-
Pysiu nie wiem co to byl za chleb, ale chyba raczej zaden firmowy :D Nie ma na nim nawet podanej wartosci kalorycznej, wiec przyjelam to co jest w dzienniku kalorii. A tam bialy tost kromka 50 g ma 150 kcal. Wiec juz nie wiem sama ;) Ale to nie zmienia faktu, ze zjem sobie dzis lekko i malo. Obiad mam kolo 16-ej i to bardzo lekki i zdrowy. Kolo 18-ej przed rowerkami zjem kolacje - pare kromeczek pieczywka chrupkiego z serkiem i pomidorkiem. :)
Co do kalafiora, to tez myslalam, ze jest lekkostrawny :| Moze za duzo go zjadlas?
A co do tego spania, to ja juz tak mam, ze chodze pozno spac a pozniej przesypiam pol dnia. Dlatego mam takie zalozenie, ze nie wazne o ktorej sie poloze, to i tak najpozniej musze/chce wstac o 10-ej. Czuje sie wtedy fatalnie, niewyspana i zmeczona. Ale po sniadanku z reguly cwicze i po cwiczeniach od razu czuje sie swietnie.
Dzis pocwiczylam na stepperku tylko 25 minut, bo mi sie dluzej nie chcialo :D i zrobilam 8 na brzuszek. Wieczorem znow na rowerki, wiec moglam sobie troszke odpuscic, zwlaszcza, ze bylam z mama na targu prawie 1.5 godziny :P
Co do tesciowych...hmmm...wiem cos o tym :? Sama mam taka nadgorliwa, ze moglaby ciagle we mnie wciskac zarcie. Ale powiedzialam wprost: dziekuje, jestem na diecie, poza tym nie jestem glodna. I juz! Musisz byc stanowcza. Podziekuj, powiedz, ze jedzenie jest na pewno wysmienite, ale jestes na diecie i nie mozesz jesc takich rzeczy. Jak Ci zaczna gadac, ze po co, przeciez jestes chuda itd. to po prostu powiedz, ze robisz to dla swojego lepszego samopoczucia i koniec! Wiem, ze jest to trudne, ale jak powiesz to z przekonaniem i stanowczo, to dadza Ci spokoj i jeszcze jak pochwalisz, to nikt sie nie powienien obrazic. No chyba, ze sama wiesz, ze ciezko Ci bedzie sie powstrzymac od pysznego zarelka, to powiedz, ze jestes na diecie i nie mozesz tego jesc, ale to wszystko wyglada tak apetycznie, ze tylko odrobinke sprobujesz.
Wiesz u mnie to bylo tak: jak rok temu probowalam sie odchudzac i bylam na diecie, to jak jezdzilam do tesciow i mowilam, ze jestem na diecie, to sie troche smiali. Ze niby z czego itd. Moja tesciowa ciagle mi gadala, zjedz, nie zaszkodzi a ja mieklam, bo bylam jakos malo przekonywujaca. W tym roku bylo inaczej. Powiedzialam to z przekonaniem i stanowczo, ze jestem na diecie. I ze chce na niej wytrwac. Musze troche zrzucic, bo czuje sie ociezala i szwankuje moje zdrowie. Przyjeli to ze zrozumieniem, chociaz byly proby wciskania mi zarcia. Grzecznie acz stanowczo odmawialam. Chwalilam, ale powiedzialam, ze nie moge tego jesc. Mam scisly plan diety i koniec. I ze z checia zjem te pysznosci jak skoncze sie odchudzac. I mam problem z glowy.
Na pewno sobie poradzisz. Wierze w to :)
Gratuluje bieganka :)
Buziaki i wpadne pozniej :*
-
Bilans dnia:
Kalorie - okolo 1400 ( nie wiem w koncu czy kromka tego bialego tosta ma az 150 kcal, ale tak liczylam )
Sniadanie: platki kukurydziane z pol szklanki mleka 1.5 %, dwie kromeczki bialego chleba tostowego z serkiem i pomidorkiem
II sniadania: dwie male miseczki czerwonych porzeczek
Obiad: troszke kalafiorka i fasolki szparagowej, szklanka maslanki 0.5%
Podwieczorek: batonik Nesquik ( tylko 106 kcal, to mniej niz te batony zbozowe Corny, a jaki zdrowy )
Kolacja: trzy kromeczki chrupkiego sonko ( jedna z serkiem feta lighr i pomidorem, dwie z twarozkiem wlasnej roboty ( 50 g chudego bialego sera, troszke mleka, zabek czosnku ) i pomidorkiem, szklanka mleka 1.5%. miseczka porzeczek czerwonych :)
Ruch: 25 minut stepperek + 8 abs, godzina jazdy na rowerze. Nie mialysmy dzisiaj sil, w ten gorac. Do tego caly czas nas atakowaly stada muszek...wlatywaly wszedzie...nie dalo sie jezdzic :cry:
Ale ogolnie jestem nawet zadowolona :)
A co u Was babeczki?
-
aaa...znowu nie moge wyświetlić innych stron bo wyskakuje, że post nie istnieje...wrrr... :evil: :evil: :evil:
a dzisiaj to kurcze nio - 50 długości basenu 8) :D
-
Anju chyba jako jedyna z naszych masz problem z tymi nieistniejacymi stronami...ale dlaczego??
Bardzo ladnie - basenik...eh jak ja bym sobie poplywala, ale funduszy brak :cry:
-
a wysłałam info do serwisu - mam nadzieję, że coś da się z tym zrobić...
ech..basenik spoko, ale i tak Ty pozostajesz naszym guru w dziedzinie ćwiczeń :D
-
Heh...dziekuje za slowa uznania :)
Lubie cwiczyc i to bardzo:) Nie zmuszam sie do tego :) Pewnie dlatego tak latwo mi to wszystko wychodzi :) Bo sprawia mi to radosc :)
Buziaki mykam spac :)
-
Moduł - ja też sie nie zmuszam. Myśle ze tak po jakimś okresie niećwiczenia to trzeba sie na poczatku troszke zmusić - tak zacząć potem to juz w trans sie wpada. Teraz dla mnie dzień bez ćwizceń jest jakiś pusty. :)
Wczoraj miałam dzień obzarstwa :( Napisałam o tym u siebie. Nie napisałm tam jednak ze ponada godzinkę jeździałm na rowerze :) Przynajmniej tyle dobrze :)
Anja - rzeczywiście dziwne ze masz takie problemy, u mnie z t6mi stronkami wszystko ok. Gratuluje raz jeszcze basenowego sukcecu :)
A ja dziś bede jadła delikatnie - czyli po tej wczorajszej głupocie (bo nawet tego szaleństwem chy ba nazwać nie mogę...:| ) postaram sie jeść lekko. Nawet nie bedzie chyba z tym problemu bo czuje sie nadal przyciezko i nie mam ochoty na jedzenie...
Wpadne wieczorem.
Buziaki :)
-
A co do tostów to w moim słowniczku kcalorii pisze, że chleb tostowy przenny 1 kromka ma 59-65kcal. :)
-
Gosiu i jak tam samopoczucie po wczorajszym?
A co u Was moje kochane babeczki slychac??
Ja dzis mam dzien lenia, ale to dlatego, ze boli mnie noga i ogolnie nie czuje sie najlepiej. :cry:
Zjadlam dzis - lekkie sniadanko, na obiad talerz zupy jarzynowej, a na kolacje trzy nalesniczki z kremem czekoladowym. Mysle, ze w sumie wyszlo nie wiecej niz 1000 kcal. Czekolady dalam w sumie malo, a nalesniczki tez byly malutkie.
Cwiczenia dzis to jedynie tyle, ze posprzatalam mieszkanie :) Rowery sobie dzis odpuscilysmy, ze wzgledu na moje nie najlepsze samopoczucie.
Jak mnie noga troche przestanie bolec, to moze wieczorem pocwicze na stepperku. Jesli nie to musze zrobic przynajmniej 8 abs i bums and tums. To absolutne minimum.
Co do wlosow, to wyszly bardzo ciemne, ale ladnie wygladam i dobrze sie w nich czuje.
Buziaki i wpadne pozniej :*
-
Witam,
właśnie skończyłam czytać całość i jestem pełna uznania,podziwu i ...zazdrości :oops:
Dziewczęta, nawet nie wiecie,jak mnie to zmobilizowało. Nie wiedziałam,że można tyle ćwiczyć :wink: Na razie sapię i pot się ze mnie leje po wszystkich 8-minutówkach :(
Ale i tak jestem z siebie troszkę dumna,bo mimo,że po pierwszym dniu bolało jak cholera,to następnego się zawzięłam i ćwiczyłam znowu.
Głównie zależy mi na pozbyciu się centymetrów, nie wadze,więc z ogromnym podziwem patrzę na Wasze wyniki. I też chcę,a że mnie mobilizujecie,to mogę tu zaglądać?
Pozdrawiam serdecznie :)