Kitolka bez Ciebie nie ćwicze, kuruj sie, bo ja czekam na Ciebie. Moze zaczniemy od poniedziałku z tymi ćwiczeniami co Ty na to?
Wersja do druku
Kitolka bez Ciebie nie ćwicze, kuruj sie, bo ja czekam na Ciebie. Moze zaczniemy od poniedziałku z tymi ćwiczeniami co Ty na to?
Kitolka a jak tam dzisiaj się czujemy :?:
Ja znakomicie bo pogoda śliczna, zaraz mam zamiar ćwiczyć, mam wiekszą wenę do dietki i w ogóle jest jakoś tak kolorowo, może za sprawą tego oczym kiedyś pisałam u Ciebie (dobry....z rana nigdy nie jest zły :twisted: ) kurcze dzisiaj 13 a ja dzisiaj o 16 mam zaliczenie hmm...jak do tej pory to 13 nie miałam raczej problemów szczególnych ni nic, ale pozyjemy zobaczymy :D Ten czas do 16 wykorzystam na ćwiczonka no i pouczyć ię muszę trochę z tej debilnej filozofii, jejuuuu jakie to głupie :evil:
hehe :D
Agniesia filozofie też mialam, ale bezboleśnie przeszła bo nie byłam ani razu na wykładzie i potem okazało się że doktorek dawał po prostu wpis, bez egzaminu. Hehe, a tych co chodzili na wykłady (ponoć nieprzeciętnie nudne) i zakuwali na egzamin :lol: :lol: :lol: to mało szlag nie trafił. Do tej pory mam ubaw z nich, po co oni tak się przejmowali, od początku im mówiłam żeby to olali. hehe
nieładnie tak z samego rana, wstyd :!:
Catti może jednak uda ci się osiągnąć te 55 kg, może nie teraz, ale jak już będziesz w tej oficerce to taki ci wycisk dadzą, że waga poleci nawet nie zauważysz kiedy :D
Też lubię jak mi faceci komplementy prawią, zawsze to lubiłam, i lubiłam zwodzić facetów, chociaz zawsze był Adam. Potem mi było trochę głupio i przykro, bo rozczarowani trochę byli i źli na mnie że się nimi zabawiałam. Trudno, wredna bywałam i bywam dalej, ale ja od samego poczatku mówiłam że Adama nie zostawię, to na co oni liczyli ?
Nusia spisałam sobie od ciebie ten przepis na pizze, niedługo wypróbuję :D będzie super na pewno :D I cieszę się że naklejki działają na synka :D Przynajmniej będe wiedziec jakiej metody próbowac kiedy Kuba zacznie dorastać :roll:
[/b]Jaromina ja dzisiaj po pierwszym dniu 6AW, dla ciebie to chyba nie problem zacząć dzisiaj zamiast czekać do poniedziałku ??
A ja jak wspomniałam ociupinkę poćwiczyłam i spalałam dalsze kalorie przez sprzątanie, oj namachałam się znowu szmatą :lol:
Ale tez podjadłam znowu za dużo, ale opamiętałam się , miałam przed soba czekoladkę na biurku, trochę zjadłam, i nigdy mi się nie zdarzyło, zebym odłożyła jak już sobie wzięłam. A teraz wstałam i schowałam ją z powrotem. :shock:
Ja sie złamałam 2 delicje jedna wisniowa, druga jagodoa. I w sumie no zjadłam i nie chce więcej :) kryzys chyba mi minoł wraz ze zła pogoda i no Frank :P chyba potrzebowałam jakiejś odmiany, cos innego, a nie dom, praca, angielski ysz
Pozdrawiam ;) własnie będe pić kawke Anatol ma prawie 10 kcal, ale nigdy nie licze do limitu :P
Mowi się trudno, ale i tak się pośmialam :lol:
A ja żadnej kawy nie liczę i nie liczyłam , bo nie słodzę, to nie będę tych kilku kalorii liczyła.
A przed chwilą znowu buszowałam między czekoladami ale już wybrałam na co mam ochotę i się wkurzyła i odłożyłam. Piję teraz kisiel truskawkowy, słodki i gorący , to mi gardło rozgrzeje. Ależ mnie ciągnie do podjadania, już dawno tak nie miałam. Ale wytrwam, potem wypije ten rosoł i moje racuszki zjem :D
Tysie nie smiej długo wytrzymałam, ale jakos chyba nic zaczne robic tak jak pare lat temu, w niedziele zamiast kolacji duzy kawał ciasta. Kurcze kiedys bardziej umiałam sie opanowac przed słodyczami. Ja zrzuciłam to i tak jadłam i w sumie nie tyłam za bardzo. Tyje jak żre wieczorem :P
Moi rodzice przyjeżdzaja w sobote do Krakowa,a to oznacza pierogi ruskie :) juz wieki nie jdałam, a w sumie taka porcyja w barze to 400 kcal więc mogew sobie bez problemu pozwolić.
Pozdrówki ;)
No dobra, już się nie śmieję, tylko ty tak fajnie, przynajmniej raz na dwa tygodnie oświadczasz, ze przez tydzień zero slodyczy, a za dwa dni piszesz ze się złamalas :wink:
Ale każdy tak ma, tylko nei każdy o tym głośno powie.
Pierogi jedz bez oporów. Sama pewnie nie umiesz takich pysznych zrobić.
A u mnie znowu zmiana diety, ta kopenhaska zmodyfikowana jest do dupy, bo nic nie robię ino jem, i dwa kilo mam więcej, czyli 66, ale poczekam jeszcze dwa dni i wtedy zmienie jak nie spadnie. :evil:
Plan na dzisiaj
Sniadanie już zeżarte.
Obiad: rosoł
Kolacja : racuszki :D
koniec
No pierogi to będa w barze mlecznym, bo moi uwielbiaja a w jednym sa takie przepyszne :)
A jakos sie tak potrafie przyznac, a co mi szkodzi, limit rzymam, wiec tyle jestem sama z siebie dumna :) bo dawno nie potrafiłam wytrzymac 3 dni na 1200 - 1000.
O 18.30 mama dentyste to ile zdarze zjeśc od angielskiego, hihih jedna bułeczke, a potem po dentyście nic, ide wczesnie spac, by rano wstac o 6.00 pobiegac i na jazdy na 10.00
A coto masz za racuszki, bo jak takie drozdzowe to za mna wieki chodza, kurcze może sobie zrobie jakies w wersji light - babcia takie robiła pychota.
Pozdrawiam
takie zwykłe, z kefiru, jabłek, jajka , mąki, i sody oczyszczonej :D
Pyszne są :D
A to ja lubie drożdzowe czyli zamiast sody drożdze - pychota. Eh smaka mi narobiłas strasznego :) Uwielbiam takie suche, bez żadnego cukru czy smietanki, najlepiej zimne :lol:
Pozdrawiam ;)