CHUDNĘ - KTO SIE DO MNIE PRZYŁĄCZY???

Cytat:

---

Zamieszczone przez milas

HI :!:
Odchudzam się przymajmniej od 2 lat. Efekt jest taki, ze przytyłam 10 kilo :roll: !!!
Teraz wzielam sie za siebie(pomogl mi chory żoladek). I o dziwo chudne, pierwsze efekty widac dopiero po 3 tygodniach.
A oto rzeczy które stosuje:
- dzienniczek odchudzania z "super linii"
- zel Avonu
- gabke na celulit Syrena
- gorzka czekolade[/list][/list]
Potrzebuje jednak jeszcze wsparci od was!!! jesli ktos sie przylaczy bedzie mi przebardzo miło :D .
Popiszemy sobie, pozalimy sie, powymieniamy uwagi, wagi, itd.
Serdecznie zapraszam!!! A latem bedziemy prawdziwymi laskami :lol:

---

fajnie ze moge podzielic sie z wami takimi problemami
ja od tygodnia walcze i narazie waga stoi w miejscu :( a ćwicze rano pół godzinki i wieczorkiem 45 min
i zastanawiam sie o co chodzi gdzie popelniam bład
wiem jedno ze nie moge na siebie patrzec i ciagle słuchac ze jestem gruba
powiedzcie dziewczyny co mam robic?
pozdrawiam[/list]

Witam!!!
pyrmag Ciebie witam najserdeczniej!!!
Jedno co mogę Ci doradzić to spokój i wytrwałość, no i oczywiście bycie z nami :D
ja katowałam się dietką, a 1-efekt było widać dopiero po miesiącu :roll: :!:
no niestety ale tak chyba czasami bywa, nie ważę się nie mierze i tak jak schudnę to widać! a mierzenie, ważenie itp. tylko humor psują :!: kiedyś gdzieś czytała, ze organizm działa z opóźnieniem ok.2 tygodniowym - czy to chodzi o chudnięcie czy o tycie!
a poza tym my kobiety mamy PMS :evil: - ja wtedy chyba z 3 kg przybieram :evil:

NIE PRZEJMUJ SIE WIECEJ I ROB SWOJE :lol:
TRZYMAM KCIUKI

i oczywiście pisz jak Ci idzie

Cytat:

---

Zamieszczone przez pyrmag

ja od tygodnia walcze i narazie waga stoi w miejscu :( a ćwicze rano pół godzinki i wieczorkiem 45 min
i zastanawiam sie o co chodzi gdzie popełnam błąd

---

raczej nigdzie... to normalna obronna reakcja organizmu, który "dostje szoku" gdy zaczynasz mu dostarczać mniejszej ilości kcalorii. I on na to odpowiada bunetem - gromadzi zapasy, gdyż "myśli" że nastały gorsze czasy. Ale po około 10 dniach "orientuje się" że tak już teraz będzie - i to będzie normalne odżywianie - i wtedy już leci się z wagi :D .

HALLO!
co u Was słychać ciekawego?
ja po drodze miałam imieniny najadłam się cukierków jak głupia (ale tylko cukierków - cały dzień nic innego)
tak jak obiecałam sobie - ćwicze wg plany (patzr wyżej): przez pierwsze trzy dni nie moglam się ruszac (zakwasy wielkie jak nie wiem co), ale cwiczylam i chyba sie zakwasiki przestraszyły i uciekły!!!
zawziełam się i nawet jak pada leje zimno jest ciepło gorąco pozno to i tak ćwicze (co prawda jak poćwiczę sobie ok.21 to spac nie moge - ale efekt mysle, ze warty jest takich wyrzeczen!)
poza tym postanowiłam sie co piatek rozpieścić za cało tygodniowy trud: kupuję sobie kuracje antycellulit (2 saszetki :olejek +płyn do kąpieli) za 5,5zł. myje się, nacieram olejkiem (boski zapach), wchodzę do wanny z plynem. Doznania są niesamowite!Polecam!!

pozdrawiam i piszcie!!!

a jeszcze jesno: jak dobrze, ze jest już arbuz i to w przyzwoitej cenie!

Cytat:

---

Zamieszczone przez milas

jak dobrze, ze jest już arbuz i to w przyzwoitej cenie!

---

wow dziś kupiłam sobie kawałek i zapomniałamna śmierć o nim, ale jutro go zjem - mało kalorii i zdrowy a przede wszystkim sycący :lol:

Hej Milas :D

Jak idzie ci walka :?:
Mam nadzieję, że się nie poddałaś :!:
Nie chowaj się po kątach, odezwij się :!:

Trzymam kciuki za realizację twoich planów :D

cześć Dziewczęta!!!

szane idzie mi całkiem dobrze (tfu, tfu - żeby nie zapeszyć), ćwicze sobie caly czas (tzn. codziennie). A w socote to nawet swoj rekord pobilam i godzinnke cwiczylam.
Niestety z jedzeniem troche gorzej mi idzie: dziś sniadania nie zjadlan (bo wczoraj przy meczy 3 kawałki pizzy wcielam + piwo :oops: :cry: ), naszykowałam sonie do pracy super git dietetyczne jedzonko. :evil: I go nie wzielam :evil: :evil: :evil:
No i niestety tak mnie przypiliło, ze skusilam sie na drożdzówe :x

Ale nic straconego, od razu po pracy jade na zakupy!!
to sobie pochodze, a zywić sie mam zamiar tylko i wylacznie owocami

pozdrawiam

yeLLO! wiem ,ze pozno ale moge sie jeszcze przylaczy ? kurcze no 69 waze :(( na 162 ...a w styczniu bylo juz 63 .Jak moglam sie tak oposcic ? no coz zaczynalam od 81 .
Teraz znow na tory zdrowego jedzonka chcem wskoczyc ( tzn . zaczelam juz ...) .Jezdze na rowerze jakos tak co 2 dzien ( hehe no moze nie zawsze ale staram sie ) :mrgreen: i jest coraz lepiej .
3m cie sie
KINKY

witaj dzdzowniczka :!:
miło mi bardzo, że chcesz sie przyłączyć!!
nigdy nie jest za późno na nic a na odchudzanie to już zupełnie!!!!

ja wczoraj starałam się być bardzo dzielna i byłam:
przeszłam chyba z 5kg a zywiłąm sie czereśniami i małym soczkiem :D
ale do czasu:
poszłam do babci na imieniny - no i chyba kończyć nie muszę :cry:

ale jak byłm sobie wczoraj w wilekim mieście Lublinie i się przeraziłam, ale dostałam kopa do odchudzania. A to dlatego, że zobaczyłam, że mimo iż schudłam to nie jest dobrze, bo:
1. wszystkie to piękne chyde i dobrze ubrane
2. w tych ubraniach co są w sklepach to dobrze wygladają tylko chudzi
3. na wieszakach znalazłam tylko rozmiary 34-36 i 42-44 (a ja mam 38-40) :roll:
4. widziałam sioę w lusttrach wielkich: w przebieralni to była tragedia, ale jak się okazało to jeszcze nic w porównaniu z tym jak się zobaczyłam na tle innych pań :cry: :oops: :evil:

KOSZMAR mówie Wam!!!! :!: :x

nic to jednak, nie poddaje się
twarda jestem i wogóle

ale jest jeszcze jeden plus: szukałam rękawiczek na rower i wszystkie są za duże (marne to pocieszenie, ale zawsze jakieś) :twisted:

CO U WAS SŁUCHAĆ?

I CZEGO WAS TU NIE MA :cry:

odzywajcie się czasmi pliz

o maj gad wiem cos o tych nieszczesnych sklepach z ciuchami i o tych wielkich lustrach i nawet o szybach w ktorych sie odbijam i nie poznaje ;) ja wczoraj 20 kilometrow na biku i dzis tez na rowerek sie wybieram,,...chce schudnac przez wakacje chociaz do 60ciu ! oczywiscie marze o czyms wiecej ale to powoli ...3 mam kciuki i bede sie odzywac ...
jakby co wpadajcie na mojego bloga.... czarniasty.blog.onet.pl

:D

oki ! dzięki!bede wpadać! :)

ja niestety zapuscilam sie strasznie w tym tygodniu: 2 dni już nie ćwiczę :oops:
ale jem za to jak należy!
jakoś tego raze pogodzić nie mogę! :x

dziś się musze poprawić!!!

pozdrawiam, trzymajcie sie i piszcie oczywiście!!

hej milas ! oj tam co dwa dni sie maja do wiecznosci ....mysl przyszlosciowo , jak to pieknie bedzie juz niedlugo....ty szczupla i zadowolona z siebie i faceci ogladajacy sie za toba .Bedzie pieknie !Musimy dac rade ...ja tez sie przelamie i dzis na bank rower !!
Mimo , ze wlasnei sie dzis zwazylam i nic sie nie zmienilo :(( trzeba skonczyc to co sie zaczelo i nie poddawac sie ....dzis nic spadlo a za tydzien moze i 2 kilo....zobaczymy .Dobrze bedzie .
jestem z toba :*
KINKY

Cytat:

---

Zamieszczone przez dzdzowniczka

Mimo , ze wlasnei sie dzis zwazylam i nic sie nie zmienilo :(( trzeba skonczyc to co sie zaczelo i nie poddawac sie ....dzis nic spadlo a za tydzien moze i 2 kilo....zobaczymy .Dobrze bedzie

---

RACJA, DOBRZE MÓWISZ :D :!: :!: Milasku nie poddawaj się :!: :!:
czasem waga stoi i stoi, a czasem spada jak najęta. Mnie w minionym tygodniu ubyło 2 kg,a czasem to i przez miesiąc sie nic nie rusza. Nie załamujmy sie i podążajmy dalej do naszego pieknego celu :D

dzdzowniczka ja startowałam z podobnej wagi co Ty, (81,5kg :evil: przy 160 cm). Teraz po wtorkowym ważeniu widzę jak waga wskazuje 55kg i jestem straszliwie szczęścliwa :D :D :D POWODZENIA :!: :!:

Dzięki wielkie Dziewczęta!!!

Będę się trzymać i nie poddawać, a głodna jesten Cholernie!
Ale nic to: cwiczenia i warzywak, owoce mnie dziś czekają. A właśnie, że wytrzymam.

Nie wiem czy już pisałam, ale udało mi sie przetłumaczyć sobie, że nie warto się obrzerać (słodyczami przeważnie :lol: ) jak mi żle albo ktoś mnie wnerwi. Bo jemy krzydy nie robie tylko sobie. A poza tym czego jeszcze i ja mam sobie dokładać zalu, smutkow i kilogramow oczywiście.
Pomaga :idea: mi takie nastawienie i to bardzo!

A co do oglądania się za mną tych facetów to szczerze Ci dzdzowniczko powiem, że już nie moge sie doczekać.
Ostatnio mężul moj nie bardzo sie stara (praca, praca, praca, gazeta :x ), więc może takie coś go nauczy! A poza tym jedziemy na Mazury w sierpniu (wiem, ze juz niewiela da sie zrobić - ale troche sie da :!: :twisted:)! szczerze powiedziawszy to mam nadzieję, że będzie zimno na tyle, zebym nie musiła uzywać kostiumu kąpielowego!!

A jeszce mam jeden sukces na swoim chudo-dietowym koncie: wchodze w biustonosz ślubny (i o dziwo nic mi po bokach się nie wylewa) :o :lol: :D i spodnie z poprawin (ledwo bo ledwo, ale jeszcze niedawo sie nie dopinały)

Pozdrawiam i odzywajcie si ejak najczęściej
PAPA

HALLO!!!
GDZIE SIE PODZIALYSCIE??
BEZ WAS NIC MI NIE IDZIE :
ANI DIETKA, ANI CWICZENIA
WCZORAJ ZNOWU NIE CWICZYLAM, A DO TEGO ZJADLAM SOBIE KEBABA :cry: :( :cry:

yeLLO wam!! op jestes niesamowita ! brawo dla ciebie : 55 pieknie !! Kurcze pieczone (bym zjadla) ja sie nie poddaje i idzie mi swietnie . Nie jem wieczorami ( i po nocach tez nie ) juz zlapalam wiatr w zagle i nie puszcze . Trzeba tylko zaczac teraz sie nie dam !
Milas ty tez dasz rade , bedzie pieknie .Gratuluje wejscia w spodnie stare ...a na mazurach wskakuj w kostium i opalaj sie pieknie ( tylko zeby byla pogoda ) slonce wytopi z ciebie tez troszke tluszczyku.
trza twardym byc nie mietkim :wink:
buzki dla wszystkich :****
KINKY

dzdzowniczka trzymaj ten wiatr jak najmocniej i najdłużej :D :!: :D :!:

pozdrawiam i dziekuję :D

Wtam moje Panie!!

Mam deprechę!
Ważyłam się wczoraj u koleżanki i co

ANO 65 KG!!!! :cry: :cry: :cry:

a to oznacza, że schudlam tylko 1 kg od kwietnia!!!
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

bu

nie jem slodyczy, cwicze sobie czasami, a tu co

NIc JEDNO WIELKIE NIC

chyba bede musiala odrabac sobie ta slonine siekierką!!!

a moze znacie jakis dobry wspomagacz????


PZLI RATUJCIE!!!

no wlasnie mialam wczoraj kiepski dzien ale jakos przezylam ...zjadlam troszke za duzo ( moje ukochane kanapki z serem zoltym ,ale na ciemnym chlebie slonecznikowym )
Dolaczylam herbatke zielona i czerwona ...ale tez zastanawiam sie nad wspomagaczami .Bralam kiedys chrom ale nie wydaje mi sie skuteczny ...ani te wypelniacze tez na mnie nie dzialaja .A moze wy macie jakies pomysly ,bierzecie cos ?

Pozdawiam was op i milasku

witam Wszystkie kochane Grubaski:)
tak sobie czytam to co napisalyscie i az chce sie do Was szeroko usmiechnac!! to swietnie,ze tak sobie rozmawiacie.. i ja chcialabym sie do Was przylaczyc.
Jestem Dziu i mam 22 lata:) Tak, chce (nie chcialabym) sludnac i poprawic swoja kondycje. Kiedys bylam w znacznie lepszej formie ale troche sie w moim zyciu powywracalo i stracilam samozaparcie;) ale chce z tym skonczyc i wiem ,ze z Wasza pomoca bedzie duuuzo latwiej!
pozdrawiam Was:)

Witaj nowa twarzyczko dziu3 :!: :!: :!:
cieszę się żę chcesz dołączyć, w grupiej jest o wiele łatwiej :D :D

dzdzowniczka i milas - szkoda czasu zawracać sobie głowę wspomagaczami. Po pierwsze nie są tanie - ta kasę lepiej spożytkować w inny sposób: basen, siłownia, itp, itd.

milas waga w końcu ruszy - tylko czekaj cierpliwie :!:

witam wszystkich!
dziekuje za mile slowa powitania juz na poczatku:)
mam pytanko do Was dziewczyny: jak dlugo stosujecie 1000 kcal?
i czy utalacie sobie ile posilkow dziennie bedzie mialy czy raczej koncentrujecie sie na tym by nie przekroczyc cudownego 1000?:)

chcialabym sobie moje diete rozplanowac i dlatego pytam.
zycze Wam udanej niedzieli!!
Dziu3

dzień doberek :idea:

dziu3 1000 kcal stosuję już ok. 3 lat (niestety z przerwami :oops: :oops: :oops: )
Ja koncentruje sie na nieprzekraczaniu 1000 kcal, ale zwracam też uwagę na ilość i jakość posiłków.
Niby powinno się jesć 5 posiłków, ale u mnie to jest różnie, najczęściej jem I i II śnadanie, objad, kolacja. Wychodzę z założenia że nie można restrykcyjnie trzymać sie 1000 kcal. bo czasem trzeba zjeść 1100 czy 1200 i nic się złego nie stanie. Przez 30 dni nie przekraczałam 1000 kcal i to było dość nieprzyjemne, bo naprwdę nic złego sie nie stanie gdy zjem 1063 kcal :lol: czułam się jak niewolnik :evil:
Ale jeszcze jedno; nie można zapomnieć o aktywności fizycznej :!: bez niej dieta nie jest skuteczna w takim stopniu jak powinna być :D

pozdrawiam

WITAM!!!

Dziś mi już torche lepiej!!!

Na weekend pojechalam sobie na rowerze nad jezioro (w sumie w 2 dni 90 km tego wyszło).
Pozeglowalismy troche, no i co najważniejsze na jedzenie nie bylo czasu!
Wczoraj co prawda zjadlam frytki, ale po 15 min. jazdy zaczelo mi burczec w brzuchu!
Troche mnie to denerwuje, ze tak szybko to pale z zoładka.
Nie moglo by tak z bioderek sobie zabierac!?!

A dziś ledo żyje, spac mi sie chce i chyba troche bredze!! Ale i pogoda okropnie okropna!!!

Może strzele sobie kawke?!

Pozdrawiam!
Odezwę się jeszcze jak odzyję!!

PAPA

elo wam ! siema dziu 3 ! A ile ty wazysz wlasciwie ? Rzeczywiscie bardzo wazny jest ruch .Ja oprocz roweru wprowadzilam cwiczenia ze starego shape (godzina ) a na drugo dzien aerobik z plytki z vity .....masakra .Dzis mam takie zakwasy ,ze ruszyc sie nie moge. Podobno zaczac trzeba powoli i robic 2dnioewe przerwy zeby sie przyzwyczaic a ja od razu zaszalalam :( wariatka ze mnie. Teraz robie sobie 2 dni luzu ,potem rower i cwiczenia tez (ale nie codziennie -chyba ze brzuszki ) ja nie licze kalorii tak dokladnie ale tak na oko (bo i tak nigdy nie wie sie dokladnie ) .Nie jem po 18tej , nie jem smazonego i bialego chleba . No i pije wode duuuuzo wody....
:* trzymajcie sie kochane grubaski !!

HEJ :!:

dzdzowniczkapopieram: tez mam taką taktykę i zakwasy po płycie z Vity,
ale ja ćwiczeń jak zacznę to staram się nie przerywać! pozniej poprostu trudno mi się do nich znowu zebrać!!
a przecwiczone zakwasy same przechodzą :lol:
po 4 dniu ćwiczen jak ręką odjoł:wink:

właśnie skończyłam swoje sniadanie w postaci 2 kromek chleba razowego+2 plasterki polędwicy + pomidor :o

i najgorsze, że nic już nie mam :( jak ja wytrzymam do 16 :cry:
a w pracy do kupienia tylko ciasta, cukierki, wafle, drozdzówki :x

pozdrawiam i tzrymajcie za mnie kciuki 8)

a ja byłam z siebie dumna ze schudłam 13 kg... :)) ( i do tego jeszcze urosłam)
lookam tutaj : waże 65 kg hellppp myyyy ... !! qurde nawet nie wiecie jak ja bym chciala tyle ważyć !!!!Niektorym zdaje sie ze sa grube a tak naprawde to tylko kaprysy osob ktore dąrzą do doskonałości.

wzrost : 172 cm , wtedy 166 cm
moja poprzednia waga : 88 kg
moja teraźniejsza waga : 75 kg
ale i tak dumna jestem z siebie, a co :))
a wiec dolaczam sie do was z lekką sceptyką jak narazie :)
Pozdrawiam i powodzenia wszystkim życze z calego serducha !! :))

a ja byłam z siebie dumna ze schudłam 13 kg... :)) ( i do tego jeszcze urosłam)
lookam tutaj : waże 65 kg hellppp myyyy ... !! qurde nawet nie wiecie jak ja bym chciala tyle ważyć !!!!Niektorym zdaje sie ze sa grube a tak naprawde to tylko kaprysy osob ktore dąrzą do doskonałości.

wzrost : 172 cm , wtedy 166 cm
moja poprzednia waga : 88 kg
moja teraźniejsza waga : 75 kg
ale i tak dumna jestem z siebie, a co :))
a wiec dolaczam sie do was z lekką sceptyką jak narazie :)
Pozdrawiam i powodzenia wszystkim życze z calego serducha !! :))

Hej RozaPustyni !! ja waze 68 i dla mnie to masakra (przy wzroscie 162 ) . Pezrwalam na 2 dni te cwiczenia bo nie moglam chodzic zupelnie :(( Ale dzis znow cwiczylam 40 minutek aerobik z cwiczeniami z vity wlasnie i jest oka. Wydaje mi sie ,ze jak dla mnie to lepiej te 40 minut na razie niz od razu godzina bo wlasnie po takiej godzinie to bym sie totalnie zniechecila. Teraz bedzie 40 min dziennie a moze przyjdzie czas na wiecej ....trza spokojnie bo tak to mozna przesadzic.....
pozdro 600 dla was wszystkich :**

Hej witam po totalnie długiej przerwie!

Właśnie skończyłam uzupełniać mój internetowy pamietnik odchudzania, i wstapiłam tutaj. W niedzielę wróciłam właśnie z Karpacza, z wakacji, i mimo iz zdobywałam się każdego dnia na wycieczki i odkrywanie urokliwych szlaków, mimo, że żółw to przy mnie torpeda, pod koniec pobytu w górach, wspięłam się na najwyższy szczyt Karkonoszy - Śnieżkę :D. I cóż z tego - buu... :? - wskazówka wagi sadystycznie wskazuje na te paskudne 79,5 kg... BMI=30,11... :oops: :cry:

Tak czytam najnowsze posty i naprawdę przyznaję, że dużo bym dała by ważyć te 68kg dzdzowniczko. Cóż, nie pozostaje mi ic innego jak ostro wziaść się za siebie (zdjęcia z wakacji - cóż - to była chwila prawdy - hipopotamek > czyli ja - to taka pamiatka - makabreska, dobrze, że nie zeszpeciłam swoją obecnoscią wszystkich fotek :D :wink: ).

Trzymajcie się cieplutko i WYTRWAŁOŚCI - będę tu teraz często, bo grupa motywuje!

HEJ LASKI! Mogę sie przyłączyć? Ja taaaaaaak bardzo bym chciała schudnąć ale nie mam żadnej motywacji! Mam 16 lat 172 cm wzrostu i wage 66 kg!! BŁAGAM pomóżcie mi! A tak poza tym odchudzam sie od 3 dni.Narazie jakoś idzie tylko rodzinka je ciasta a ja sie nie moge przyglądać bo mam ochote tak pochłonąć te słodycze! Ja jestem jakaś nienormalna chyba.Ciągle myśle o jedzieniu! prosze napiszcie mi jakieś miłe słowa, POMÓZCIE MI! Bede wdzięczna.Buźka.Pa! :roll:

hej Róza!!! troche mi sie przykro zrobiło po Twoim poście.... :( to że waże 6kg przy wzroscie 173cm tzn ze moja chęć odchudzenia to kaprys?! :? wcale nie...schudlam juz 20kg i naprawde wkurza mnie te pare kg ktore zgromadzily sie na brzuchu biodrach i udach w postaci tłuszczyku :cry: nawet moja lekarka powiedziala ze pasowaloby cos z tym zrobic...bo to niezdrowo być takim nieproporcjonalnym....oczywiste jest jednak to że nie dla mnie juz drastyczne ograniczenie jedzenia...ale racjonalne zdrowe posilki+dużo ruchu!! a mimo wszysko do tego tez potrzebna jest pomoc gdy sie jest takim łasuchem nieruchawym jak ja :twisted:
no...tak napisalam bo troche niesprawiedliwa jesteś!!
pozdrawiam i 3mam kciuki za Ciebie i wszystkich!! buźki[/b]

ups nie bylo mnie troszke ale przez te burze nata nie mialam...paranoja.ale musze sie pochwalic :waze juz 66,5 !! w ciagu miesiaca(niecalego) schudlam juz 3,5 albo raczej dopiero...ale i tak jestem szczesliwa !
monikss ...masz racje, przeciez i tak kazdy z nas chce schudnac mniej lub wiecej ale dla kazdego jest to taki sam problem .Wiem ,ze prosciej zrzucic 6 niz 20 ale ty na bank sobie poradzisz skoro juz tyle ci spadlo :))
Hej orfa! a ty ile bys chciala schudnac? twoj problem to raczej to ,ze tyjesz a nie mozesz wagi na stalym poziomie utrzymac ,tak?
pozdro 600 i nie dajcie sie!!
KINKY

heeeeeeeeeeeeej
matko, sorry dziewczyny, ale mam taki kociokwik w domu, że głowa mała :(
Najmłodszy syn w szpitalu (dziś i jutro ma przepustkę - wraca w poniedziałek), ja mam wysypki na dłoniach, ramionach, pośladkach i udach - no koszmar jakis!! Wszystko wskazuje na tą celiakię skórną, ale oczywiście mi się nie chce iść do dermatologa, bo po co?

Postanowiałam się zawziąć i od dzisiaj zaczynam dietę Montignaca. Słyszałyście o takiej? Kiedyś na niej byłam, ale baaaaaaardzo krótko wytrzymałam (całe 3 dni chyba). teraz jednak jestem zawzięta i nie dam się! Będę gotować osobno dla siebie i osobno dla rodziny - palników na kuchni starczy. Dieta fajna, bez wyrzeczeń (no moze pomijając wyrzeczenia nawyków żywieniowych), tylko drogawa (tzn. fruktoza nie jest tania).
Przyłącza się któraś? w kilka (nawet we dwie) to zawsze raźniej!

Jestem zmęczona szpitalem, chorym synem, któremu nadal nie wiadomo co jest (dlatego jest w szpitalu), swoją wysypką, nauką, którą już dawno powinnam wdrożyć w codzienny plan dnia, a nawet czasu nie mam (o chęciach nie wspominając).

Pozdrawiam Was baaaaaaaaaaaardzo serdecznie.

witam!

mnie tez juz tu chyba ze sto lat nie było,
i to tez dlatego, ze kociokwik mam tyle, ze sercowy :cry:

Cappuccino trzymaj się słoneczko
pozdrawiam

cappuccino super, że dałaś znak życia, bo już myślałam że wykończyłaś się na bezglutenowej :wink:
a tak na serio to współczuję z powodu choroby synka, będzie dobrze, musi być :!:

powodzenia na nowej diecie :!: koleżanka z pracy ją stosowała i faktycznie schudła, tylko, że ta dieta jest bardzo restrykcyjna, trzeba duuuużżo silnej woli.

:D pozdrawiam serdecznie :D

Hej Cappuccino!

Fajnie, że przechodzisz na Montignaca. To najlepszy sposób chudnięcia, jaki znam (w 3 miesiące ubyło mnie 8,5 kg). Jem do syta, a mimo to chudnę! Która inna dieta pozwala na zjedzenie pożądnego talerza spaghetti? Wszędzie jest mowa o trzech łyżkach makaronu i ani grama więcej. Nie mogę więc zgodzić się z op, że dieta jest restrykcyjna i wymaga dużo silnej woli. Bo u mnie silna wola występuje w ilościach śladowych, a mimo to mam zamiar odżywiać się zgodnie z MM przez całe życie. A co do fruktozy, rzeczywiście jest droga, ale w I fazie najlepiej z niej w ogóle zrezygnować (znam osoby, u których hamowała chudnięcie).

Polecam ci forum Montignaca http://montignac.miniportal.pl/forum/index.php i życzę miłego gubienia kilogramów!

Neszta dla mnie każda dieta która zabrania słodyczy jest restrykcyjna :lol:
btw ja nie znam tej diety, nie stosowałam, moja opinia o restrykcyjności pochodzi tylko i wyłącznie z obserwacji zmagań koleżanki, która się w ten sposób odchudzała. Po prostu widziałam co jadła a czego nie. Nawet w uiegły czwartek doszłyśmy do wnoisku, że każdy preferuje inną diete; ja nie wytrzymałabym na tej diecie, natomiast ona twierdzi że nie dałaby rady na 1000. Dla każdego coś dobrego :wink:

pozdrawiam :D

Op, to prawda. Dla mnie dieta 1000 kcal jest nie do przeskoczenia. Co z tego, że chudłam kilka kilogramów, jeśli cały czas myślałam o jedzeniu? I o tym co zjem, gdy skończę się udręczać. Już same ograniczenia ilościowe są dla mnie stesogenne.

Podobnie jak ty uwielbiam słodycze, ale w I fazie muszę z nich zrezygnować, żeby nie hamować spadku wagi. Za to II faza, czyli utrzymanie wagi, pozwala na różne pyszne odstępstwa 8) Co prawda nie codziennie, ale można sobie pozwolić na coś słodkiego.

Pozdrawiam