Kitolka i zjadlam malunkiego loda ale doslownie 60 ml.Najgorsze jest to ,ze przekroczylam 1000kal. :cry:
Wersja do druku
Kitolka i zjadlam malunkiego loda ale doslownie 60 ml.Najgorsze jest to ,ze przekroczylam 1000kal. :cry:
Oj gadułki gadulki jak zabawnie dzis u Was.
Kitolka ty pijesz inke, a ja neske :-) zaraz musze iśc do sklepu cos kupic do jedzenia, bo wzięłam sobie serek wiejski, ale jak go otworzylam to nie wyglada za dobrze, choc jeszcze nie upłynął termin waznosci :roll: chyba przez te upaly
mozliwe agus ze przez te upaly :roll:
No ja akurat z kaloriami dzisiaj grzecznie :D Do tej pory zjadłam niecałe 500 a jeszcze 700 przede mną :D ale na siłę do 1200 nie bede dobijać :D no chyba ze skubnę troche obiadu co robię dla męża. tłusty i kaloryczny ze hej, ale ciut moge chyba skosztowac prawda ?? :D
Despi za niedługo ci przejdzie takie skrupulatne liczenie kalorii, to jest fajne ale na początku, potem bedziesz się cieszyć jak się zmieścisz w 1200 :D
Ale licz licz, to masz 100% pewności że schudniesz. Ja tez liczę bo nieliczenie mnie gubi. I schudnę schudnę schudnę. :D
Przed chwila zjadłam sobie kisiel morelowy , pyszny był, i trochę brzuszek zapełniłam :D mniam mniam.
Siedzi u mnie teraz bratanica męża i nie moge przystąpić do podjadania, bo wiem ze ona tez lubi jeść to co ja, a ja mam mało jedzenia i nie mam zamiaru jej dokarmiać. Przez nią nie moge sie nażrec :lol:
Jestem jej wdzięczna , chociaż przez tą chętkę jedzenia troche poirytowana jestem. Ide się jeszcze położyć.
Kitola hehe no ładne rzeczy, przez bratanice ;) jeśc nie możesz i dobrze, ja tez siedze w pracy własnie głodna ;)
Pozdrówki ;)
Kitolka to liczenie mnie pilnuje bo powiem ci szczerze ,ze jakbym nie liczyla to..... :cry:
ja tez na poczatku wszystko skrupulatnie liczylam, ale dość szybko mi sie to znudzilo i jem tak "na oko" Irytuje mnie to klikanie za kazdym razem :roll: chyba tez powinnam zazywac deprim :twisted:
Jaromina no masz rację, deprim pomoże ci na irytację z powodu kalorii. :lol:
A tak prawdę mówiąc, to gdybys liczyła to wyszloby ci najwyzej 700 kcal (w tygodniu), bo w weekend na szczęście więcej jesz.
Ni nie jest tak źle, kilka razy sie "sprawdzalam" i wychodzilo tak 1100 1200 czyli ok. Nie wolno jeśc mniej bo wtedy metabolizm sie spowalnia, a nie o to chodzi prawda :roll:
no dokładnie :D
ja dzisiaj jakoś tak jadłam że razem z kolacją mi wysżło niecałe 900, ale zjem sobie to co chłopakom na obiad zrobiłam :D makaron z mieskiem i serem :D , niedużo zjem, malutką porcyjkę to tysiak akurat będzie :D