-
still
no to zaczynamy razem :!:
to juz musi byc ostatni raz,bo nie mozna codziennie albo od kazdego poniezialku zaczynac od nowa :!:
bo to jest bez sensu :!:
to nie jest rzadna dieta :!:
moja waga pewnie wzrosla,bo nawet to po sobie widze,
wiec jutro musze zmienic tickerka,
udanego dietkowania :P
-
No i kupa... z mojej głod.ówki nici... ja tak nie umiem... ;) Koleżanka w szkole zaczeła cukierkami dzielić i zjadłam kilka... ale myśle, ze nie bedzie to groźne, bo poza nimi nic innego nie jadłam. Na obiad będą pyzy z mięskiem... zje sie 3, 4... Potem jeszcze trening. Więc jeśli uda sie to, co zaplanowałam, to dzień powinien być udany :) Poza tym humorek jest całkiem, całkiem. Chodze tylko troche zdechła po tej imprezie... Ale jest ok :)
:arrow: Kaczuszko właśnie... to już MUSI być ostatni raz... przecież tak dobrze już nam szło... Musimy do tego wrócić :)
-
Na obiad były 4 pyzy, a do tego kromka chleba i mandarynka. :) Zaraz zmykam na adoracje, a potem na trening... :) Kurcze dziewczyny, gdzie Wy wszystkie zniknęłyście?
-
ciezko przetrwac glodowke :x
-
Padam z nóg... cały dzień zalatana... ale zadowolona :) Teraz zmykam pod prysznic, trochę się pouczyć i spać... w końcu :D
-
Właśnie wróciłam ze szkoły... w rozśpiewanym nastroju :) Mam ochotę chodzić i śpiewać... :) Słoneczko grzeje, jest cieplutko...dostalam 3 i 1 z plastyki, ale cóż :D Na początku strasznie się wsciekałam, ale szkoda nerwów... nawiedzone babsko :D Na śniadanko zjadłam dużą grahamke z dwoma plasterkami sera i ketchupem. W szkole nie było nic. Po powrocie jogucik light, do którego wsypałam jakieś tam resztki płatków fitness i herbatka :) Mam lekkiego głoda, ale mam nadzieję, że wytrwam do obiadu i nie rzuce sie na coś ;) Dzisiaj w miarę luźny dzień... w końcu chwila wytchnienia :)
-
Obiad był mało dietetyczny... spaghetti... ale nie zjadłam jakoś koszmarnie dużo, a co najważniejsze nie podjadałam w między czasie (nie licząc jednego jabłuszka) ;) Teraz zmykam na adoracje... ostatni dzień... :(
-
Na kolacyjke było jabłuszko i 1,5 brzoskwini w syropie. Potem dopadł mnie mały głód, więc zjadłam malutką kromeczke chleba i herbatke wypiłam... :) Dzień udany :) Kurcze... smutno mi tu samej...
-
No to zaczynamy wielką 40-dniową misję :) Mam nadzieję, że tuż przed Wielkanocą zobaczę na wadze 5 z przodu :) No a dzisiaj wiadomo... jako, że środa i jako, że post, o tylko obiadek... :)
Pozdrawiam :)
-
still
jak ty wczesnie wstajesz :shock:
zycze udanego srodowego dietkowania:))))