No to jak dłuugo nie idziesz spać to chyba tak lepiej... ;)
pozdrawiam!
Jak złowisz kiedyś przypadkiem złotą rybkę to pamiętaj też o mnie ;)
Wersja do druku
No to jak dłuugo nie idziesz spać to chyba tak lepiej... ;)
pozdrawiam!
Jak złowisz kiedyś przypadkiem złotą rybkę to pamiętaj też o mnie ;)
Oj przydałaby się ta rybka... :wink:
Wczoraj to niewiele spłodziłam, ale dzis od rana mam wenę i już mam ponad 8 stron! Mam nadzieję napisać dziś jeszcze drugie tyle. Zerwałam się o 6 rano z tego powodu.
Moja durna waga zwariowała! W różnych miejscach w pokoju pokazuje różny wynik! A wszędzie stoi na równym i twardym podłozu! Czy to jakieś bioprądy czy co????
Załamałam się, bo rano pokazała znowu 77 :( Ale potem znowu 76. Teraz już na nią nie wchodzę! Dopóki nie skończę pracy czyli pewnie do środy. A jak ją napiszę i oddam to się tak upiję, że coś!!!! I nie będę liczyć kaloryczności alkoholu! :P
Bilans na chwilę obecną 1007 z kawałkiem. Ale nie ma gwarancji, że po coś nie sięgnę, jak wczoraj. Dobrze chociaż, że chleba nie mam. Miałam ostatnie 2,5 kromki i dałam sąsiadce, bo jej się skończył. A jak byłam w sklepie to najzwyczajniej w świecie zapomniałam. Kupiłam kapustę, pora, szpinak, mandarynki i sok pomidorowy, których to rzeczy wcale nie polanowałam, a o chlebie, po który właściwie poszłam, zapomniałam na śmierć! Może to i lepiej :wink:
Jeszcze chwila i zwariuję od tego pisania i oślepnę przy okazji. Nawet na rower nie poszłam, bo stwierdziłam ,że szkoda czasu :? To nie była chyba dobra decyzja.......
Niech mi ktoś ograniczy dostęp do forum, bo zamiast pisać mgr czytam posty.......
wstyd mi :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
jest 23:00, a ja własnie zjadłam serek danio waniliowy. Tak mi strasznie burczało w brzuchu! Ale nic mnie nie usprawiedliwia, nawet to, że mimo tego wyszło mi na dziś 147 kalorii... A spaliłam koło 1500... Ani to, że posiedzę jeszcze 2-3 godziny...
Napisałam o tym, żeby mnie ktoś potrząsnął albo przyładował wirtualnego kopniaka, bo tak nie wolno przecież! A jutro będę się dziwić, że waga stoi w miejscu.Eh... Głupia Kasia, oj głupia... Ale to było silniejsze ode mnie...
Oj Kasia nie głupia ,tylko Kasi brak silnej woli :!: :!: :!:
Bić Kasi nie będziemy bo sami nie byliśmy dziś grzeczni :oops: :oops: :oops:
Kasiu o której Ty pójdziesz spać jak jeszcze chcesz siedzieć i o której wstajesz :?:
Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama ze swoimi błędami, ale jeszcze lepiej by było, gdyby one nam się nie przytrafiały!!! Eh ta moja silna wola... Zawsze byłam z nią na bakier :wink:
Myślę, że dziś położę się koło 1. Później raczej nie, bo planuję wstać koło 6 rano. Jak pech, to pech, jutro o 11 wyłączają prąd w akademiku, więc nie będę mogła pisać pracy, dlatego dziś siedzę do oporu i jutro zrywam się skoro świt. Ale tak naprawdę, to ja śpioch jestem i lubię się wysypiać. Dlatego takie eksperymenty robię tylko w wyjątkowych sytuacjach :)
Mi lepiej pracuje sie do południa, wtedy mam najwiecej energii. Z musu jestem rannym ptaszkiem ale po pracy lubie sobie godzinke poleniuchować.
Pisz sobie spokojnie a ja ide już pospać.
Dobranoc :D :D :D :D
Iza
Dorranoc :D Kolorowych snów i miłej pracy jutro :D
Robię dokładnie to samo :cry: :cry: :cry: :x :x :xCytat:
Zamieszczone przez Casiek
Ha! witaj Anczyskovelzimna (oj, skomplikowany ten Twój nick :wink: ).Mamy podobny problem :) Ja momentami to wręcz szukam sobie na siłę czegoś do roboty, byle oderwać się od pisania. Ale MUSZĘ skończyć prace do środy, dlatego zarywam noce... A co studiujesz???
Dziś przez pół dnia nie miałam prądu w akademiku, a potem przez pół nie działała sieć, więc siłą rzeczy odcięta byłam od forum.
I nie wyszło mi to na dobre.... Zjadłam... o zgrozo!... 1770 kalorii!!!
Miałam jakiś napad obżarstwa niestety... Coś złego się chyba zaczyna dziać. Czyżby nadszedł poważny kryzys...? Z tego wszystkiego pożaliłam się mamie przez telefon.
Źle, bardzo bardzo bardzo bardzo źle zrobiłam. Teraz to widzę. Gdy jadłam, nie myślałam o tym :( Porażka, porażka, porażka. I to w poniedziałek. Ładnie zaczęłam tydzień, nie ma co! A jeszcze rano przymierzałam ciuchy z szafy i cieszyłam się z tego, jak wyglądam, jakie efekty przyniosła mi ta moja dietka, bo już je widać!
Głupia, głupia, głupia! Niech mnie ktoś skrzyczy porządnie albo coś! Fatalnie mi z tym i koniec!