Pokaż wyniki od 1 do 6 z 6

Wątek: Moja walka z samą sobą

  1. #1
    gergovia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-06-2008
    Posty
    0

    Domyślnie Moja walka z samą sobą

    Witajcie wszystkie odchudzające się osóbki!!!
    Już od kilku dni śledzę zmagania różnych osób, a teraz zdecydowałam, że również zacznę opisywać moją codzienną walkę. Nie jest to jednak typowe zmaganie się z kilogramami, bo obecnie nie cierpię na ich nadmiar, ale uczenie się życia na nowo. Może zacznę wszystko od początku. Kiedy byłam w pierwszej klasie liceum ważyłam 49 kg przy wzroście 164 cm. Waga w sam raz. Teraz już nawet nie wiem dlaczego zaczęłam się odchudzać. Wiem tylko to, że szczeniackie wybryki zabrały mi 6 lat życia. Nawet nie można tego nazwać prawdziwym życiem- to była wegetacja. Ciągłe zmaganie się najpierw z anoreksją, potem z bulimią... Może nie zawsze było źle, przeżyłam wiele cudownych chwil, ale na pewno więcej starciłam, niż zyskałam. Ostatnio znowu było bardzo źle. Po wakacjach ważyłam 43 kg przy wzroście 167 cm. No i co...??? Znowu zaczęłam się opychać, pozbywać się zbędnego jedzenia... Nie zawsze mogłam. Ponieważ studiuję w innym mieście problemy były tylko wówczas, kiedy jechałam do domu. Moi rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo byłam, jestem chora. Myślą, że z tego wyszłam. Zresztą nigdy nie wiedzieli, że mam bulimię... Nie mogę i nie chcę złamać im serca... I tak wiele przecierpieli...
    Kiedy jechałam do domu, wszystkie opory antyjedzeniowe znikały. Jadłam wszystko, co mi mama podała, a nawet dużżżo więcej. I nie mogłam wymiotować... Znowu przytyłam. Jeszcze miesiąc temu ważyłam 63 kg. Znowu krzyknęłam : NIE!!!! Ale tym razem był to inny krzyk. Poczułam, że nie chcę już dłużej w tym tkwić. Nie chcę chudnąć i tyć. Chcę być szczupła, ale teraz najważniejsze jest dla mnie zdrowie. Pod koniec feriii zaczęłam jeździć na snowboardzie- zaczęłam spełniać moje marzenia. Trochę schudłam. Po powrocie na studia zastosowałam 10-dniową głodówkę. To był sprawdzian. Ile zdołam wytrzymać bez opychania się, bez ciągłego przebywania w toalecie.... Głodówka się skończyła- wytrzymałam. Teraz czekał mnie powolny powrót do normalnego jedzenia. Właśnie wczoraj skończył się okres wychodzenia z głodówki. Jadłam same warzywka i owocki. Teraz czeka mnie najgorsze. WYTRWAĆ.
    Nie jest łatwo. Ciągle nie mogę zjeść więcej niż 500 kcal, bo od razu mam chęć na wizytę w toalecie.... Wiem, że to nawet nie pokryje mojego dziennego zapotrzebowania na energię, przez te wszystkie lata stałam się ekspertem w dziedzinie odchudzania. Wiem, że muszę stopniowo zwiększać ilość spożywanych kalorii. Dlatego właśnie piszę. Może znajdę tutaj przyjaciół, którzy mi pomogą całkowicie się wyleczyć. Na szczęście nie miałam jeszcze ataku. HURRRRA !!!! To już 21 dni bez wymiotowania!!! Uwierzcie mi- to naprawdę bardzo długo. Naprawdę bardzo potrzebuję pomocy. Jeżeli będę wiedziała, że ktoś mnie wspiera, obserwuje moje zmagania, będzie mi znacznie łatwiej. Może wtedy będzie więcej sukcesów, niż porażek???
    Mam nadzieję, że mi się uda. Że tym razem pokonam siebie. Proszę!!! Pomóżcie mi dobre duszyczki!!! Pomóżcie mi, bo wiem, że sama nie dam rady. Nie chcę już dłużej chodzić do psychologa, który i tak widzi tylko to, co chce widzieć. Nie chcę już dłużej pisać bloga, którego odwiedzają głównie osóbki z moimi problemami, które bardziej mnie popychają w chorobę, niż pomagają. Chcę poznać osoby, które potrafią żyć normalnie. CHCĘ SIĘ NAUCZYĆ ŻYĆ!!!! POMÓŻCIE!!! Wierzcie we mnie....[/b]

  2. #2
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    oj, bardzo dobrze że tu trafiłaś...
    ...ja jestem przykładem zajadania smutków, mam (miałam) taką bulimię bez wymiotów...heh...wazyłam 67..ważę 95...ważyłam 104...
    ale jedno jest pewne, te zaburzenia tkwią w naszej psychice i mają inne podłoże niż jedzenie, często chodzi o samoakceptację, o chęć zwrócenia na siebie uwagi otoczenia, rodziców - właśnie...i niestety robimy sobie krzywdę...
    ...to forum serio czyni cuda, nie musisz w to wierzyć na słowo, przekonasz się sama, tyle życzliwych osób ile tu spotkałam w życiu nie znałam...i wszystkie cieszą się z twoich sukcesów, pomagają przy dołkach mniejszych lub większych...są z tobą...
    ...więc ty też pisz o swoich uczuciach...spróbuj zaplanować dietę, tak aby jeść często a mało...żeby dojść do 1000, do 1500kcal...powoli stopniowo i pisz, pisz u siebie i u innych...bądź w grupie, a będzie dobrze
    pozdrawiam wiosennie
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  3. #3
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    ........aaaaaa, i nie walcz z sobą, walcz dla siebie!!!!!!!
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  4. #4
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Wytrwasz bo mozna. Nie piję już herbatek na przeczyszczenie, prawie nie mam napadów jedzenia ( no, ale po nich nie pomagam organizmowi) i nie łykam diuretyków ( moczopędne) nigdy nie wymiotował, ale to dlatego, że mam strusi żoładek i nie umiem go do tego zmusić - żadnym z wieeeeeeelu sposobów.
    naprawdę można i można przy tym mieć super figurę
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  5. #5
    WARTA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wierzę w Ciebie i wierzę w to, że będziesz żyła normalnie i optymistycznie. Pomyśl tylko: opanowałaś coś co jest przyczyną zgonów na świecie. Pokonałaś własną chorobę, własną słabość. To tak jakbyś wydarła swoje życie śmierci.

    Nie zaprzepaść tego teraz. Pomyśl sobie, że jesteś cudowna. I bądź !
    Pozdrawiam bardzo wiosennie.

  6. #6
    WARTA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wierzę w Ciebie i wierzę w to, że będziesz żyła normalnie i optymistycznie. Pomyśl tylko: opanowałaś coś co jest przyczyną zgonów na świecie. Pokonałaś własną chorobę, własną słabość. To tak jakbyś wydarła swoje życie śmierci.

    Nie zaprzepaść tego teraz. Pomyśl sobie, że jesteś cudowna. I bądź !
    Pozdrawiam bardzo wiosennie.

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •