-
Ninti swietnie idzie :wink: podobnie jak mi :D :D :D
powiedz mi jak wygląda taki rosół... hmmm.... zwykłą kosteczkę taką bulionu zalewasz wrządkiem i już... da się to wq ogóle pic?
no i wani ma racje... ja też musze zaraz przed pójściem spac zjeśc np, jabłko bo jak sie położe głodna to za chiny ludowe i PRL nie zasne tylko bede myslec jaka jestem głodna i odliczac czas do sniadania :evil:
-
bucik biorę kostkę rosołową winiary, przekrajam na pół (bo cała to na pół litra wody) zalewam wodą. Dla mnie bardzo dobre i da się to pić :) , ale np mojemu bratu nie smakuje hihi. Spróbuj - przecież zawsze mozesz wylac :P
Dziś wytrwałam w diecie :!: - to już drugi dzionek :)
I nie zjem już dziś żadnego jabłka :evil: :!:
Ide na oglądac "Mumia powraca" :P Zajrze jeszcze po filmie o ile brat mnie puści na kompa hihi
-
Ninti wierzę w Ciebie.
Każdy ma załamania, ale trzeba sobie tak odliczać : kolejny dzień w porządku i kolejny i kolejny... i jakoś to pójdzie 8)
Życzę Ci wytrwałości na Twojej dietce, ale jeśli miałabyś jakieś trudności :evil: to może pomyśl a zwiększeniu kalorii, bo lepiej dłużej ale trwale ( jak wania :) )
Chciałabym jeszcze Cię zapytać o taką sprawę techniczną : jak dodać sobie linka do pamiętnika :?: :shock:
Pozdrawiam i trzymaj się ciepło i naprawdę wierzę że Ci się uda. Pa :)
-
Ninti gratuluje dzisiejszego dnia... ladnie Ci poszlo :) Oby tak dalej :*
-
No dziś niby poszło całkiem ok ale jutro sobota czyli caly dzien raczej w domciu - może byc cięzko :roll:
mgirl linka zaś dodaje sie w sposób następujący:
w profilu, w tym samym polu co wpisuje sie adres tickera wklejasz sobie takie polecenie
[color=red]tu wklejasz adres pamietnika]tu sobie piszesz tekst pod jakim bedzie link
I wiecie co ... tak sobie siedze i myśle (bo ja to jestem taki tym dużomyślący) i tak coś mi w duszy mówi że tym razem w końcu będzie dobrze i dam rade ! Szczególnie uspokaja mnie to, że własnie nie narzuciłam sobie żadnych terminów. Czuje sie dobrze, nie jestem głodna ani nie mam napchanego brzucha.
No ... to dobranoc :)
http://pro_ana.gsi.pl/78.jpghttp://pro_ana.gsi.pl/56.jpg
-
i myslę, że w tym cały szkopuł, żeby sobie żadnych granic nie wyznaczac...
ja już dużo razy mówiłam, że nie cierpię byc ograniczana, a diete 1200kcal mnie właśnie ograniczała i prędzej czy później ale zawsze kończyła się klapą, a teraz jestem na MŻ i nieźle mi idzie :wink: według mnie głupie jest też takie podejście, ze "musze schudnąc do wakacji 10kg". to idiotyczne bo masz potem wpadke, zawalasz diete i co? dołujesz sie bo przeciez "do wakacji mialas schudnac 10kg" potem sie załamujesz, obzerasz i klapa...
ech... pozdrówka
Ninti kochana, u mnie też już 2 dietkowe dzionki :wink: dziś zaczyna się 3 :D jestewm uzbrojona w 4 kisiele, które sklejają żołądek, wiec jakbym miała ochote na jakiś "napadzik" to pożrę pół litra kisielu (niecałe 250kcal) i będę miec z głowy :wink: zamierzam sobie go dzis zjesc :wink: i jutro też :D [/b]
-
Kisiel to bardzo dobry pomysl przy takim napadzie slodyczowym ;) Po jego zjedzeniu nie musimy miec wyrzutow sumienia, bo jest malo kaloryczny... ;P i pyszny!
milego dnia :*
-
bucik wyznaczanie tych granic nie jest dobrą sprawą, ja też teraz aż tak bardzo nie skupiam się na kaloriach, ale z drugiej strony jeśli pod koniec kwietnia stanę na wadze i okaże się że nie schudłam chociaż marnego kilograma, a co gorsza - jeśli okaże isę że przytyłam no to też będzie takie troche :? deprymujące.
wani :arrow: wiem że kisielek dobry :D, wczesniej kupowałam sobie taki słodka chwila i wcinałam na podwieczorek.
Ehh ... ten pasztet stał się moim przekleństwem :P dziś rano znowu go troche zjadłam. No ale nic to ... życie ... znaczy dieta leci dalej. Pozatym to było 2,5 kromki wasa 3zboża i twarożek ze szczypiorkie. No i moja kawusia z mleczkiem, słodzona słodzikiem ofkors :P.
Gdyby nie ten pasztecisko to byłoby tak z 200kcal na śniadanie, a tak to sama nie wiem. :evil:
Ide zaś coś porobic w domu, musze sie też wybrać chyba do jakiegos OBI bo potrzebuje kij od szczotki, a potem musze poprosić tate zeby mi to przeciął na dwa kawałki :D. Jutro na treningu mamy mieć tajemnicze maculele - czyli taka capoeira z kijkami. Jak rok chodze na teningi tak pierwszy raz bede mialą z tym stycznosc i ciekawa jestem co to sie z tym robi hihi.
Wogóle to po wczorajszej siłowni doszłam do wniosku zem ma jakies silne nogi. Bo na takim czymś do ćwiczenia nóg cwiczylismy i obciazenie było dosc duze, niektóre dziewczyny lepieij/gorzej ale z tego co widziałam srednio po 12 powtózen robiły - a ja 20 i to w tępie ekspresowym :shock: . Potem tez ćwiczyłam na takim innym badziewiu na nogi i tez tak na maksa że normalnie czułam az mnie mięsnie palą i dzis żadnych zakwasów na nogach, ale ręce za to bolą mnie całe hihi
-
Jestem po obiadku, ale i tak moje surowe oko uważa ze bylo ZA DUŻO. No ale dobra... poćwicze dziś troche to sie moze spali conieco.
Musze sie uczyć - nie chce mi sie. Jedzenie mi po głowie zaczyna chodzić, chociaz głodna nie jestem bo przeciez godzine temu jadłam. Może jakis spacer ... no ale gdzie ja bede sie włóczyc :roll: . Rower by sie przydał ale nie mam :roll:
****
No tak, przeliczyłam kalorie i mi wyszło ze pochlonełam dzis juz 900 :/ . Zostało 100 na kolację - jak ja mam sie w tym zmieścic :cry:
-
W sobote jest klapa ZAWSZE no zawsze !! :/