oby tak dalej
:D
-
hej :)
Pozdsumowanie godne pozazdroszczenia :) U mnie niestety było "kilka" dni załamania... ale od jutra postaram się wrócić na właściwe tory i zdrowo i niskokalorycznie jeść :)
Mnie też niestety cięzki tydzień czeka, ale jakos damy radę :) w końcu to tylko następna sesja ;) (tak sobie to tłumacze) Tylko mi tej chęci do pracy nad sobą brakuje :(
Pozdrawiam i powodzenia zycze :)