a u mnie waga stoi :roll:
ninti powiedz, ruszysz po kopenh. jeszcze tą sałatę pod taką postacią :?:
bo mi by się chyba koszmary śniły :wink:
a widzę,ze u Ciebie też ciekawe sny :wink:
pozdrawiam :P
Wersja do druku
a u mnie waga stoi :roll:
ninti powiedz, ruszysz po kopenh. jeszcze tą sałatę pod taką postacią :?:
bo mi by się chyba koszmary śniły :wink:
a widzę,ze u Ciebie też ciekawe sny :wink:
pozdrawiam :P
Hej, Ninti, w końcu postanowiłam też coś napisać, bo do tej pory tylko czytałam. Dzielna jesteś z tą dietą. Tez na niej byłam - dwa razy nawet. Byłam nieco wycieńczona, ale generalnie dość szybko się przestawiłam i, tak jak Ty, nie miałam problemów z niejedzeniem większych ilości pożywienia. Natomiast po diecie nie mogłam, i nadal nie bardzo mogę :), patrzeć na sałatę, i dłuższy czas na jajka i jogurty naturalne...
Uważaj tylko właśnie, jak skończysz kopenhaską. Twoja dieta, którą sobie wymyśliłaś, jest super, choć ma moim zdaniem za mało kalorii... Przez te 13 dni już dostatecznie się głodzi organizm. Chyba lepiej dobrnąć codziennie do zdrowego 1000...
Powodzenia, będę tu zaglądać częściej. Buźka.
Łojejciu Ninti to rzeczywiście będzie można umieścić w portalach i nazwać "DIETA NINTI, czyli jak odżywiać się po kopenhaskiej żeby nie dopadło Cię jojo" xD
Ajj dziewczyno dotrwasz, ja to wiem ! Haa i wszyscy bedą Ci zazdrościć zrzuconych kg i wreszcie będziesz zadowolna z sibie ;)
Ja jadłam dośc często w ziemie mrożony kalafior.. i nie był syfski .. :P Prawie jak świeży ;)
Suodkich senkówi udanego 10 dnia 8)
;**
olcieek :arrow: dzięki za wsparcie i wiare w moje siły, nie sądze aby spadek wagi był jakis spektakularny, ale ja i tak sie ciesze... z resztą ... w sumie jeszcze 4 dni więc moze coś tam zleci :)
siljesellasje :arrow: Witam :) przyznam się szczerze ze baardzo się boje że po kopenhaskiej mi sie przytyje, dlatego przez pierwszy tydzien po niej chce jeśc w miare mało, dopiero w nastepnym będe moze cos tam po trochu dorzucać
Minerwa :arrow: co do tej sałaty to ja zamierzam ją jeść z jogurtem naturalnym, szczypiorkiem, można wkroic nawet kilka rzodkieweczek, posypac koperkiem ... myśle że z tymi dodatkami będzie smakowała o niebo lepiej niż sama sałata z łyżką oleju skropiona cytryną. A jogurty nigdy mi sie nie nudzą, tak samo biały ser i mleko. Kiedys miałam taka faze ze prawie codziennie piłam litr mleka i jeszcze w miedzyczasie jadłam biały ser.
Zauważcie ze w kopenhaskiej w kółko je sie to samo pod tą samą postacią, a ja w swoim jadlospisiku troszke namieszalam i pourozmaicałam bo co innego zjeść takie jajeczko na kanapke, a co innego sadzone z ziemniakami i np mizerą. Znaczy dla mnie to robi różnice :mrgreen:
Zobaczcie sobie TO i poczytajcie komentarze z lewej strony hehehehe
Pierwszy raz zawitałam w Twoje progi Ninti, ale postanowiłam wypowiedzieć się w kwestii kalafiora :lol:
Otóż dzisiaj jadłam takiego świeżego i był pyszny, tak więc polecam świeże, choć jeszcze niezbyt tanie.
A jeśli chodzi o mrożonego, to rzecz jasna nie smakuje tak, jak świeży, ale jest zjadliwy :D
Ninti, jadłospisik super, podoba mi się :wink:
Widzę, że mamy wspólną cechę: mnie też się nigdy nie nudzą jogurty, serek czy mleko :D
Buziaczki, zmykam spać :P
KOPENHASKA 10/13
Kasia Cz. :arrow: dzięki za odwiedzinki :). Też do Ciebie napewno zagladne.
Swoją drogą jakos sporo ludzi mnie ostatnio odwiedza :D ... najs najs
Jej! 2 dni nic nie ćwiczyłam dziś ide biegać bo własciwie to juz nie czuje sie taka osłabiona. Ale ciągle mam ochote na jakies inne smaki :]. Wczoraj to normalnie przeglądałam jakieś stronki kulinarne :P
Hihi, Ninti, ja na tej diecie stworzyłam własny zeszyt z przpisami, kupiłam kilka książek kucharskich, a ponieważ w Wyborczej wtedy dawali przepisy - więc nimi też się raczyłam... Dieta tak działa, że zaczynasz kochać czytanie różnych przepisów właśnie :) I planować - nawet nierealnie - co byś z tego zrobiła, co byś zjadła, etc. ;]
Buźka i powodzenia! Ślicznie sobie radzisz!!!
Dokładnie tak jest: najwięcej książek kucharskich i różnych przepisów z netu zgromadziłam będąc na dC :lol:Cytat:
Zamieszczone przez siljesellasje
Delektowałam się zdjęciami pięknie przyrządzonych potraw, w myślach tworzyłam własne kompozycje.....
Wiele dziewczyn też tak ma, to normalne :wink:
Ninti cudnie Cie idzie, pozazdrościc :D
ja też jestem bardzo ciekawa ile schudłaś, na pewno 5 z przodu juz będzie :D
ja nie patrze no obrazki bo to wzmaga we mnie apetyt :? ech, koszmary też się zdażają, najczęściej śni mi się że się obżeram jak głupia i to wtedy kiedy jestem głodna... :?
Powodzena jutro, już bardzo niewiele Ci zostało :D bużka :wink:
uuu jeszcze 3 dni :) hihi i BEDA lodyyyyy !!:)
no , no podziwiam do tego biegania :twisted:
No mam nadzieje ze tą piąteczke zobacze, bardzo bym sie wtedy zmotywowała. Nawet nie chce myslec jak skonczyło by sie gdybym zobaczyła 62 :P ale to chyba niemozliwe bo czuje po sobie :)
Wiecie co, a moze ta moja kopenhaska g... warta, bo ja wczoraj mowilam ze kawe piłam dodatkowo a dziś piłam wode z cytryną. Niby odnosnie jedzenia nie odstąpilam od warunków diety ale to picie. Ja nie lubie w kólko pic samej wody i czerwonej herbaty, a zielonej nienawidze. Uhh ....
hiphopera :arrow: weś Ty mi teraz nic nie mów bo lód nie bedzie w niedziele tylko zaraz!:P ;)
siljesellasje :arrow: gdzie Ty masz swoj temat ?:P
Dziewuchy, dawajcie linki w sygnaturkach bo tak to zawsze latwiej odpowiadac :)
Cześć Ninti!
Świetnie ci idzie, normalnie nie mogę doczekać się wyników. Kurcze nawe zastanawiam się czy może by też spróbować... :lol: Mam nadzieję że będziesz mnie motywować i dawać rady. Trzymam kciuki :D
:lol: jesteś po prostu zajebista :lol: :wink:
No własnie efekty sa takie ze półtora tygodnia temu kupialm sobie spdnie, nawet raz ich nie ubrałam bo pogoda do dupy :/ a dzis je zakładam i jakby troche luźnawo w nich :mrgreen:
Ale na serio ... na niedziele mam zaplanowany na śniadanie ryz na mleku i juz śni mi sie on po nocach i dzis znowu przegladałam stronki z przepisami, nawet kilka sobie zapisałam bo wydawały sie nisko kaloryczne... A to moze rzuce wam tutaj, powiedzcie co sądzicie.
W tym drugim to ser moze miec sporo, ale z drugiej strony kalafior ma mało :P a i tak nie zje sie całej potrawy samemu :)Cytat:
Brokuły z jogurtem lub śmietaną
1 kg brokułów, pęczek natki pietruszki, pojemniczek śmietany lub naturalnego jogurtu, cukier, sól, pieprz
Brokuły umyć, łodygi naciąć na krzyż, włożyć różami do góry do lekko osłodzonego wrzątku (płaska łyżeczka cukru lub 1 słodzik na 2,5 litra wody). Po 5 min gotowania posolić i gotować jeszcze 5 min. Miękkie odcedzić i jeszcze ciepłe pokroić na nieduże kawałki. Śmietanę lub jogurt osolić, dodać pieprzu, lekko podgrzać, polać ciepłe brokuły, posypać natką pietruszki. Podawać z ziemniakami lub dowolną kaszą.
Kalafior zapiekany
Kalafior, 10 dag żółtego sera w cienkich plastrach, łyżka masła, łyżka wyłuskanych nasion słonecznika, koperek, cukier, sól, papryka
Kalafior umyć, podzielić na różyczki. Wrzucić do wrzącej lekko osolonej i ocukrzonej wody. Gotować 15 minut. Odcedzić, ułożyć w wysmarowanym masłem naczyniu żaroodpornym, obłożyć plasterkami sera, posypać nasionami słonecznika, oprószyć papryką. Zapiekać w piekarniku, aż ser się stopi. Po wyjęciu z pieca posypać posiekanym koperkiem. Podawać z młodymi ziemniakami lub ziemniakami piure i z surówką.
ehhh no tak siedze i normalnie marze o jedzeniu, o czyms takim pysznym i smakowitym, a co będzie jeśli po tej diecie rzuce sie na żarcie?! Boziu ... no boje sie!
mi sie podoba bardziej ten przepis z kalafiorem :P bo brolul nie lubie bleeeeeeeeee
mam nadzieje ,ze loda nie bylo dzis ;))
Oj tak, przepis kalafiorkowy pysiasty. A swojego wątku nie mam, bo i tak za dużo czasu tu spędzam, żeby jeszcze pisac na swoim temacie :) Ale może jak mnie coś chwyci, to coś skrobnę...
:)
Buźka.
A mi się podobaja obydwa przepisy xD
Ja to w ziemę to tak kombinowałąm że brałam kalafior mrożony, gotowałam a potem zapioekałam w podobny sposób sobie z serkiem zóltym na przykłąd :D Pyszne :D
Brokuły, kalafior- ubóstwiam :D
Haaa Ninti pomyśl że lody są już tak blisko Ciebie .. mm :D To już w niedziele ! xD
Buźka ;*
nono, ale ten czas szybko leci juz prawie konczysz, teraz to na pewno Ci sie uda
pozdrawiam i zycze milego dzionka :D
KOPENHASKA 11/13
Finisz juz w zasięgu mojego wzroku :D ale jednak wciąz troche zostało. Wczoraj znowu nic nie poćwiczylam ... no wstyd, biegac mi sie nie chcialo bo na dworze jakos tak nieprzyjemnie było no ale to żadne wytłumaczenie. No ale dzis mam trening takze cos tam sie poruszam :).
Pamiętajcie że w niedziele rano zdam tu pelny raporcik ;)
Ninti, przepisiki smakowite, oba :P
A ja tam lubię brokuły :wink:
Czekamy na raporcik, na pewno będzie super :D
Buziaki :P
EE tam brakiem ruchu się nie przejmuj, bo taka dieta to i tak wyzwanie dla Twojego organizmu :D
Super się nam trzyamsz i tak ma pozostać :)
Nigdy więcej żadnych spotkań z ubikacją ;)
Tuż, tuuuż .. :D
Ninti, brawo nadal za wytrwałość. Ruch faktycznie nie jest konieczny - ja się w ogóle nie ruszałam na tej diecie, a schudłam prawie 9 kg... Luz. :) Będzie dooobrze!
Nintuś jeszcze tylko 2 dni :D
cholera a pomyslec ze jakbym z Tobą zaczynała to też bym teraz kończyła... :?
do dna , do dna ;)
No to Bucik bierz się wreszcie do roboty a nie biadolisz ! :P
biorę sie, biorę, tylko nie bijcie, już jest dobrze, naprawdę :wink:
Nintuś, guru kopenhadzki, jak Ci tam leci dietka :mrgreen:
KOPENHASKA 12/13
No i zwalilam ehh, a sama sobie taki los zgotowalam! Chciałam mamie zrobic przyjemnosc na dzien mamy i upiec ciasto no i wziełam sie za to pieczenie i tu polizałam tam polizałam, potem coraz wiecej, no i ciasta wkoncu sprobowac musialam, a potem to i bułke zjadłam, kawałek arbuza, pomarancza ehh...typowy napadzik.
No i zastanawiałam sie co teraz ... a odpowiedz jest taka ze NIC! Zjadłam - i co z tego. Troche szkoda bo niby mialo to byc 13 dni, ale nic to. Jutro zamierzam jeśc tak jakby to był 13 dzien kopenhaskiej bez zadnych wpadek a od niedzieli tak jak planowałam. No moze tego loda nie zjem ... i zwaze sie tez dopiero w niedziele :mrgreen:
Takze pojutrze reaktywacja tickera u mnie :)
I i tak jestm z siebie dumna! Człowiekiem tylko jestem, a że troche słabym to to chyba nie umniejsza mojej godnosci.
I tak wiem ze bedzie dobrze. Na diecie da sie wyżyć :). Jesli taka wpadka bedzie mi sie zdarzała tylko raz na dwa tygodnie no to i tak bedzie superowo.
typowy napadzik :?: Nintuś to ja Cie nie pisze co ja jem podczas "typowego napadziku" bo się przekręcisz :lol: ale koniec z tym
a Ty się skarbie nie przejmuj, bo tak ślicznie Ci idzie, że ten Twój, ehm... "napadzik" tylko podkręci Twój metabolizm i w niedziele (jutro :D ) zobaczysz jeszcze mniej :!:
i daje swoje 68kg, ze będziesz miec 5 z przodu :!: :!: :!: :mrgreen:
:?: :?: KOPENHASKA 13/13 :?: :?:
bucik :arrow: no dobra, masz racje, u mnie typowy napadzik to jest conajmniej pół chleba i pół kilo ciastek ;)
Tak jak mowiłam, dzis wracam do diety i zamierzam jeśc jakby wczoraj nic sie nie stało i w sumie to mam dobry humor. Właściwie to juz tak przed wczoraj przestałam czekać na koniec kopenhaskiej bo przecież dieta to dieta, co za różnica jaka. Przecież wiem ze po trzynastce i tak nie bede mogła jeść sobie normalnie tylko bede musiała uważać, a napady zdarzają się i pewnie zanim osiągne to swoje 50 jeszcze nie jeden mi sie zdarzy (ale oby jak najmniej :mrgreen: ).
PS. Sorki ze ostatnio Was zaniedbuje, ale obiecuje ze nadrobie ;)
Ninti, gratuluje podejścia! A napadem (zgadzam się z bucikiem - co to za napad, to mały napadzik :P) się w ogóle nie przejmuj. Moja ciotka na kopenhaskiej dojadała codziennie grzanki, czekoladę, etc. i zgubiła prawie 10 kg ;] Wiadomo, każdy organizm reaguje inaczej, ale na pewno jednorazowy napadzik w niczym Ci nie zaszkodzi!
Buziole wielkie jak słonie i gratuluje ukończenia diety - bo dzisiejszy dzień, to już tylko formalność ;)
helo .. hm wiesz co CI powiem ?
ze jak robilam drugi raz 13tke to tez zawalilam w 12 dniu xDDD zgubily mnie pierogi ... bo mama zorbila .. ech bylam zla ..;D ale bylam jeszcze bardziej zla na to ,ze nic nie schudlam przez te 12 dni :] myslalam ,ze slzag mnie trafi ;]
hiphopera nie wygaduj tutaj bo ja swoje 68kg postawiłam że Nintuś 5 z przodu zobaczy :twisted: :wink:
Ninti i jak tam waga :D bo ja już się normalnie nie mogę doczekac.... ale mnie zmotywujesz dziewucho :twisted:
aha, tu bucik, coś mi się pochrzaniło z hasłem :evil:
No chyba Cie buciku nie zmotywuje :/
przed kopenhaska/po kopenhaskiej
Waga :arrow: 63/61
Biust :arrow: 92/90
Talia :arrow: 74/71
Biodra :arrow: 99/97
5 z przodu to ja chyba zobacze jak sobie wytne nożem tłuszcz z pupska. Sczerze mówiąc to jestem podłamana :( liczyłam na chociaz 3 kg, a tu tylko 2 i to i tak wskazówka jakby bardziej na prawo leciała. I to niejest wina okresu - dopiero mi sie skonczył.
No tyle wyrzeczeń a efekt taki mizerny :(.
Kiedys kolezanka mi powiedziała ze ja nigdy nie będe taka naprawde szczupła, moze miała racje ...ehhh.
No ale nie poddam sie! - chociaz przyznam ze w tym zdaniu mało optymizmu
Lodów dziś nie będzie, ryżu na mleku tez - za dużo kalorii. Właściwie to nie moge patrzeć na jedzenie. Z jednej strony takie smaczne i przyjemne a z drugiej - przyczyna moich klęsk, dyktuje jaki mam humor, to co mam w żołądku jest odwrotnie proporcjonalne do poziomu mojej samooceny. Ehh ...
:roll: :shock: cholera ninti ja też byłam pewna,że ci sporo poleci :?
uparta ta twoja waga trzeba to przyznać! :evil:
a może to naprawdę dlatego,że trzeba się sciśle trzymać tej rozpiski :?:
szczerze nie dziwię Ci się, że jesteś podłamana bo by mnie pewnie krew zalała...tylko jak znam siebie to ja i tak bym na wagę co 2 dzień stawała i podejrzewam,ze walnełabym ta dietę wcześniej jak bym nie widziała efektów :roll:
ale nie poddawaj się!!!
Dobrze ze przynajmniej kilka cm poleciało. Pozatym z tego co inni mówią ze nic nie schudli na tej diecie ... to chyba i tak powinnam sie cieszyć.
No to załózmy że schudłam 4 kg ... i co ... od zjedzenia ciasta bułki i jeszcze tam czegoś nagle przybyło mi dwa?! No jakos nie wydaje mi się...Cytat:
a może to naprawdę dlatego,że trzeba się sciśle trzymać tej rozpiski
Ehh ... no bądz tu człowieku mądry...
http://zerdo.com/gif/smieszne/syzyf.gif
skąd ja to znam... ale nie smutaj się mnie tam... nie mów 2kg mów AŻ 2kg :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez Ninti
teraz obie mamy do zrzucenia 11kg więc qrnq do dzieła laseczki :twisted: :twisted: :twisted: mam teraz w sobie tyle energii ze chyba zaczne gryzc klawaiture, raby bości co potrafi z człowiekiem zrobic kawa i intensywny trening... ide na pole pooddychac świeżym powietrzem to może moje ciśnienie sie uspokoi...
reszte dnia spędze na pisaniu pracy poprawkowej z agnlika (jak ja to napisze :roll: ) oraz uczeniu się do sprawdzianu z chemii (całoroczny, rozszerzony) co za qrnq życie, ale juz w krótce WAKACJE, żyje tym.
I proszę nie mówic, że tylko my nie schudniemy, ale proszę powiedziec, jeszcze wam pokażemy :!: :!: :!: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
przesyłam Ci swoją pozytywną energię :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: ENERGY
proszę jej nie zmarnowac bo u mnie też z nią kiepsko ostatnio... :roll: :D
Nie no a może faktycznie coś jest w tej diecie że 12 dzień jest taki ciężki....
Minerwa, bucik,Maricia - dzieki za wsparcie
Niestety to nie zmienia faktu że czuje sie beznadziejnie, nie moge na siebie patrzec i wydaje mi sie ze jestem TAKA GRUBA :!:
Taka bezsilność, od rana nic nie jadłam i chce mi sie jeść ale nie moge :( . Chce mi sie płakać :!: :cry: :cry:
Teraz to sobie mysle ze ja nawet jakbym nic nie jadła to i tak bym nie schudła!
Bede jakoś ciągnąć, no ale moje skrzydła zostały powaznie podcięte. Oby to sie nie skonczyło znowu jakims obżarstwem i kibelkiem bo wtedy to juz chyba koniec ze mna :!:
Ninti tylko się mi nie załamuj, ja też miałam poważną załamke wczoraj... a taki iby "boski optymizm" ale będę walczyc bo wiem, że warto... nie dziś nie jutro, ale schudnę na pewno, dwa lata sie już ze sobą męcze (tak, ze sobą, bo się nie akceptuje ani troche) to pomęczę się juszcze trochę, ale JA WYGRAM. to była tylko przegrana bitwa w wojnie, no nawet Napoleon mial wpadki :roll: chyba...
Ninti, kochana. Spójrz na to z innej perspektywy. udowodniłaś sobie, ze potrafisz się opanowywać przed wielkim jedzeniem, że masz nieziemsko silną wolę. Schudłaś 2 kg, to nie jest mało! W 13 dni? To naprawdę bardzo ładny wynik! A teraz masz śliczny zaczątek do dietki 1000, czy 1200 kcal. Dodasz trochę ćwiczeń i zobaczysz, waga będzie spadała, oj spadała!!! Organizm potrzebuje czasu, żeby się przestawić na nowe zasady żywienia. Będzie na pewno dobrze!!!! A my jesteśmy tu po to, żeby Cię wspierać i pocieszać i karcić czasem, więc pisz wszystko, co Ci pasuje i co nie pasuje! Razem damy radę, kochana, coś o tym wiem...
Nie łam się!! Buziaki.