-
Powrót!
Cześć!
Dawno mnie tu nie było :? Obrona pracy, egzaminy na dalsze studia, praca itp. Ale postanowiłam wrócić. Nie wiem na jak długo, bo sieć internetową nam zmieniaja i różnie bywa przy zmianie operatora:)
Być może zbulwersuję wszystkie przychylne mi tu koleżanki, ale zaczęłam dietę kopenhaską. Właściwie to nie było już wyjścia. Zdaję sobię sprawę jaka jest wyniszczająca i chyba nie do konca skuteczna, ale chcę wytzrmać do końca i się sama przekonać. Już raz byłam na niej kilka lat wcześniej, niestety nie wytrwałam. Dziś mam silną wolę i nadzieję. I bardzo dobrze się składa że mój narzeczony wyjeżdża, bo on strasznie nie cierpi jak przebywam na diecie i czasem wręcz na złość mi robi :wink:
Dziś już jestem po śniadanu, tzn. po kawce, hehe. Następny punkt dnia to joga i do pracy.
Pozdrawiam wszystkie dziewczęta!
-
Witaj Sidka :P
ciesze sie ze wrocilas na forum :wink: ja tez wrocilam po 2 miesiecznej przerwie :!:
i jestem pelna sil :wink: szkoda zycia na bycie grubasem :!:
dieta kopenhaska to niezaciekawie,a co z ta dieta 5dniowa?co to za dieta?
moze ja zastosujesz :?: jak chcesz na poczatek jakas restrykcyjna i surowa diete :wink:
-
Droga Kaczuszko!
Spodobało mi się Twoje zdanie: szkoda życia na bycie grubasem!!! Chyba zapozyczę sobie je na czas kuracji. A tak szczerze to dziś pierwszy dzień jestem na Kopenhaskiej. I jest ciężko. Ja mam pracę fizyczną więc tę niewielką ilość spożytych kalorii spalam w mig. Dodatkowo zaczęłam ćwiczenia fizyczne. Sama pomagam osobom rehabilitować się a samej jest mi trudniej. Tak więc założyłam sobie plan, ułożyłam ćwiczenia i zaraz właśnie je wykonam. >Łatwo nie jest, ale kto powiedział że będzie z górki:) Dlaczego Kopenhaską? Ano dlatego, że już kiedyś ją stosowałam i faktycznie były rezultaty ale niestety nie wytrwałam i już w 11 dniu sobie pofolgowałam. Jakiś czas było fajnie ale jojo przyszło:( Teraz mam ogromną wolę i mam nadzieję, że mi jej wystarczy:)
Pięciodniowej nie stosowałam, ponieważ mnie ją odradzano. Ale kto wie, może warto się przekonać na własnej skórze. Może jeszcze spróbuję:)
Przesyłam buziaczki:*
-
-
Witaj ;) W sumie mamy podobna wage, tyle ze ja zaczelam odchudzanie majac 80 kg;) no a teraz 1 kg poszedł wsio...Może się powspieramy? heh jaka propozycja ..;)
Powiem tak: nie poddawaj się i uwież we wlasne siły. Ja również niemoge tak jakby ze soba wytrzymać...czasami mam strasznie niska samoocene na temat swojego ciala itp. Ale wtedy czytam to forum i mi przechodzi, wiem ze nie jestem sama, kazda z nas z tym walczy i widze wielka motywacje tych dziewczyn. Odrazu pomagaa..;)
Dlatego nie pozostaje mi nic jak powiedziec powodzenia !! ;)
Musisz byc silna, 3mam kciuki za ciebie :)
Pozdrawiam
-
Dziękuję!
Dziękuję Grubaskowi i Weroniczce! :* Wasze słowa otuchy są ważne dla mnie i jestem Wam wdzięczna za tak bezinteresowne zaangażowanie! Pan Bóg Wam to w ...wynagrodzi!;)
Weroniko, nie ma najmniejszego problemu! Możemy się nawzajem wspierać. Tak pewnie bedzie jeszcze łatwiej.
Wczoraj wieczorem przeżyłam katorgi! Głowa mnie bola, w brzuchu burczało i ogólnie było mi s labo. Dziś też nie za dobrze się czuję, w końcu to wyczerpująca kopenhaska. Ale jak tylko weszłam na wagę od razu humor mi się poprawił:) Waga wskazuje 79kg! Jednak jeszcze do końca ukrywam mą radość, bo wolę się upewnić na porządnej wadze dziś w pracy. Jednak dodało mi to ochoty do dalszej walki! Zajrzę tu wieczorem! Trzymam kciuki również za Was! Pa
-
Ja też strasznie sie wczoraj czulam i dzis jest troche lepiej nie zaprzecze:)
No mi waga po malutku pokazuje 78 ale narazie wole nie zmieniac tego w strażniku wagi, bo kto wie co to bedzie wieczorkiem ;)
A tak pozatym to zawsze możesz liczyc na moje , a raczej na nasze wsparcie ;) Razem osiagniemy wspolny cel ;)
A i mam malutką prośbę..jak będziesz wpisywała sie w moim pamietniku napisz mi na dole adres swojego..:) Bo teraz musialam cie szukać...jak widać ze skutkiem ;)
Będę wdzieczna ;)
-
Witam;*
no gratluje spadku wagi:D fajna motywacja do dalszego odchudzania no nie;>?
buziolee;*
-
gratulacje zrzuconych kilogramow :wink: oby tak dalej :!:
-
Zapeszyłam...Nigdy juz nie uwierzę wadze łazienkowej! Boję się pomyśleć jaka była faktyczna początkowa waga!!! Muszę niestety zmienić zaraz w strażniku.
Dziś już tylko o wodzie jestem. Jeszcze się jakoś trzymam. Jak na złość, mama zaczęła w tym tygodniu moje ulubione obiadki gottować, a moja koleżanka z pracy przyniosła dziś kołocza weselnego! Ale wytrzymałam! Nie skusiłam się, no jedynie powąchałam:)
Mam kolejną motywację i ta chyba musi mnie doprowadzić do zwycięstwa. Otóz kupiłam sobie dziś sliczną suknię na ślub mojej siostry. Przepiękna, ale gorset mam o jakieś 2 cm za ciasny. Dodam tylko tyle, że natura mnie obficie w biust wyposażyła i kupić sobie coś fajnego graniczy z cudem. ozmair części górnej muszę kupować 2 x większy od dołu. A z tym ciężko. Więc mam miesiąć na zrzucenie chociażby tych 3 cm, właściwie tylko w biuście, a jak nie to poprawki zrobią. Powstrzymałam się jednak i mam nadzieję żetakiej potrzeby nie bedzie. Wiem, wiem chwalipięta jestem. Myslę sobie, że są jeszcze też takie dziewczyny co mnie rozumieją. Ja wprost z podziwu mojeje kreacji wyjść nie mogę. Wisi tak, żebym mogła ją podziwiać. Znowu jest iskierka...