-
Pytałam bo moja kolezanka tez gra nałogowo w kosza i pomyslałam ze moze kiedys grałyscie jakis meczyk :lol: :lol: :lol:
i jej klub ni eprzeszkadza w byciu w szkolnej druzynie.......... :roll: :roll:
no cóż ja sie nie znam za dobrze ;)
OBY WIĘCEJ DZIEŃDOBRYCH ;)
-
marysiu:D
grunt to dobre podejście, super że masz humorek, zbierasz pochwały i czujesz się spoko bo jest wiosna, też tak myślę...jak się ma dobry nastrój to dietkowanie samo wychodzi, nawet to zawieszone :wink:
buźka wielka:D
-
No i mamy mistrzostwo Ursynowa :DD teraz 11 kwietnie zaczyna się Warszawka :D... no i dostałąm tytuł najlepszej zawodniczki zawodów... piękne... :D Do tego moja przyszła miłości odezwał się na gg co mu się nie zdarza i gratulował mi sukcesu :D. Już nawet nie wspominało pięknej pogodzie :D. Jutro zaczynam I fazę ale nie wiem do końca czy jest sens bo 1 kwietnia mam 18 koleżanki... no ale jak zorbie jakieś odstępstwo na browarkla czy dwa to nic sie nie stanie :P jeszcze myślę żeby dodać 1 owoc dziennie jak będę mieć ochotę, bo wcześniej bardzo czułam że ich potzrebuję.
Jestem dobrze nastawiona na dietkę ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Ostatnio jakoś zapał jest a mimo to nie wychodziła mi dietka... teraz wierzę że się uda :) to będzie dopełnienie szczęścia.
Armida ale obawiam się że ty nie jesteśz Warszawy? Więc małe jest prawdopodobieństwo że spotkałabym twoją koleżankę. U nas niestety są takie przepisy że jak ma się kartę zawodnika to niestety odpada się z rogrywek szkolnych... W sumei jaki to by miało sens? :D
Korni dziękuję pięknie za miłe słowa, one zawsze pomagają i zachęcają do walki.
Życzę Wam wszystkim, abyście miały taki humorek jak ja albo jeszcze lepszy :D :*
-
jejku, super, ale masz pałer :wink:
nie zmarnuj tego :D
co do dietki to węgle daj z rana...owoc np na przekąskę po śniadaniu...a białko wieczorkiem...to na pewno spalisz węgle:)
będzie dobrze...widzisz...czas leczy dołki :wink:
http://www.emotikony.friko.pl/www/fo...rzaki/kot3.gif
-
Dzisiaj łądnie idziem i dietkowanie... ale się trochę podłamałąm... miałam dzisiaj mierzenie i ważenie w szkole i wyszło mi że waże 75,3 kg... i do tego że zmalałam i mam 164... troche to przybijające... wróćiłam do domu weszłam na wagę i było 70,5... jeżeli waga szkolna dobrze pokazywałą to w ogóle powinnam iść się pochlastać... Z rozpaczy oddałam kefir koledze... Nie czuję żebym przytyła... co najwyżej na prawdę nabrałąm mięśni bo strasznie dużo ćwiczę. Dziś zjadłam
ś: kawa (oczywiście bez cukru i z mlekiem 0,5%)+ omlet z tuńczykiem i 2x ser hochland light
o: zapiekanka z kurczaka i warzyw
p: kawa
na kolacje pewnie zjem serek wiejski 3% z jakimś warzywkiem
teraz dopiero jestem zdeterminowana... I jednak wracam na 2 tyg do I fazy normalnej bez owocków... będzie dobrze... musi być
Korni na prawdę mam siłę wczoraj nie dość że trening to jeszcze wf i 1h ćwiczeń w domu :D dziękuję za odwiedziny wpadnę jak będę miała tylko chwilę więcej czasu, bo teraz muszę sięuczyć i nadrobić zaległości z zawodów. Pozdrawiam
-
hm...nigdy nie cierpiałam ważenia w szkole...jak bydło przed ubojem...a potem gadka i porównywanie, a ja zawsze najgrubsza...wrrr...
zresztą trzymaj się swojej wagi, a nie tego co baba na tym paskudztwie tam odważnikami zmajstrowała...będzie dobrze,
głowa do góry :wink: