Ninti, Głupolu jeden!!
Jak możesz tak pisać.
.Do specjalisty raczej tez nie pojde. Jesli sama sobie poradze bedzie ok, jesli nie ... no cóż ...bye Nintja troche Ci nie poszło w tym życiu.
Chyba oszalałaś![]()
Ja bardzo długo "walczyłam" z bulimią. W końcu prawie mi się udało. Prawie, bo moje podejście do jedzenia nadal nie jest normalneChodziłam na terapię, brałam leki. Myślę, że za wcześnie uznałam, że sama dam sobie radę i przerwałam terapię.
Ja też nie chciałam iść do lekarza, ale to JEDYNE wyjście. Zresztą co złego jest w leczeniu sięTeraz nie rozumiem moich ówczesnych oporów. U podłoża bulimii często kryją się przyczyny wcale nie związane z jedzeniem - problemy emocjonalne, problemy w relacjach ze światem zewnętrznym, jakieś nieprawidłowości w życiu rodzinnym. Samo objadanie się i wymioty to efekt tego wszystkigo, często problem zastępczy, opór przed normalnych życiem, dlatego uważam, że nie można samemu sobie z tym poradzić, bo wielu rzeczy sama sobie nie uświadamiasz.
Weź sobie te wszystkie wpisy do serca i idź do psychologa. Są przychodnie specjalizjące sięw leczeniu zaburzeń jedzenia, terapie są bezpłatne. Co Ci szkodzi??
Zakładki