wczoraj do wieczora na liczniku znalzazlo sie:
  • 1280 kcal (w sumie ze sniadankiem)
    jeszcze 45 minutek Pilates (pierwszy raz robilam, nie wiem zupelnie czy to jakies efekty daje czy nie, chyba musze troszke o tym poczytac)
    45 minutowy spacerek


no i znow nie pokrecilam hula hoop cos sie ostatnio opuszczam. zupelnie nie wiem jak to wychodzi, ale nic to: od dzis mocne postanowienie - OD DZIS "HULAM" PRZEZ 15 MINUTEK DZIENNIE

to tyle jesli chodzi o wczoraj. a dzis na sniadanko zjadlam kromeczke ciemnego chlebka z jajeczkiem na miekko i pomidorkiem. pocwiczylam juz brzuszek (dzis 30. dzien ) i joge a o 11:30 ide na basenik postaram sie przeplynac co najmniej tyle co ostatnio, czyli 1300 m (52 baseny w 45 minut nie powiem dumna z siebie ostatnio bylam). to do nastepnego razu, dla tych co czasami tu wpadaja (bo ostatnio jakos nikt )