witaj, kitola! jak tam sobotni poranek? ładnie, grzecznie? u mnie nareszcie TAK 8)
Wersja do druku
witaj, kitola! jak tam sobotni poranek? ładnie, grzecznie? u mnie nareszcie TAK 8)
o poranku to chyba zawsze jest ladnie i grzecznie :P gorzej wieczorami :roll: :P
fuj fuj fuj
pasta rybna? z kapustą? bez chleba? :roll:
zdecydowanie nie dla mnie :lol:
ale jak Tobie służy SB, to się cieszę! i widzę, że masz zdecydowanie bardziej urozmaicone posiłki niż ja miałam ;) a po SB efekty są. byle tego nie spartolić potem :roll:
miłego dnia :*
to ja też życzę wytrwałości, kurcze, kitola...sb :mrgreen:
:lol:
:lol:
:lol:
:lol:
:lol:
:lol:
dzień dobry :lol:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: ale jestem zmęczona :roll:
najchętniej walnęłabym się na łózko, a tu cały dzień na nogach się szykuje :shock:
wstaliśmy o 7:00 byliśmy na budowie - dopiero wróciliśmy
na śniadanko zjadłam rano grahamke, ale brzydka bo z szynka, keczupem i majonezem :twisted:
no a teraz zjadłam dwa kawalki babki od tesciowej :wink: i wypilam mala kawusie z mleczkiem
maz pojechal na budowe znowu (rany kitek, wiesz jak sie wzial za siebie :?: :!: :shock: )
mam nadzieje, ze nie zapesze, ale tfu tfu jest ok :lol:
poza tym mielismy intensywna noc i jestem skonana
:oops: :oops: :oops: :oops:
ale wstałam uśmiechnięta :twisted: :P
nom i zabieram sie za robote :D
kitolka pysznosci widze wcinasz :roll:
o tak - takie jedzonko to ja lubie, ale w kuchni to brak mi fantazji :oops: :?
a tak chcialabym umiec tak pokombinowac, zeby ze zwyklej potrawy umiec zrobic cos niezwyklego i pysznego - tego Ci zazdroszcze :D
agasse to jest wlasnie nasz odwieczny problem - "zeby nie spartolic potem" :roll: dla mnie to mega wysilek, bo ilekroc schudne, zawsze wracam do wagi wyjsciowej :evil:
xixa widze, ze wraz z wiosenka humor Ci wraca dziubku :) strasznie sie ciesze :**
ago: tak naprawdę to wcale tak źle z nami nie jest ;)
nie wracamy do tych 7o kilo... ale takie małe wahania też dobre nie są.
wczoraj czytałam, że ciągłe jojo jest tak samo zabójcze dla organizmu jak nadwaga! i że może powodować choroby serca :? :roll:
Witam witam :D
Agassek ze mną jest tak źle, bo ja ciągle miałam te 68-69 :roll: i parę razy nawet 70 postraszylo :roll:
ale dziisaj było 67.5 :D znowu ponad pół kilo w dół :D szybko, ale sie niezmiernie cieszę :D:D:D nawet nie wiecie jak bardzo, albo wiecie :lol:
ta dieta naprawdę mi słuzy, umiem zapanować nad Głodżillą, i chociaż czasem chodzę glodna (zwłaszcza wieczorem) to zupełnie mi to nie przeszkadza (o ile nie piję wieczorem kawy).
A ja uwielbiam pasty rybne, a ta była palce lizać, nawet mojemu mężowi smakowała :shock: i też dostał na spróbowanie wersję z kapustą, i powiedzial, że takie przekąśki to moge mu robić (ja mu dam kurde przekąski, to była moja kolacja :lol:)
Przyrzekam, że nie spartolę
Xixa dzień miło zaczęty :D i długowłosy był :D
Ago wygląda na to , że mąż coś zrozumiał :D cieszę się :D może tak częściej będzie ?? i zazdroszczę tego druczku
a co do kuchni, to ja akurat umiem i lubię kombinować. A jak mam wenę na odchudzanie, to już w ogole :D:D:D tylko że mi potem te moje dietkowe pyszności chłopaki wyjadają, i ja w efekcie głodna chodzę :lol: dbają kochani o moją dietę :lol:
Aola witam u siebie :D a tu masz rację, u mnie ranek zawsze piękny, ale już w poludnie zawsze fatalnie :oops: a gdzie tam do wieczora :roll:
Ale to się zmieniło :D (specjalnie nie piszę, że sie zmieni, bo ta moja odmiana jest trwała!!!!!!!!!!!!!)
Na śniadanie zjadłam:
omlet z dwóch jajek , pieczarki, oliwki i ciutek sosu meksykańskiego (skończył się już :( )
II śniadanie:
cztery rzodkiewki, jedna surowa pieczarka, pasek selera naciowego, dip czosnkowy.
Aha, i dwa duże plasterki szynki.
Było by wiecej, ale się udało. Za jakiś czas zrobię obiad. Ale przydaloby sie już za to zabrać, bo głodna się robię :evil:
Panele mamy już położone, cudne przecudne :mrgreen: dzisiaj Adam przybije listwy, powiesi kareo, ja sobie firany powieszę, a jutro przeniesiemy z powrotem meble do tamtego pokoju (tym razem zawołam braci do pomocy), i domalujemy te części ścian co są odsłonięte :roll: jeszczse ta stara farba (wściekły oranż) przebija. MOja teściowa to miała kiedyś upodobania :roll: Ale pokryje nam to farba.
Naet nie wiecie jak mi z tym dobrze, że już prawie skonczyliśmy ten pokój :D i jezcze ta mniejsza częśc została. Ale to będziemy robić popołudniami, bo teraz Adam nie dostanie urlopu. I się zrobi spokojnie. Az nie moge się doczekać kiedy zrobimy już naszą nową sypialnie :D
I kupiłąm sobie dziisaj doniczkę z podstawką. Duza ceraminczna, potwornie ciężka w stylu takim starym, jakby stara miedź., stare złoto. Piekna :D stopniowo sobie kupię jeszcze do pozsotalych kwiatów. Na razie wolałam oszsczędzać biednego węza w kieszeni męża :lol:
A kosztowała razem z podstawką niecałe 35 zł. Za taką dużą piekną doniczke to niedrogo. :D:D:D
HUMOR MAM DOSKONAŁY WRĘCZ I WAM TEŻ TAKIEGO ŻYCZĘ
Graruluję spadku :lol: tylko tak dalej! Ciesze sie ogromnie, że tak ładniutko Ci idzie:
http://www.cosgan.de/images/midi/froehlich/d040.gif
kitola, wymiatasz!!!! cieszę się niezmiernie!!! :mrgreen: no widzisz, jak u ciebie dobrze, to i u mnie!! też dziś jestem grzeczna, że szok!!! nawet sobie pocwiczyłam, choć nie miałam zamiaru :shock: :D a po remoncie to mieszkanko zawsze pięknie wygląda...a ty się co tak napaliłaś na sb?
Witam :D
Daria :D ja też się cieszę :D a co u ciebie ?? zresztą zaraz wpadnę zobaczę sama :wink:
Xixa co mnie tak wzieło, tak mi przyszło do glowy jedząc na kolacje grahamkę. I rano już pomysł wprowadziłam w życie. I naprawdę mi pasuje. A jak poczuję, że mi źle na SB, to znowu zacznę jeść węgle. Tragedii nie będzie. A jak dam rady dojść do konca I fazy to przejdę przez nią. NIc na siłę, bo to się źłe może skończyć. I wtedy spartoliłabym jak to wyraziła się Agasse :P
A to moje mieszkanko, dokładniej pokój to cudo :mrgreen:
Podsumowanie dnia zrobię teraz, bo mam wolną chwilę.
Śniadanie: omlet z pieczarkami, oliwkami, sosem meks.
II śniadanie: dwa plastry szynki, trzy rzodkiewki, pasek selera naciowego, jedna pieczarka , łyżka jogurtu nat.
Obiad:
no tu troszkę zgrzeszyłam, zjadłam do obiadu ziemniaki :oops: :oops: :oops: pół schabowego, i dużo brokułow.
Deser: nic, za te ziemniaki :oops:
Kolacja: dwie kanapki z kapusty z pastą rybną.
Pasta rybna bardzo nam posmakowała. I Adam też wcina, chce z chlebem, ale o te z kapustą tez się dopomina. Łasuch jeden.
Staram się nie mieć wyrzutów sumienia za te ziemniaki, ale ja tak uwielbiam puree że nie mogłam sobie odmówić :oops: wiem, że na SB nie wolno, ale dieta chyba nie runie przez parę ziemniakow ??
zresztą moi chlopcy nie za bardzo lubią ziemniaki, to przez całą I fazę nie będe gotować NIe będzie ich to nie będą kusiły :roll:
ani ryż ani kasza ani makaron mnie nie kuszą :roll: tylko te ziemniaki :roll:
Ale powiedzcie żebym się nie przejmowała. Nie bylo przecież zadnego ataku, tylko zwykły najwzyklejszy obiad.
Jutro sobie zrobię jakoś cukinię, i zjem z sosem pomidorowo-paprykowym. O tak będzie super :D