Witam DziewczynkI!!!
Dziekuje za jakiekolwiek odwiedziny, których dużo nei było, no ale przeżyje, przynajmniej nie musiał Misiaczek tu nic pisac :P
Zapewne zastanawia was jak dieta? Szczerze nie zastanawiałam się nad nią w szpitalu, choć obiecałam, że w szpitalu będe tez stosować diete. W pierwszy dzień co pojechałam zjadłam nawet hamburgera, niestety od 18 w czwartek była ścisła dieta...dieta która polegała na nic nie jedzeniu hihi a od 24 w nocy nie wolno było tez pić. Jednym słowem przejebane. Ja na zabieg jechałam pierwsza, strasznie się bałam i jeszcze winnda sie zacieła, ordynator który miał mnie operować wył, że pielegniarki zegarków nie mają, że zawsze personel można zmienic itp. Zabieg przebiegał z komplikacjami, dostałam krwotok w trakcie...po zabiegu duzo wymiotowałam krwią, strasznie bolało, po 6 godzinach po zabiegu dali nam hahate rumiankowo-mietową musieliśmy wypic łyk, tak bolało że odechciwało się pić. choć usta były syche i strasznie się chciało pić, odychać nei szło...to pić się odechciwiało. W dzień po zabiegu była dieta płyna...zupa mleczna - sniadanie, zupa warzywna (bez warzyw)obiad, bułka w mleko (kolacja). Wszystko popijaliśmy sokiem jabłkowym :P i oczywiście wszystko nei zostało zjedzone, a raczej podubane. Wczoraj zjadłam bardzo duzo. Śniadanie, mała skibka bułki przennej mleczanej w mleku, obiad mięso mielone (gotowane na parze, bo nie może być pieczone), dwa widelce ziemniaków, marchewke. Na kolacje 3 skibki chlebka z masłem moczonego w mleku. Podwieczorek 3 biszkopty. Jak był u mnie misiek to zjadłam danonka, a jadłam go 40 minut :P, a i ubłagałam mamke by mi kupiła 3 placki ziemniaczane...no i wszystko popijałam sokiem jabłkowym Dzisiaj to już zdrówko mi wróciło i zjadłam tyle, że się wstydze...2 skibki chelba przennego (jedna z jajjkiem, druga z drzemem, no i z masłem). W drodze do domu mnie strasznie bolało, i musiałam miec coś zimnego więc w M wypiłam małego shejka, potem 3 kawałki hałki z pasztetem (bez masła, bo w domu) i talerz zupy ( rosół ) . Pozatym nic więcej. Tzn. strasznie boli, a moje gardło wyglada jak by wojna tam była...no i nie sikam ( nie moge) i zyje od Pyralginy do Pyralginy (lek przeciw bólowy).A co u was?