-
ja tez sie ciesze, ze wszytko juz w porzadku 
Ninti twarda kobieta, da rade
-
No i oczywiscie, ze nie zostawimy Ciebie
-
:*
wróciłam w środe ale tak jakoś nie miałam czasu zajrzec, a widze ze się tu działo. rysunki super. no i ciesze sie ze optymistyczny nastrój wraca. u mnie po wyjezdzie w sumie -4kg. udało sie mi schudnac bo to był obóz wędrowny
ale przyznaje tez ze nie jadłam zbyt duzo... boje sie teraz o to 4kg
bede wpadac i lukac jak Ci tam idzie, bo ze mna nie jest dobrze, zreszta wiesz, ale póki co mnie to nie przeszkadza, jeszcze widac nie dorosłam do tego. poza tym to forum dziwnie na mnie wpływa, zawsze jak chce napisac ze dobrze mi idzie to to pisze, a potem jest napad i ...
dziwne
ja tez sie łapie coraz częściej na dziwnych zachowaniach, ale to chyba od niskiego poziomu cukru ... no i ciągle jestem smutna
trzymaj sie:*
-
witaj Ninti 
widzę, że jest lepiej, cio ? 
masz się trzymać dalej tak dzielnie. okeyy ? 
buziaki :*
-
NINTI ROZKAZUJĘ NATYCHMIAST WRACAC
-
ninti no gdzie ty się do diaska podziewasz
bo my tu czekamy na ciebie z utęsknieniem
-
u bucika sie odezwałaś wiec u siebie te z by coś wypadało napisać 
trzym sie cieplo ! :*
-
No juz pisze
Od godziny chyba siedze na forum ale zaczełam od Waszych topiców więc teraz i u siebie conieco skrobne.
Nie jest dobrze bo:
w sobote byłam na weselu no i sie tam niestety objadlam :/ i własciwie nie wymiotowałam dlatego bo bałam sie ze przytyje ale czułam dyskomfort napchanego żołądka.
A potem w niedzele jakos i ciasta troche dostalismy i cos tam jeszcze zjadłam a mając na uwadze obżarstwo dnia poprzedniego troche mnie strach obleciał ze strasznie przytyje no i napadzik skonczył sie w kiblu :/
Jednakże nie jest aż tak źle ponieważ:
tak jak juz pisałam u bucika - w ciągu ostaniich 2 tygodni (14dni) dni z wymiotowaniem było w sumie 4 a przypomne ze wczesniej proporcje przedstawiały się raczej na odwrót albo wogóle codziennie odwiedziałam kibelek w tych niecnych celach :/
Tak więc reasumując : JEST LEPIEJ

Z dnia na dzien w bulimie nie wpadlam więc pewnie tak od razu nie przejdą mi te złe nawyki ale przejdą 
Eliminacja podjadania nie jest łatwa i dzis wieczorem znowu walcze no i chyba mi sie udalo bo nie planuje juz odwiedzac kuchni.
Postanowiłam sobie ze po kolacji juz nic a nic nie jem - picie owszem, nawet wypiłam 3/4 szklanki napoju słodzonego cukrem i dwa kubki bulionu z kostki (zawsze mi to jakoś głod zaspokaja) ale nie jadłam także cel został osiągnięty.
Pozatym jest to 77 strona mojego pamietnika odchudzania i te dwie siódemki muszą przynieść szczęście
-
Nooo Ninta......to dopiero niezle wiesci
A co do podjadania, to moze gdybys jadla wiecej "posilkow" dziennie, to bys nie miala ochoty na "cos jeszcze" ?
jak znajdziesz 5 minut, napisz jak wyglada Twoj przykladowy dzien z jedzeniem...
No i oby bylo coraz lepiej!
-
7 to liczba doskonała
a dwie 7 to hoho
cieszem sie ze wróciłaś 
no i naturalnie, cieszem sie ze jest lepiej
u mnie tez jeśli chodzi o te nieładne rzeczy
ale my jakoś zawsze tak w jednym czasie padamy i sie podnosimy :P
hehe, teraz sie nie bedziemy juz podnosic bo nie bedziemy padac
póki co ide paśc na łóżko, dobrze mi to zrobi bo zaczynam bredzic
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki