-
Ostatnio porzuciłam mój pamiętnik, ale może znów coś zacznę skrobać. Ja to jakoś wytrwałości nie mam...
A dietka... Nie trzymam jej szczególnie, ale zmieniłam troszkę moje nawyki i zdecydowanie bardziej patrzę na to co jem.
W tygodniu dalej na śniadanie płatki, kolacje do 19 jak się da. No i chodzę na basen. Ale nei chudnę niestety. 54kg i ani rusz dalej. Choć w sumei nic dziwnego, bo dużo przeróznych wpadek mogłabym zanotować.
Np... prawie codziennie jem coś słodkiego, staram się wybierać produkty mneij kaloryczne, ale i tak. Dziś byly to jakieś ciastka z dżemikiem - wyszło ich na 220kcal.
Ooo a w poniedziałek yłam z moim skarbem w Sphinxie. Nie chcę nawet myśleć ile miała ta shoarma. Fryty, mięcho, sosy, surówka...
No ale w tym tygodniu byłam już 3 razy na basenie. Także coś tam zmieniłam, ale jednak wypadałoby się bardziej postarać.... :roll:
-
Właśnie wróciłam z basenu byłam trzeci dzień pod rząd, a jutro też się wybieram, bo jestem już umówiona :)). A przed chwilką zapisałam się na aerobik, a dokładniej step. Nowa grupa ma być od 13.03. Mam nadzieję, że powstanie, bo na wcześniejszą się spóźniłam... Niestety chodziłabym tylko raz w tygodniu w poniedziałki, bo w środy mi kompletnie nie pasuje...
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Zjadłam dziś ok 1100kcal i jak ja nie zacznę chudnąć to się wkurzę :!:
-
no i k**** zjadłam 2 ciastka jeszcze i lyżkę ryżu, grrr bo stało to ***** na stole w kuchni jak se poszłam herbatę zrobić
wszędzie jakieś pokusy!!! boshee czemu nas do tego jedzenia tak ciągnie... nie wychodzę już z pokoju, bo zaś się coś złego stanie...
-
skąd ja to znam - jak cos lezy na blacie w kuchni to nawet nie pamiętam, że zjadłam, połykam odruchowo jakieś paskudztwo ciastkowate....
-
waszka Hehe, no to widzę, że nie tylko ja tak mam.
Śniadanko 10:30
:arrow: kefir 200ml
:arrow: Frutina 30g
:arrow: garść mrożonych czarnych malin
220kcal
II śniadanko 12:30:
:arrow: kawa czarna
:arrow: ciasteczko jedno malutkie z dżemem
Obliczyłąm kaloryczność ciasta zgodnei z tym co na opakowaniu i wyszło, że ma niecałe 40kcal.
A więc wszystko 45kcal
Obiad 14:30:
:arrow: nóżka z kurczaka
:arrow: ryż z warzywami
550kcal (na oko, nie mam pojęcia ile...)
Podwieczorek:
:arrow: pół kromki pełnoziarnistego chlebka
:arrow: łyżka dżemu truskawkowego
130kcal
Kolacja:
:arrow: 1 wasa
:arrow: trochę pasty tuńczykowej z tubki
ok. 100-130kcal (nie wiem ile ta pasta, ale dużo...)
no i basenik był :D
więc dziś ok 1100-1200 jest GIT :D
-
Właśnie przeczytałam cały Twoj pamiętnik :D i pomyślałam,że pozdrowię "krajankę".Ja jestem z Katowic.
-
Dziękuję za pozdrowienia Monia130 :D
A dziś u mnie dziwny jadłospis... W sumie w normie, ale... No zobaczcie sami
Sniadanie:
:arrow: Frutina
:arrow: kefir
no, więc norma
Obiad:
:arrow: Frytki
:arrow: Schabowy
:arrow: ogórki 2 kiszone
Tak, to właśnie był obiad u mojego Skarba. Bez schabowego raz na 3 dni nie przeżyje... Podobno.
Kolacja:
:arrow: 3 daktyle
:arrow: 2 lampki czerwonego wina
hahha, nooo czasem można...
Ale wyszło ok 1200, więc jestem happy :D
Obiecuję jednak, że jutro będzie zdrowiej.
-
Kolejny piękny dzień :D
Spałaszowałam właśnie przepisowe śniadanko:
:arrow: Frutina
:arrow: kefirek
:arrow: garść mrożonych czarnych malinek
ok. 220kcal
i zaraz lecę na uczelnie. Tylko jedne zajęcia z sieci, więc koło 14 powinnam już być z powrotem. A wtedy sobie coś dobrego zjem....
-
Chyba zacznę też pisać co jem na śniadanie obiad i co jem między śniadaniem,a obiadem,bo kolacji nie jadam.
To ułatwi mi liczenie kalorii,choć liczę bardzo nieregularnie,ale ważne,że efekty są.;)
Pozdrawiam i udanego Dnia Kobiet życzę!;)
-
Wczorajszy dzień był średnio udany. Spędziłam cały dzień na uczelni, bo miałąm poparwkę z ekonomii matematycznej pfuj! Chociaz kfiatuszki też były i miłe słowa...
A z dietką... Wczoraj zjadłam gdzieś 1600kcal, więc raczej porażka. Wróciłam z uczelni przed 21 do domu, a mam mi zostawiła obiad no i wypadało go zjeść... Pół nocy bolał mnie brzuszek!!! Okropność. Dziś mam w planie ograniczyc się mocno no i myknąć na basenik wieczorem.
Jak dotąd zjadłam ok. 500kcal i jeszcze tylko planuję na podwieczorek czekolade na gorąco i może jabłko i jakieś 200kcal na kolację. Mam nadzieję, że plan nie spali na panewce!